REKLAMA
REKLAMA

Pierwsza indywidualna wystawa Zdzisława Twardowskiego w SDK

SANOK. Jak na prawdziwe miasto kultury i turystyki przystało, Sanok wciąż stara się dawać mieszkańcom płaszczyznę do kontaktu ze sztuką. Od 3 lutego w sanockim Biurze Wystaw Artystycznych można oglądać ekspozycję Press Foto 2010, z kolei wczoraj (10 bm.) Sanocki Dom Kultury zorganizował wernisaż wystawy obrazów Zdzisława Twardowskiego.

Wystawa wspaniałego plastyka, nauczyciela, właściciela pracowni artystycznej oraz galerii „Twardowski”, a w przeszłości też żołnierza zawodowego, pracownika fabryki; przyciągnęła duże grono sympatyków artysty, jego uczniów.

Zdzisław Twardowski maluje pejzaże w technice olejnej, a na jego obrazach widzimy głównie Miasto Sanok. Miasto, do którego wraz z żoną przeprowadził się już 25 lat temu z Wrocławia.
– To był impuls. Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Sanoka, oczarował mnie i żonę. Spokojne miasteczko z małymi uliczkami na wzniesieniach i ciekawym krajobrazem przyśniło się nam, a potem była szybka decyzja – przyznaje artysta.

Również Anna Pilszak podkreśla niezwykłe zasługi pana Zdzisława w „artystycznej” promocji miasta.
– To, ile osób przyszło dziś na wernisaż świadczy o tym, że Zdzisław mimo, iż nie jest rodowitym sanoczaninem, jest artystą znanym. Artystą bardzo pracowitym; wciąż poszukującym. Jego obrazy – kiedyś realistyczne – teraz posiadają nowe, abstrakcyjne elementy – opowiadała wręczając plastykowi mały prezent – tubę farby.

Obrazy mogły niekiedy zaskoczyć odbiorcę. Nie są one całkiem realne, ale posiadają nutkę fantastyki, czegoś nowego, niecodziennego. Mogą wywołać u oglądających różne emocje. Od smutku i pesymizmu, jaki wyczuła jedna z sanoczanek, po uczucia wręcz przeciwne – radość i optymizm. Tak więc, wiele w odbiorze obrazów pana Twardowskiego zależy od nas samych; naszego nastawienia do tego rodzaju sztuki.

Jedno jest pewne – ich twórca wciąż próbował i szukał nowego bawiąc się przy tym całą paletą kolorów. Pozostał jednak cały czas w tematyce pejzażu i Sanoka. Dlaczego?
– Pejzaże, bo wybrałem je, jako mój temat główny. Często zmieniałem miejsca, lubię przyrodę – kojarzy mi się z wolnością, niezależnością. A to jest dla mnie najważniejsze. Poza tym pejzaż można w kapitalny sposób przerabiać, interpretować poprzez formę, upiększenia, tworząc pewną symbolikę. W pejzażach jest przestrzeń, którą można w obrazach łatwo kształtować. A Sanok jest miastem dla mnie – spokojnym, cichym i pięknym – dodaje artysta.

Joanna Bryndza


11-02-2011

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)