REKLAMA
REKLAMA

„Trzeci świat” w centrum Sanoka

SANOK. Popularne w Sanoku „Okęcie” to obecnie mnóstwo śmieci, nieład, brak ławek, wiat, widocznego rozkładu jazdy oraz ponumerowanych stanowisk. Sfrustrowani pasażerowie, którzy nie mają gdzie usiąść oraz wściekli kierowcy autobusów, którzy jeżdżą po dziurach. Czy tak powinien wyglądać nawet tymczasowy dworzec w centrum miasta?

„Okęcie” przyjmuje codziennie kilka tysięcy pasażerów. Ten, kto jest zmuszony do codziennej jazdy autobusem może z trudem przyzwyczajać się do tragicznej kondycji dworca, natomiast ten, kto korzysta z usług autobusowych sporadycznie, może się po prostu załamać. Ta sytuacja trwa od około roku.
– „To teren prywatny. Miało się tu coś budować, chyba galeria handlowa. Ale wszystko ucichło i teraz musimy stacjonować wśród tych śmieci i bałaganu. Tutaj nie ma ani jednego śmietnika, to skandal!” – mówi kierowca, który czeka na swój odjazd.

Wtóruje mu Pan Stanisław, również kierowca
– „Miasto chwali się, że promuje rozwój, stawia na ekologię. A niech Pani spojrzy, co się tutaj dzieje! W centrum miasta taki brud, ogromne dziury, ludzie chodzący po jezdni, która powinna być przeznaczona tylko dla autobusów. Wstyd. To jak „trzeci świat”. W ogóle nie wygląda jakbyśmy byli w Unii Europejskiej!”.

Jeżeli chodzi o problem jakim jest ogromna liczba śmieci na placu, Ziemowit Borowczak, wiceburmistrz ds. Gospodarki Komunalnej i Architektury, wyjaśnia
– „Podejrzewam, że obecny właściciel – spółka (miasto ma również w niej swoje udziały), która wybuduje galerię, dopuściła się „niedopatrzenia”. Wkrótce i tak wszystkie śmieci będą musiały być usunięte, ponieważ rozpocznie się inwestycja. Myślę, że nie jest to problem na przyszłość”.

„Okęcie” przeszło do historii
Pasażerowie i kierowcy są niezadowoleni z wyglądu dworca, ale… „Okęcie” to już nie dworzec, to po prostu plac, na którym zatrzymują się autobusy. „Dworca już nie ma. „Okęcie” nie istnieje. Przeszło już do historii.” – wyjaśnia wiceburmistrz, Ziemowit Borowczak.

Pomimo oficjalnych informacji, „Okęcie” dworcem już nie jest, ale jako taki na razie funkcjonuje. W fatalnej, co trzeba przyznać, kondycji. Ludzie, zamiast czekać na przystankach lub stać pod wiatą, nie mają takiej możliwości, ponieważ w miejscu, gdzie odjeżdża kilkadziesiąt autobusów dziennie nie ma… przystanków.

-„Teraz, jak jest pogoda to można czekać na autobus. Ale jak jest zimno lub pada… Po prostu wpuszczamy ludzi wcześniej do autobusów, przed planowym objazdem, bo po prostu jest nam ich szkoda” – kontynuuje kierowca, Pan Stanisław.

– „Jeżdżę autobusem codziennie do szkoły” – mówi uczennica liceum
– „Przebywanie tutaj jest bardzo uciążliwe. Kiedy pada wszyscy chowają się do pobliskiego sklepu, ale przecież wszyscy się tam nie zmieścimy…”.

– „Nie mam gdzie usiąść. Jeżdżę często z niepełnosprawnym dzieckiem na rehabilitację. I tak tu stoimy pośród tych śmieci, ani ławki ani nic. Miasto powinno coś z tym zrobić.” – żali się kobieta z niepełnosprawnym, kilkuletnim dzieckiem na rękach.

– „Fizycznie jako miejsce przesiadkowe ten dworzec jest przeniesiony na ulicę Podgórze, w okolicy Szkoły Muzycznej. Co do wiat, to na skrzyżowaniu ulicy Daszyńskiego i ulicy Słowackiego,  znajdują się dwa duże przystanki z wiatami” – mówi wiceburmistrz.

Czy słowa wiceburmistrza Borowczaka znajdą zrozumienie wśród korzystających z „Okęcia” mieszkańców okolicznych miejscowości i Sanoczan tamtędy przechodzących ?
Czekamy na Państwa opinie.

Zuzanna Górka

28-09-2011

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)