REKLAMA
REKLAMA

Osłabiony kadrowo Ekoball wraca na tarczy z Niska

Wszyscy znający realia wczorajszego spotkania, wiedzieli, że będzie to trudny, ba – nawet bardzo trudny mecz. Główną tego przyczyną były kadrowe osłabienia spowodowane kartkami, kontuzjami oraz studiami. Patrząc na to jednak z innej perspektywy – młodzi chłopcy zdobywają wspaniałe doświadczenie na czwartoligowym froncie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

W podstawowym składzie na boisko wychodzi aż pięciu młodzieżowców, a ławka rezerwowych składa się z dodatkowych czterech, w tym chłopaków 16 i 17-letnich.

Na mecz wyszliśmy z Piotrkiem Krzanowskim w bramce, parę stoperów tworzyli Michał Śmietana z Sebastianem Suszko, po bokach zagrali Pielech z Kaczmarskim. W destrukcji trener postawił na Femina z Hydzikiem, na „dziesiątce” – Sieradzki, lewa flanka należała do Słysza, prawa do Adamiaka, a na „szpicy” – Kuzio.

Mecz w Nisku był trudny, w pierwszej połowie jednocześnie – dla laika – nudny i brzydki dla oka, z bardzo niewielką ilością akcji, strzałów, toczący się głównie w środkowej strefie, polegający na walce o piłkę i czyhaniu na błąd przeciwnika. Był to zarazem mecz trudny, mecz walki, toczący się na grząskim boisku. Dobrze radziliśmy sobie z przeciwnikiem, nie pozwalając na zbyt wiele, choć i sami nie zagrażaliśmy bramce rywala.

Druga odsłona miała zupełnie inny przebieg. To jedni, to drudzy próbowali groźnie atakować, z tą różnicą, że gospodarze oddawali do tego jeszcze mocne i celne strzały. Kilkakrotnie wspaniale broni Piotrek Krzanowski, który z aktualną formą mógłby śmiało jechać za kilka dni na zgrupowanie do Arłamowa, a potem do Rosji…

Gdy wydawało się, że w pewnym momencie jesteśmy w stanie prowadzić grę na połowie rywala – a wszystko na to wskazywało – wystarczyło dwie straty piłki, w dobrze zapowiadających się atakach, by to przeciwnik mógł cieszyć się z zadanych ciosów. Bramki tracimy praktycznie w identyczny sposób. Kontra lewą stroną boiska, dwa-trzy mocne płaskie zagrania „z klepki”, dośrodkowanie, strzał, bramka… To wszystko działo się w ciągu pięciu minut (69’-74’). Jeszcze nie jedna porażka przed nami, jednak z pewnością więcej wygranych. W sporcie inaczej być nie może…

Szukamy jednak pozytywów, i ciągle próbujemy patrzeć w przyszłość, wyciągając dobre wnioski…

Jako przykład pozytywów z przegranego spotkania możemy podać postawę Dominika Pielecha (rocznik 2000), który rozgrywa znakomity mecz, mimo, że to m.in. po jego stratach w ofensywie i szybkich kontratakach Sokoła padają bramki. Pielecha – jako młodego, przebojem wchodzącego do drużyny seniorów piłkarza, widzieliśmy już w ataku i na skrzydle, a w tym trudnym meczu musiał zagrać na boku obrony. Grał znakomicie, odważnie włączając się do praktycznie każdej ofensywnej akcji, niczym Piszczek w Borussii. Jedni widzieć będą te dwie straty, a my widzimy kolejne zdobyte doświadczenie i odwagę boiskową młodego piłkarza.

Ten mecz to również kolejny dobry występ Seby Suszko, który jest gotów w każdej chwili na „łatanie dziur” w defensywie – a to na boku, a to na środku – w zależności od tego, kto wypada ze składu… I on również ma szansę na wywalczenie podstawowej jedenastki… Wczoraj rozgrywał mecz mimo stłuczonego piszczela.

Następne spotkanie naszego zespołu już w sobotę. Nie ma czasu na odpoczynek. Zapowiada się trudny mecz z rywalem z czuba tabeli: Geo-Eko Ekoball Stal Sanok vs Rzemieślnik Pilzno.

Boisko Ekoball w Bykowcach, godz. 11:00. Dla tej drużyny warto przyjść na stadion by mocno ich wspierać i im kibicować… Zapraszamy

Sokół Nisko – Geo-Eko Ekoball Stal Sanok 2:0 (0:0)
1:0 Marcin Tur 69`
2:0 Michał Serafin 74`

Skład naszej drużyny: Krzanowski – Pielech, Śmietana, Suszko, Kaczmarski – Hydzik, Femin, Słysz (77′ Gierczak), Adamiak – Sieradzki – Kuzio (87′ Płaziak).

za: Ekoball

17-05-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)