REKLAMA
REKLAMA

AFERA LAPTOPOWA: „300 komputerów wyłowiono z Sanu, ale utopiono 3 mln złotych”?

SANOK / PODKARPACIE. To już w zasadzie przesądzone. Miasto będzie musiało zwrócić około 3 mln złotych w związku z projektem „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu na terenie miasta Sanoka”. Taką decyzję podjął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w stosunku do gminy Chojna, która realizowała bliźniaczy projekt jak sanocki samorząd. – Sąd nie pozostawił na nim suchej nitki. Stwierdził także olbrzymie uchybienia i naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych i finansach publicznych oraz procedur unijnych – podkreśla Edward Olejko, wiceburmistrz Sanoka.

Decyzja WSA w Warszawie jest niekorzystna dla gminy Chojna, a tym samym dla Sanoka.

Realizowaliśmy w zasadzie taki sam projekt. Figurują w nim te same nazwiska, firmy i wykonawca. Orzeczenie zwrotu nienależnie pobranych środków przez gminę Chojna oznacza też zwrot funduszy dla miasta Sanoka – wyjaśnia Edward Olejko.

Wiceburmistrz podczas rozprawy w Warszawie występował jako obserwator. Jak relacjonuje stwierdzono wiele uchybień w projekcie realizowanym przez gminę Chojna. Przede wszystkim dotyczą one ustawy o zamówieniach publicznych i finansach publicznych, a także wdrażania procedur unijnych.

Sąd oddalił skargę gminy Chojna z uwagi na ogrom błędów i wad, które powinny dyskwalifikować cały projekt już na wstępie – podkreśla. Dodaje też, że miasto Sanok nie ma nawet szans na odwołanie.

Edward Olejko nie ukrywa, że skoro postanowiono umorzyć  postępowanie w Prokuraturze Okręgowej w Krośnie wraz z opinią biegłego informatyka, to będzie to argument pozwalający obronić zwrot tak dużych pieniędzy.

 – Niestety NSA nie dopuścił tego umorzenia jako dowodu w sprawie podkreślając, że jest ona rozpatrywana w trybie postępowania administracyjnego, nie karnego – wyjaśnia wiceburmistrz.

Pieniądze na zwrot popłyną z budżetu miasta. Te 3 mln złotych nadwyręży kasę.

Gdzieś te środki trzeba będzie zabrać. Nie wykluczone, że zostaną uszczuplone sumy przeznaczone na zadania inwestycyjne na naszych drogach – zaznacza wiceburmistrz. – Jednym słowem ofiarami felernego projektu będą mieszkańcy. 300 komputerów wyłowiono z Sanu, ale utopiono 3 mln złotych – kwituje.

startup-593324_960_720

Przypomnijmy, że projekt unijny „Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu na terenie miasta Sanoka” miał wspomóc około 300 rodzin, które miały utrudniony dostęp do dobrodziejstw nowych technologii, w tym Internetu i komputera. Był realizowany przez urząd miasta w latach 2011-2014.

Wartość projektu wyniosła ponad 5,2 mln złotych z czego blisko 4,5 mln stanowiło dofinansowanie w ramach programu Innowacyjna Gospodarka. Akcja miała trwać do 2018 roku.

W ramach przedsięwzięcia przeprowadzono szkolenia z zakresu obsługi komputera i co najistotniejsze, każdy otrzymał laptopa z bezpłatnym dostępem do sieci.

Kłopoty pojawiły się w momencie, kiedy Centrum Projektów Polska Cyfrowa (wtedy Władza Wdrażająca Programy Europejskie) zdecydowało się na przeprowadzenie kontroli. Szczególnie przyglądano się wymianie laptopów na nowe po trzech latach użytkowania. Kwestionowano prawidłowość takiej decyzji wykazując, że komputery mogłyby zostać zmodernizowane, co zdecydowanie zmniejszyłoby koszty.

Skutkiem kontroli było wstrzymanie finansowania, a magistratowi groził zwrot około 2,5 mln zł.

W lutym 2015 roku włodarze Sanoka skierowali w tej sprawie wniosek do prokuratury. Z kolei w grudniu śledztwo zostało umorzone. Wówczas władza miejska złożyła zażalenie na to postanowienie. Dodatkowe czynności prokuratorskie nadal nie uzasadniały kontynuowania postępowania i akta trafiły do sądu. Ten zaś wskazał precyzyjne czynności, które muszą zostać zrealizowane przed ogłoszeniem ostatecznych wniosków. Istotna miała być opinia biegłego, na podstawie której miały zostać podjęte kolejne działania.

Prokuratura nie ma wątpliwości i stwierdzono, że nie zaistniały jakiekolwiek nieprawidłowości. Tym samym pojawiła się nadzieja, że miasto uniknie zwrotu pieniędzy. Bo jeśli nie doszło do przestępstwa, to zastrzeżenia Centrum Projektów Polska Cyfrowa są bezzasadne.

Wszelkie wątpliwości rozwiało postanowienie NSA, który nie dopuścił dowodu jakim było umorzenie krośnieńskiej prokuratury. W konsekwencji Sanok będzie musiał zwrócić około 3 mln złotych.

05-05-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)