REKLAMA
REKLAMA

Inkubator przedsiębiorczości jest zagrożony. RIG chce negocjować z władzami powiatu (ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE Zarząd powiatu sanockiego  pod koniec maja wypowiedział Regionalnej Izbie Gospodarczej w Sanoku umowę użyczenia  nieruchomości, na której znajduje się inkubator przedsiębiorczości. Przejęcie nieruchomości wyznaczył na 14 lipca b.r. Przedsiębiorcy nie będą w stanie do tego czasu przenieść się do nowych obiektów produkcyjnych, ale może niektórzy z nich nie będą musieli.

Dorota Mękarska

Wypowiedzenie umowy spadło na RIG jak grom z jasnego nieba. Pod koniec maja izba otrzymała lakoniczne pismo, że na podstawie umowy użyczenia zawartej  w dniu 20 kwietnia 2000 roku wypowiada się umowę i żąda zwrotu nieruchomości. Termin jej protokolarnego przejęcia wyznaczono na 14 lipca b.r.

wieslaw-kijowski

Wiesław Kijowski

Taki paradoks: PUP dał dotacje, powiat wypowiada umowę
–  Jestem zszokowany – nie ukrywa Wiesław Kijowski, prezes RIG.
– Mam nadzieję, że nastąpi opamiętanie,  bo przecież powiat ma w swoich zadaniach  wspieranie przedsiębiorczości. Przez tyle lat, wspólnie z władzami powiatowymi, bez pomocy państwa, prowadziliśmy tę działalność. Jestem zdziwiony, iż obecnie dla paru groszy, chce się zaprzepaścić ten dorobek.  Przecież my nie robimy tego dla siebie, bo mamy już swoje firmy, lepiej, czy gorzej funkcjonujące. Robimy to dla nowych przedsiębiorców, którzy otrzymali dotacje na prowadzenie działalności gospodarczej, w tym dotacje z Powiatowego Urzędu Pracy, a teraz powiat mówi im „wynocha”.

– Byliśmy zaskoczeni tym pismem – przyznaje Iwona Moczarny, wiceprezes zarządu RIG.
– Myślę jednak, że to jakieś nieporozumienie, że władze powiatu nie przewidziały konsekwencji tego kroku.  Nie chcemy żadnej wojny ze starostwem. Zresztą ja jej nie widzę. Pragniemy to wyjaśnić na drodze negocjacji. Chcemy spotkać się z zarządem i przedstawić propozycje z naszej strony.

Zaczynali w zdewastowanych budynkach

Inkubator przedsiębiorczości, założony przez RIG, powstał 17 lat temu na terenie byłej jednostki wojskowej w Olchowcach.  Nieruchomość została użyczona izbie najpierw na okres 3 lat, następnie za zgodą Rady Powiatu Sanockiego umowę zawarto na okres 10 lat. W następnych latach przedłużono.

Inkubator  ulokowano w byłych warsztatach i garażach.  Trzy budynki murowane liczą łącznie 1494 m kw. powierzchni, ale sama działka jest niewielka, bo ma zaledwie  0,7 ha.

Budynki były zdewastowane. Kiedy wprowadziły się do nich pierwsze firmy, ich właściciele rozpoczęli remonty, ale tylko w najpotrzebniejszym zakresie.

1

Bogusław Połdiak

Od początku nikt z izby nie bierze ani złotówki za obsługę inkubatora. Praca jest wykonywana w ramach obowiązującego statutu.
– Dla RIG to walka o utrzymanie, bo czasami jesteśmy jak dobry wujek, który daje kredyt kupiecki, gdy firma na czas nie jest wstanie płacić czynszu czy opłat – mówi Bogusław Połdiak, dyrektor biura RIG w Sanoku.

Dzierżawców nie stać na szklane ściany

Po 17 latach funkcjonowania inkubator wygląda jednak mało estetycznie. Zgadza się z tym dyrektor biura.
– To nie jest perełka, którą możemy się pochwalić – mówi  nasz rozmówca.

– Ale nigdy nie dostaliśmy ani złotówki na inkubator, a  firmy, które tam przychodzą  przeznaczają pieniądze np. na zakupy maszyn, a nie na wystrój.

Trzeba też zaznaczyć, że budynki, które wykorzystywane są pod inkubator to byłe stajnie, pochodzące z okresu I wojny światowej, a niektóre jeszcze z czasów austriackich. Okres po likwidacji jednostki też nie był dla tego majątku łaskawy, bo teren na Olchowcach traktowany był jak ziemia niczyja. Dopiero ulokowanie na Olchowcach jednostki policji ukróciło szaber i złodziejstwo.

Od sukcesów do bankructw

Pierwsze firmy pojawiły się w inkubatorze już w 2000 roku. Umowy podpisywano w pierwszej kolejności z podmiotami z powiatu sanockiego, co w kontekście umowy użyczenia zawartej ze starostwem jest bardzo ważne. Również dzięki inkubatorowi powiat wypełnia ciążące na nim zadanie przeciwdziałania bezrobociu i aktywizacji lokalnego rynku pracy.

W inkubatorze jednocześnie funkcjonuje od 8 do 12 firm.  Ta liczba jest zmienna ze względu na dostosowywanie  wielkości wynajętej powierzchni do działalności i stopnia rozwoju biznesu.

Historie firm, które zaczynały swoją działalność w inkubatorze są różne. Od spektakularnych sukcesów do  klęsk i bankructw.  Inkubator może jednak pochwalić się firmami, którym udało się z powodzeniem zafunkcjonować na rynku , np. GEO-EKO, WSTECH, BODNAR, czy Kuźnia Skarbów.
–  Początkowo założyliśmy, że firma będzie funkcjonować w inkubatorze przez 3 lata, ale okazało się, że jest to za krótki okres. Potrzeba minimum 5 lat, aby stanęła na nogi – dodaje dyr. Połdiak.

Przez 17 lat  RIG podpisał 49 umów. Były to przedsiębiorstwa z wielu branż.
– Ja mam do inkubatora osobisty stosunek, bo firma mojego męża wywodzi się stamtąd – dodaje Iwona Moczarny.

– W inkubatorze jest wiele podmiotów, które dopiero zaczęły swoją działalność,  ale widzą, że inny firmy wyszły z inkubatora i nadal działają. Nie można tych ludzi stawiać w takiej sytuacji.

– Nie chodzi o jedną firmę, ale 12 podmiotów, z którymi mamy podpisane umowy. Najdłuższe obowiązują do 2020 roku. Te firmy też mają swoje zobowiązania. Stworzyliśmy np. wspólną grupę zakupową, która nabywa na preferencyjnych warunkach energię elektryczną. Wystąpienie z grupy zakupowej ma swoje konsekwencje  – tłumaczy Połdiak.

a001

W Sanoku nie ma wolnych hal produkcyjnych

Niemożliwe jest, by w czasie, który wyznaczyło starostwo, 12 firm znalazło nowe siedziby, tym bardziej, że w inkubatorze mieszczą się przede wszystkim firmy produkcyjne. Natomiast z halami  jest w Sanoku krucho.
– Mamy w mieście  tysiące  metrów kw. wolnej powierzchni handlowo-biurowej, ale ani 1 m kw.  powierzchni produkcyjnej, bo nie było inwestycji w tym kierunku – zaznacza Bogusław Połdiak. – Jak człowiek, który otrzymuje 20 tys. zł dotacji, ma zbudować sobie halę?

Powstanie inkubatora zaspokoiło w jakiejś mierze głód powierzchni produkcyjnej, ale być może ten czynnik stanie się dla niego gwoździem do trumny.

Inkubator to też biznes

Choć nikt tego oficjalnie nie przyzna cała zawierucha z inkubatorem wyszła najprawdopodobniej z jego wnętrza. W powiecie słuchać, że to sami przedsiębiorcy zaczęli skarżyć się na RIG, że pobiera czynsz a nic za to nie robi.

O jakie pieniądze chodzi? Okazuje się, że RIG rocznie ma z inkubatora  około 80 tys. zł netto, z tego do kasy miasta jako podatek od nieruchomości odprowadza 40 tys. zł. Pozostałą sumę może przeznaczyć na remonty i bieżące funkcjonowanie. Nie są to więc kokosy.

Najemcy płacą  3 zł od 1 m kw. w pierwszym roku funkcjonowania, 4 zł w drugim, 5 zł w trzecim. Potem kwota sięga 6 zł. Cena zawiera podatek od nieruchomości. Jeśli najemca wykonuje remont, to izba odlicza koszty, po ich zaakceptowaniu, od czynszu.

Własność prywatna jest bardziej szanowana

indeks

Wacław Krawczyk

Wicestarosta Wacław Krawczyk nie potwierdza, że za nagłą zawieruchą z inkubatorem mogą stać niektórzy z przedsiębiorców. Natomiast wyjaśnia, że powiat zamierza sprzedać tę nieruchomość, bo kondycja finansowa jednostki nie jest dobra.

Do tego kroku skłonił władze powiatu również stan budynków.
–  My na ich remont pieniędzy nie damy, bo ich nie mamy – mówi otwarcie wicestarosta.

Sprzedaż nieruchomości nie oznacza, że firmy, które tam funkcjonują będą musiały się zwijać. Ich właściciele będą mogli kupić daną część nieruchomości. Problem jest jednak w tym, że musi odbyć się przetarg. Wygrają więc tylko ci z obecnych najemców, którzy dysponują wystarczającymi środkami finansowymi. Pozostali mogą zostać z niczym. Natomiast żadne preferencje dla obecnych najemców nie wchodzą w grę, bo jest to niezgodne z prawem. To powoduje, że tak naprawdę rzeczywistość po przetargu  może nie być zgodna z  dzisiejszymi oczekiwaniami niektórych najemców.

Dla władz powiatu ważne jest, by obiekty na Olchowcach zyskały nową jakość.
– Od dawna wiadomo, że  własność prywatna  jest bardziej szanowana – dodaje wicestarosta.

Jednakże sam inkubator przestanie istnieć. Rodzi się więc pytanie, czy w dzisiejszych czasach taka forma pomocy małym firmom ma sens?
– Inkubatory są potrzebne – uważa Bogusław Połdiak. – Gdy firma startuje inkubatory oszczędzają stresu i nerwów, bo zapewniają opiekę i stabilność. Aspekt finansowy też ma znaczenie.

Jak podkreśla Wacław Krawczyk  ostateczna decyzja w sprawie  nieruchomości jeszcze nie zapadła.
– Zanim będzie podjęta, będziemy chcieli rozmawiać z RIG – zaznacza nasz rozmówca.

źródło: P24.pl
foto: red. / archiwum prywatne

26-06-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij