REKLAMA
REKLAMA

Panika, podtopienia, wstrząs anafilaktyczny. Czy karetka zdąży na czas?

BIESZCZADY / PODKARPACIE. Siedemnaście zespołów ratowniczych w czterech powiatach. Blisko 230 tys. mieszkańców, na powierzchni ponad 3600 km kw., a w okresie wakacyjnym dodatkowo setki turystów. To liczby opisujące Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe, które funkcjonuje od 1 kwietnia 2019 roku.

 

Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku od 1 kwietnia 2019 r. działa na terenie czterech powiatów: sanockiego, brzozowskiego, bieszczadzkiego i leskiego.

Obecnie dysponuje 17 zespołami ratownictwa medycznego. 16 ZRM to zespoły podstawowe tzw. ,,P’’ i jeden ZRM specjalistyczny ,,S’’, w skład którego, oprócz ratowników medycznych czy pielęgniarek/pielęgniarzy systemu, wchodzi również lekarz.

Dwa ZRM działają sezonowo w miesiącach, kiedy notuje się  zwiększony napływ turystów w rejonie Bieszczad. Jest to zespół w Ustrzykach Górnych, który działa od 16 czerwca do 15 września i zimą od 1 grudnia do 28 lutego oraz ambulans wodny na akwenie Jeziora Solińskiego, uruchomiony 15 czerwca, który zabezpiecza ten rejon do 15 września.

  • W powiecie sanockim działa 5 ZRM: dwa stacjonują w szpitalu, jeden na Dąbrówce w budynku PSP, jeden w Tarnawie Górnej oraz jeden 12-sto godzinny w Komańczy,
  • W powiecie brzozowskim funkcjonuje 3 ZRM: dwa stacjonują w Brzozowie, jeden w Nozdrzcu,
  • W powiecie bieszczadzkim 4 ZRM: dwa stacjonują w szpitalu w Ustrzykach Dolnych ( jeden 12-sto godzinny i jeden 24-godzinny), jeden w Lutowiskach oraz sezonowy w Ustrzykach Górnych,
  • W powiecie leskim 5 ZRM: jeden ZRM w stacjonuje w szpitalu w Lesku, kolejne w Polańczyku i Cisnej, ZRM specjalistyczny stacjonuje w Olszanicy, a ambulans wodny na Zalewie Solińskim w bazie WOPR w Polańczyku.

 

 

Teren, na którym działa BPR jest olbrzymi. Odległość między dwoma najdalej wysuniętymi punktami to grubo ponad 100 km w linii prostej.

W poszczególnych miejscach rejonu bieszczadzkiego ZRM są rozmieszczone w taki sposób, aby karetka mogła jak najszybciej dotrzeć do pacjenta. Stąd właśnie podstacje w różnych miejscowościach, jak również karetki sezonowe zabezpieczające teren, na którym w ciągu roku zamieszkuje niewielka liczba mieszkańców, natomiast w sezonie letnim czy zimowym obserwuje się duży napływ turystów – mówi Beata Pieszczoch, dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego.

Dodaje, że zmiany w ratownictwie są bardzo dynamiczne. System przez ostatnie lata od 2006 r. odkąd weszła w życie Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym cały czas dostosowywany i udoskonalany jest do potrzeb pacjenta tak, aby zapewnić mieszkańcom całego kraju jak najwyższe bezpieczeństwo zdrowotne.

Jedną z takich zmian jest właśnie utworzenie rejonów operacyjnych wokół Dyspozytorni medycznej. Nasze karetki zabezpieczają rejon operacyjny bieszczadzki i nie są przypisane do poszczególnych powiatów, w których stacjonują, lecz właśnie w sytuacji kiedy nie ma dostępnego zespołu albo potrzebny jest dodatkowy zespół, dyspozytor medyczny dysponuje kolejny najbliższy pod względem czasu dotarcia ZRM mimo, że stacjonuje on w innym powiecie. Tak np. jeżeli zdarzenie ma miejsce w Jurowcach dysponowany jest najbliższy pod względem czasu dojazdu ZRM, w tej sytuacji może to być np. zespół z Brzozowa, jeżeli zespół z Sanoka nie jest dostępny i na odwrót ZRM z Sanoka bywa dysponowany do Brzozowa czy też ZRM z Tarnawy Górnej do Leska, gdy tam zachodzi taka potrzeba. Dyspozytor ma widoczne na mapie wszystkie karetki i widzi, gdzie w danej chwili się znajdują. System Wspomagania Dowodzenia wskazuje, który dostępny w danej chwili zespół będzie miał najkrótszy czas dotarcia do miejsca zdarzenia – wyjaśnia dyrektor.

Do czasu przybycia ZRM osobom znajdującym się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego mogą udzielać kwalifikowanej pierwszej pomocy służby współpracujące z  systemem PRM, np. strażacy OSP czy ratownicy GOPR, którzy mają odpowiednie przeszkolenie i sprzęt do udzielania pierwszej pomocy. Ponadto obowiązkiem każdego świadka zdarzenia jest udzielenie pierwszej pomocy osobie w stanie zagrożenia życia i zdrowia – uzupełnia Beata Pieszczoch.

Co ważne, dyspozytor medyczny może również zadysponować lotniczy zespół ratownictwa medycznego, który w bardzo krótkim czasie przetransportuje pacjenta w ciężkim stanie np. poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym do Centrum Urazowego w Rzeszowie, czy też pacjenta z zawałem czy udarem mózgu z terenu, gdzie dojazd karetki byłby znacznie wydłużony do szpitala w Sanoku.

Dyrektor podkreśla, że podobnie wygląda sytuacja jeżeli chodzi o zabezpieczenie osób przebywających nad Zalewem Solińskim. Tam do dyspozycji jest ambulans wodny, który jest w stanie w krótkim czasie w linii prostej przez zalew dopłynąć do poszkodowanego przebywającego np. w jednej z zatoczek lub na wyspie na Jeziorze Solińskim. Niejednokrotnie karetka musiałaby pokonać bardzo długą trasę wzdłuż zalewu zanim dotarłaby do poszkodowanego. Po zabezpieczeniu ambulans wodny przekazuje pacjenta karetce albo zespołowi LPR, który często ląduje na zaporze i stamtąd pacjent odbierany jest od ambulansu wodnego.

Najczęstsze przypadki z jakimi spotyka się wodny ZRM to urazy, reakcje anafilaktyczne, zdarzają się również turyści z objawami kardiologicznymi. Na szczęście podtopienia czy utonięcia zdarzają się rzadko. Ostatnio ambulans wodny uczestniczył w akcji ratowniczej na Zalewie Solińskim, gdzie wszystkie służby udzielały pomocy podczas szkwału turystom znajdującym się na środku zalewu na rowerkach wodnych, którzy nie zdążyli dopłynąć do brzegu podczas gwałtownej zmiany pogody. Pomocy udzielono kobiecie, która dostała ataku paniki – przypomina dyrektor.

Pytanie tylko, czy liczba karetek w czterech powiatach jest wystarczająca dla tylu osób rozmieszczonych na tak dużym terenie? I czy karetka zdąży dotrzeć na czas?

Zasady funkcjonowania systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne, w tym również czas dojazdu do pacjenta określa Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w której zawarty jest zapis, że maksymalny czas dotarcia do pacjenta nie może być dłuższy niż 15 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców. Przyjmuje się, że 0,5 % przypadków mogą stanowić wyjazdy o dłuższych czasach dotarcia w skali każdego miesiąca – wyjaśnia Beata Pieszczoch.

Okres wakacji to czas, kiedy pogotowie ma znacznie zwiększoną ilość wyjazdów. Rejon bieszczadzki jest optymalnie zabezpieczony przez Zespoły Ratownictwa Medycznego Bieszczadzkiego Pogotowia znajdujące się w różnych lokalizacjach po to, aby pomoc nadeszła jak najszybciej. Co roku niestety w wakacje wzrasta liczba wypadków komunikacyjnych, ale również liczba wypadków w rolnictwie, często przez brawurę czy zwykłą nieostrożność giną ludzie. Staramy się, aby karetki Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego docierały jak najszybciej i udzielały jak najlepszej profesjonalnej pomocy poszkodowanym. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na fakt, że karetka powinna być wzywana tylko do stanów nagłego zagrożenia zdrowotnego. Często zdarzają się sytuacje kiedy wezwania karetki są nieuzasadnione. Osoby wzywające wprowadzają w błąd dyspozytorów medycznych, niekiedy wyolbrzymiając dolegliwości chorobowe lub podając nieprawdziwe informacje. Niepotrzebne blokowanie karetek wydłuża czas dojazdu do innych pacjentów wymagających ratowania życia, dla których cenna jest każda minuta – podsumowuje dyrektor.

 

foto: BPR/red.

30-07-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)