REKLAMA
REKLAMA

BOGDAN STRUŚ: Przepisy dotyczące pracy urzędników były łamane. Chcę to zmienić (WYWIAD)

SANOK / PODKARPACIE. Zapraszamy na rozmowę z nowym sekretarzem miasta Bogdanem Strusiem, który mówi między innymi o wyzwaniach związanych z objęciem stanowiska, a także z planami dotyczącymi zmiany organizacji pracy w urzędzie na najbliższy czas.

W czwartek, burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski mianował Bogdana Strusia na stanowisko sekretarza miasta. Zastąpi on Waldemara Ocha.

Bogdan Struś był starostą sanockim w latach 2002-2006. W kadencjach 2006-2010 oraz w obecnej pełni funkcję radnego Rady Powiatu Sanockiego. Jest członkiem Komisji Rewizyjnej oraz Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. Pełni również funkcję zastępcy naczelnika Wydziału Edukacji, Kultury i Turystyki Urzędu Miasta Sanoka. Z tego ostatniego stanowiska będzie musiał zrezygnować.

Tomasz Sokołowski, Esanok.pl: Jak się Pan czuł po otrzymaniu wiadomości z wynikami konkursu na stanowisko sekretarza miasta?

Bogdan Struś, sekretarz miasta: Przyjąłem tę informację z dużą satysfakcją i wielkim zadowoleniem. Tym bardziej, że konkurs był przeprowadzony zgodnie z najwyższymi standardami, kompetentnie. Jest to dla mnie satysfakcja również z tego powodu, że jako pracownik urzędu miasta, ale również jako przewodniczący związku zawodowego wielokrotnie zwracałem uwagę na występujące problemy formalno-prawne związane z kierowaniem i koordynacją pracy urzędników.

T.S.: O jakich problemach konkretnie Pan mówi?

B.S.: Choćby o nieprzestrzeganiu regulaminów wynagrodzeń czy innych przepisów regulujących codzienną pracę. Często były one łamane. Nie akceptowałem również roli sekretarza miasta jako kierownika urzędu, zarządzającego kadrą kierowniczą, a jednocześnie tworzącego siatkę wynagrodzeń. Wcześniej nie było jasnych, klarownych zasad, które by to regulowały.

T.S.: Zamienia Pan Wydział Edukacji, Kultury i Turystyki na biuro sekretarza miasta. Co zaliczy Pan do grona najważniejszych wyzwań, jakie stoją przed Panem?

B.S.: Oczywiście mam świadomość wielkich wyzwań, którym będę musiał sprostać. Z jednej strony będzie to realizacja ustawowych kompetencji, kierowanie w imieniu burmistrza urzędem, a z drugiej podjęcie starań o przywrócenie standardów funkcjonowania magistratu w sferze zarządzania pracą urzędników. Moim zadaniem będzie sformułowanie jasnych reguł awansu zawodowego pracowników i przekonanie radnych i innych decydentów, że mamy ogromny potencjał kadrowy oraz intelektualny i zasługuje on na uznanie. Chciałbym stworzyć przejrzysty system wynagradzania urzędników za dobrze wykonaną pracę.

Foto: profil burmistrza Sanoka / Facebook

T.S.: Wydaje się, że praca sekretarza miasta w dużej mierze musi opierać się na zaufaniu zwierzchników, współpracowników i podległych pracowników…

B.S.: Zdecydowanie tak. To zaufanie można pozyskać tylko poprzez podejmowanie wyważonych i odpowiedzialnych decyzji. Praktycznie każda decyzja dotycząca organizacji pracy w zakresie choćby kształtowania wynagrodzeń i awansów jest bardzo „życiową” sprawą dla każdego pracownika. Jestem głęboko przekonany, że najważniejszą inwestycją realizowaną przez każdy samorząd powinna być inwestycja w ludzi. Ważne jest docenianie dobrych pracowników, choćby poprzez wynagrodzenia, a to często uzależnione jest od budżetu i radnych.

T.S.: Jakie zadanie będzie Pan chciał zrealizować w najbliższym czasie?

B.S.: Zgodnie z tym, co powiedziałem wcześniej, należy inwestować w ludzi. Żeby urząd pracował optymalnie, potrzebne są zasady, które będą definiować i warunkować pracę każdego urzędnika. Jeśli ktoś będzie dobrze i sumiennie wykonywał swoje obowiązki, powinien móc liczyć na gratyfikację finansową i w miarę możliwości awans. Trzeba pamiętać, że każdy z nas przychodzi do pracy, aby zarobić na chleb, aby zabezpieczyć potrzeby swojej rodziny. Dlatego system doceniania dobrych pracowników jest ważny. Pozwoli podnieść jakość pracy całego urzędu. Będę chciał przekonać decydentów do tego typu spojrzenia na pracę urzędników.

Foto (2): archiwum

06-04-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij