REKLAMA
REKLAMA

Myśliwi skazani. W Polsce nie ma zgody na zabijanie zwierząt będących pod ochroną

LESKO / PODKARPACIE. Na kary 8 i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu Sąd Rejonowy w Lesku skazał dwóch myśliwych, którzy zabili i oskórowali wilka w Bieszczadach.


Dorota Mękarska

Wyrok jest satysfakcjonujący. Skazano myśliwych, którzy wszem i wobec opowiadają, że przestrzegają prawa, dbają o przyrod, chronią lasy i zwierzynę, a my to wszystko traktujemy jako historyjki opowiadane, by dobrze się prezentować – podkreśla Grzegorz Bożek z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.

W zeszłym roku Prokuratura Rejonowa w Lesku oskarżyła mieszkańca powiatu częstochowskiego Szymona G. o to, że 24 stycznia 2016 r. w miejscowości Żernica w gminie Baligród zastrzelił samicę wilka w wieku ok. 2 lat, o wartości co najmniej 2,2 tys. zł.

Mężczyzna nakłonił następnie podleśniczego Mirosława W., aby oskórował zwierzę. Ciało oraz skórę wraz z głową zwierzęcia zabrał, czym działał na szkodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Drugiego z mężczyzn, Mirosława W., mieszkańca okolic Leska, oskarżono o to, że pomógł Szymonowi G., przewiózł swoim samochodem skórę i ciało wilka, ale obawiając się kontroli policyjnej, wyrzucił zwierzę do przydrożnego rowu, zacierając tym ślady przestępstwa.

Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Szymon G. tłumaczył, że zauważył ślady krwi i trop psa lub wilka, o czym zawiadomił telefonicznie Mirosława W. Gdy ten przyjechał, znalazł w lesie martwego wilka, którego oskórował, żeby ustalić przyczynę zgonu.

Polowania na wilki to tajemnica poliszynela

Sprawa wyszła na jaw, bo przypadkowy myśliwy nakrył czterech mężczyzn zdejmujących z wilka skórę. Trzem myśliwym ze Śląska towarzyszył podleśniczy z Nadleśnictwa Lesko. Świadek powiadomił policję, Straż Leśną oraz przedstawiciela Polskiego Związku Łowieckiego.

Sekcja zwłok zwierzęcia wykazała, że była to dwuletnia wadera. Zginęła od kuli. Ustalono ponadto, że to przedsiębiorca z powiatu częstochowskiego miał zastrzelić zwierzę, a podleśniczy je oskórował i przewoził ciało autem. Pozostałym dwóm osobom zarzutów nie postawiono.

wolf-1226703_960_720

Sprawę nagłośniły środowiska ekologiczne, bo ich zdaniem zdarzenie miało wyjątkowy charakter. Po raz pierwszy udało się pozyskać świadka, który na własne oczy widział, że przestępstwa dokonali myśliwi.

Stanowiło to też dowód, że taki proceder istnieje, czemu środowisko myśliwych zaprzeczało

Co znamienne Polski Związek Łowiecki nie wyciągnął konsekwencji dyscyplinarnych wobec dwóch oskarżonych, bo jak podkreślano, musi zapaść prawomocny wyrok. Jednakże zawieszony w prawach członka Koła Łowickiego „Ryś” w Lesku został świadek, który ujawnił całą sprawę.

Wyrok będzie opublikowany w prasie

Proces w tej sprawie rozpoczął się w grudniu zeszłego roku. Sąd dopuścił przedstawiciela Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot do udziału w sprawie, „albowiem przemawia za tym ochrona interesu społecznego związanego ze środowiskiem naturalnym, ale też interes wymiaru sprawiedliwości”.

Wczoraj zapadł wyrok. Oprócz kary głównej sąd zasądził kary grzywny. Myśliwy ma zapłacić 5 tys. zł, a leśnik 3 tys. zł. Wyrok będzie opublikowany w lokalnej prasie na koszt oskarżonych.

To jest naprawdę dobra wiadomość, bo jest to bodajże pierwszy wyrok dla obywatela polskiego za skłusowanie wilka – dodaje Grzegorz Bożek.
Pokazuje, że nie ma w Polsce zgody na kłusowanie i zabijanie zwierząt będących pod ochroną.

10-06-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)