REKLAMA
REKLAMA

DOMINIKA WITOWICZ: Oklaski są dla mnie największą nagrodą (WYWIAD)

ZAGÓRZ / PODKARPACIE. Młoda, charyzmatyczna i utalentowana. Grę na skrzypcach zaczęła w wieku sześciu lat. Obecnie należy do grona najlepszych młodych skrzypaczek w Polsce, regularnie występując między innymi w Krakowskiej Orkiestrze Symfonicznej. Poznajcie Dominikę Witowicz!

Dominika pochodzi z Zagórza. W 2014 roku ukończyła I Liceum Ogólnokształcące w Sanoku. Od najmłodszych lat naukę łączy ze swoją największą pasją, jaką jest gra na skrzypcach. Przez 12 lat ćwiczyła w Szkolne Muzycznej im. Wandy Kossakowej w Sanoku. Efekty codziennego, kilkugodzinnego treningu i solidnej nauki przyniosły oczekiwane efekty – nasza skrzypaczka dostała się na Akademię Muzyczną w Krakowie, gdzie studiuje na wydziale Instrumentalnym. Jej nauczycielem jest jeden z najwybitniejszych polskich skrzypków i pedagogów muzycznych – profesor Wiesław Kwaśny.

dominika1

foto: prywatne archiwum

eSanok.pl: Jak oceniasz studiowanie na jednej z najbardziej elitarnych uczelni muzycznych w Polsce?

Dominika Witowicz: Jest świetnie. Studiowanie tam umożliwia mi dalszy rozwój i pozwala odkrywać kolejne muzyczne tajemnice. Oprócz indywidualnych lekcji mam okazje grać w orkiestrze symfonicznej i zespołach kameralnych.

eSanok.pl: Profesor bardzo wymagający?

DW: Jest bardzo wymagający, ale trudno się dziwić, skoro jest jednym z najwybitniejszych koncertujących skrzypków i pedagogów w Polsce. Jest moim mentorem i mistrzem. Potrafi motywować mnie do pracy i podnoszenia poprzeczki, choć nie łatwo mu zaimponować.

eSanok.pl: Jesteś również członkiem sanockiej formacji Creative Quintet. To dla Ciebie ważny element kariery?

dominka3

foto: prywatne archiwum

DW: Kiedy w 2012 powstawał zespół, myślałam że to po prostu nowe doświadczenie i fajna muzyczna przygoda. Pierwsze sukcesy były dla nas sporym zaskoczeniem i nikt nie przypuszczał, że możemy razem tak dużo osiągnąć.

eSanok.pl: Udało się nawet zaistnieć zagranicą. I to jak!

DW: Tak… grand prix na konkursie w Berlinie, 1 miejsce w Kopenhadze, 2 miejsce we Włoszech, grand prix na międzynarodowym konkursie „srebrna szybka” w Krakowie. Ten zespół wiele dla mnie znaczy, doskonale rozumiemy się nie tylko na scenie, ale jesteśmy też grupą dobrych przyjaciół. Mamy za sobą wiele godzin wspólnych prób, podróży zagranicznych i „niemuzycznych spotkań”. Dzięki Natalii, Ewie, Rafałowi i Karolowi nauczyłam się bawić muzyką na scenie i całkiem zapomniałam co to znaczy trema. Przez te wszystkie lata czuwają nad nami Grażyna Dziok, Dorota Skibicka, dr Andrzej Smolik, dzięki temu każdy z nas ma swojego anioła stróża.

eSanok.pl: Ciągle stawiasz sobie nowe cele i podnosisz poprzeczkę. Jakie jest Twoje największe muzyczne marzenie?

DW: Kiedy dostałam się na Akademię Muzyczną myślałam, że to szczyt moich marzeń. Jednak jak to zwykle pojawiają się nowe aspiracje. Chcę wciąż poszerzać swoje umiejętności i wiedze, dzięki czemu będę mogła stawić czołą coraz to trudniejszym dziełom muzycznym. Marzę o tym, żebym mogła koncertować – uwielbiam mieć kontakt z publicznością i przekazywać jej różne historie, emocje, barwy poprzez muzykę. Przez całe życie chcę uczyć się od najlepszych, mieć okazję zagrać na scenach w najróżniejszych zakątkach świata. 

eSanok.pl: Już teraz koncertujesz w różnych, ciekawych miejscach. Niebawem początek roku akademickiego. Ciężko będzie Cię usłyszeć w naszym regionie…

DW: Nie do końca. Wspaniale się gra dla swojej publiczności, rodziny, przyjaciół, pedagogów. Cieszę się z każdego występu. Ostatnio mogliśmy doświadczyć tego z zespołem Creative Quintet na koncercie w SDK-u. Przy okazji serdecznie dziękuje wszystkim, którzy przyszli posłuchać naszej muzyki i zgotowali nam tak entuzjastyczne przyjęcie.

eSanok.pl: Takich przyjęć było pewnie sporo w Twojej karierze… no właśnie – co wspominasz najlepiej?

DW: Wiele się tych miłych wspomnień nazbierało, ale myślę że największym wrażeniem i przeżyciem był mój solowy występ z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie, pod batutą Ewy Strusińskiej. Wiele razy wyobrażałam sobie tę chwilę, ale rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałam się takich emocji, zastrzyku inspiracji i tak entuzjastycznego przyjęcia.

dominika2

foto: prywatne archiwum

eSanok.pl: Mimo grania w naprawdę wyjątkowych miejscach, nie nosisz głowy w chmurach i starasz się być sobą. Świadectwem moich słów mogą być niektóre lekcje w liceum, na których… dawałaś czadu na skrzypcach.

DW: Bardzo dobrze to wspominam. Mam nadzieję, że moim znajomym z klasy się podobało. Lubię takie improwizacje-koncerty życzeń, szczególnie na lekcjach (śmiech).

eSanok.pl: Po każdym występie, nawet takim dla dwudziestu paru osób z klasy, dostajesz gromkie brawa. Co wtedy czujesz?

DW: Kiedy gram, całkiem odpływam i przenoszę się do innego świata. Brawa są zawsze największą nagrodą, jaką mogę dostać, ponadto mobilizują mnie do dalszej pracy i uświadamiają, że godziny ćwiczeń nie poszły na marne.

rozmawiał: Adam Zoszak

14-09-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)