REKLAMA
REKLAMA

Szkolnictwo w gminie Zagórz jest na bakier? Rodzice uczniów chcą zmian w planie oświatowym (FILM, ZDJĘCIA)

Szkolnictwo w gminie Zagórz jest na bakier? Rodzice uczniów chcą zmian w planie oświatowym (FILM, ZDJĘCIA)

ZAGÓRZ / PODKARPACIE.  Wiele gorzkich słów usłyszeli zagórscy radni od rodziców pierwszaków i mieszkańców Zagórza, którzy przyszli wczoraj na spotkanie w Szkole Podstawowej przy ul. Wolności.

Dorota Mękarska

Spotkanie zostało zwołane na wniosek niezadowolonych rodziców. Według założonego planu, w roku szkolnym 2017/2018  w dwóch szkołach podstawowych przy ul. Wolności i ul. Piłsudskiego miały powstać dwa oddziały klas pierwszych, po jednym w każdej szkole.  W sumie zaplanowano 50 miejsc. Problem powstał, gdy okazało się, że do klas pierwszych zapisano 46 dzieci, w tym troje spoza obwodu. Do szkoły na Nowym Zagórzu zgłosiło się 31 dzieci, a na Starym Zagórzu 15.

Ze względu na przepisy oświatowe nie można było stworzyć klasy 31 osobowej, dokonano więc podziału, tworząc oddział 27 osobowy w szkole przy ul. Wolności. Resztę uczniów przyporządkowano do placówki na Starym Zagórzu.

To nie spodobało się rodzicom, szczególnie tym których dzieci uczęszczały do „zerówki” na Nowym Zagórzu. Wystąpili więc z inicjatywą, by w szkole przy ul. Wolności utworzyć dodatkowy oddział. Tym bardziej, że w pamięci mieli zapewnienia burmistrza, że będą mogli swobodnie wybierać szkoły dla swoich dzieci.

Przyszło 4 radnych, a jest 15

Aby przedyskutować sprawę zorganizowano we wtorek spotkanie, na które zaproszono radnych, burmistrza Ernesta Nowaka, Ewę Get, szefową Zespołu Obsługi Szkół i dyrektorów obu placówek szkolnych.

Z radnych na spotkanie przybyli tylko: przewodniczący Jan Różycki, Juliusz Pałasiewicz, Tomasz Pyrć i Józef Adamkiewicz. Burmistrza Ernesta Nowaka nie było, bo pojechał w delegację. Stawiła się natomiast Ewa Get i dyrektorzy szkół.

Rodzice w pierwszej kolejności podnieśli kwestię liczebności oddziału w szkole na Nowym Zagórzu. Według nich 27 uczniów to za dużo, zważywszy też na to, że w innych szkołach gminnych są klasy,  do których uczęszcza znacznie mniej dzieci. Stwierdzili, że nie mogą się zgodzić, by kosztem ich pociech stworzono taki podział.

Ewa Get poinformowała rodziców, że samorząd czeka na  projekt rozporządzenia ministra edukacji narodowej o przekazywaniu subwencji szkolnej na 2018 rok. Z pierwszych informacji wynika, że  dodatkowe środki będą przeznaczone właśnie na oddziały mniej liczne. Według szefowej ZOS to rozporządzenie będzie miało duży wpływ na decyzję rady miejskiej dotyczącej ewentualnego utworzenia dodatkowego oddziału na Nowym Zagórzu.

Mieszkańcy gminy poczuli się jednak tą informacja nieusatysfakcjonowani. Chcieli usłyszeć od decydentów zapewnienia, że dodatkowa klasa zostanie na pewno powołana do życia.

Ich determinację wzmogło wystąpienie radnego Tomasza Pyrcia, który zapytał jakie będą koszty tej decyzji. Gdy okazało się, że chodzi o 90 tys. zł, stwierdził, że nie ma co deliberować, tylko podjąć męską decyzję i  oddział utworzyć.

Władza boi się efektu domina?

Ten krok może jednak kosztować znacznie więcej, a to z tej przyczyny, że dyskusji przysłuchiwali się rodzice uczniów z Zahutynia, którzy walczą o utworzenie czwartej klasy w tej miejscowości. Powstanie dodatkowego oddziału na Nowym Zagórzy może więc wywołać efekt domina.

W czasie spotkania jedna z matek z Zahutynia zabrała głos, nie szczędząc władzom gminy słów krytyki. Według niej tylko ich upór stoi na przeszkodzie, by w tej miejscowości doszło do zmian, jakich życzą sobie rodzice.
–  Szkolnictwo w gminie Zagórz jest na bakier  –  stwierdziła bardzo krytycznie Aneta Szczepek.

Być może właśnie ze względu na widmo dodatkowych kosztów przewodniczący Rady Miejskiej w Zagórzu Jan Różycki był nader powściągliwy w wypowiedziach i nie składał żadnych wiążących deklaracji.

Stwierdził jednak, że nie ma żadnych problemów z utworzeniem dodatkowego oddziału, samorząd czeka jednak na rozporządzenie ministerialne.
– W czerwcu do tego wrócimy – powiedział, zwracając uwagę na to, że w takim wypadku trzeba dokonać korekty budżetu.

Mieszkańcy nie chcieli jednak słuchać o rozporządzeniu, korekcie, budżecie, tylko oczekiwali decyzji natychmiastowej.

Rodzice: dopiero jak zaczęliśmy krzyczeć radni podjęli temat

W sukurs przewodniczącemu przyszedł radny Juliusz Pałasiewicz.
– Zrobimy wszystko, by były dwa oddziały – powiedział, zapewniając o swoim osobistym stosunku do tego tematu.

Sprawa oświaty stała się przyczynkiem do ogólnego spojrzenia na gminę. Rodzice wytknęli radnym, że nie wiedzą, co się w samorządzie dzieje. Jeden z ojców zauważył, że włodarze podjęli temat dopiero wtedy, gdy rodzice zaczęli  głośno interweniować. Natomiast sami nie poczuwali się do rozwiązania problemu kierując się dobrem dzieci i zadowoleniem rodziców. Doprowadziło to do poważnej refleksji, czy dają sobie w ogóle radę z rządzeniem tak dużą gminą.

Dyskusję zakończył postulat radnego Józefa Adamkiewicza, by zwołać sesję nadzwyczajną w tej sprawie.
– Wszystkie dzieci są nasze  –  zauważył radny. – Zróbmy wszystko, by były tu dwie klasy.


ZOBACZ RÓWNIEŻ:

OTRZYMALIŚMY: Petycja rodziców w sprawie podstawówek w gminie Zagórz. Rodzice walczą o dwa oddziały I klasy w szkole przy ul. Wolności (PETYCJA)

GMINA ZAGÓRZ. Dwójka radnych „postawiła” się reszcie. Sieć szkół uchwalona (FILM, ZDJĘCIA)

GMINA ZAGÓRZ: Rodzice walczą o czwartą klasę w szkole. Radni mówią „nie” (FILM, ZDJĘCIA, DOKUMENTY)

źródło: Red., materiały nadesłane

19-05-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)