REKLAMA
REKLAMA

Ważne zwycięstwo czwartoligowego TSV. Był tie-break i emocje do ostatniej piłki

SANOK / PODKARPACIE. Cenne zwycięstwo odnieśli siatkarze TSV Sanok występujący na parkietach IV ligi. Podopieczni Doroty Kondyjowskiej po ciekawym, stojącym na wysokim poziomie meczu rozgrywanym przed własną publicznością pokonali Procadię Lubaczów 3:2.

Sanoczanie rozpoczęli mecz z wysokiego”C”, rozbijając rywala mocną zagrywką i twardą grą w ataku. Zwycięstwo 25:15 nie pozostawiało wątpliwości, komu należało się objęcie prowadzenia w meczu.

Niestety, gospodarze nie potrafili utrzymać rytmu i poziomu gry w drugiej partii. Procadia, szczególnie po błędach i niewykorzystanych szansach sanoczan, wypracowała kilkupunktową przewagę, której nie oddała do końca (25:19).

W trzecim secie znów do głosu doszli siatkarze TSV. Pewnie prowadzili grę do stanu 14:8. Dobrze funkcjonująca drużyna miejscowych zaczęła jednak tracić przewagę. Na tablicy pojawił się wynik 22:22. Wtedy dały o sobie znać indywidualne umiejętności sanockich siatkarzy. Efektownym blokiem popisał się Przemysław Sobczyk, w kolejnej akcji „gwoździa” wbił Przemysław Chudziak, a dzieło dokończył Piotr Sokołowski notując asa serwisowego.

Wydawało się, że po atomowej końcówce i czwarta partia również trafi na konto TSV. Sanoczanie mieli swoje szanse, ale podczas gry na przewagi minimalnie lepsi okazali się zawodnicy z Lubaczowa i doprowadzili do tie-breaka.

W ostatnim secie zespoły grały punkt za punkt (3:3, 6:6, 9:9, 12:12). Najważniejsze akcje należały do TSV i w Sanoku pozostały dwa punkty, a jeden pojechał do Lubaczowa.

Jestem zadowolona z tego jak funkcjonowała nasza gra w relacji blok-obrona. Mam jednak niedosyt jeśli chodzi o postawę zmienników, którzy dostali szansę, ale nie stanęli na wysokości zadania. W końcówce czwartej partii zepsuliśmy zbyt dużo zagrywek, co nie pozwoliło sięgnąć po wygraną za trzy punkty. Cieszę się, że potrafiliśmy się zebrać na tie-breaka i wygrać całe spotkanie. Walczyliśmy ambitnie, byliśmy waleczni, ale wciąż mamy słabe momenty. Cały czas musimy ciężko pracować – podsumowuje Dorota Kondyjowska, trener TSV Sanok.

TSV Sanok – AS Procadia Lubaczów 3:2 (15, -19, 22, -26, 13)

TSV: Dominik Bodziak, Kocyła, Sokołowski, Chudziak, Kocur, Sobczyk, Rajtar (libero) oraz Czurczak, Kraus, Glazer, Jaklik. Trener: Kondyjowska.

W pozostałych meczach 5. kolejki IV ligi:

UKS Sokół Sieniawa – SKS MOSiR Dukla 0:3 (24:26, 17:25, 19:25)
MKS Wierzbna – KS Grom Rozbórz Długi 3:0 (25:19, 25:20, 27:25)

Tabela:

1. SKS MOSiR Dukla – 5 meczów, 15 pkt, 12-5 sety
2. MKS Wierzbna – 5 meczów, 9 pkt, 10-8 sety
3. AS Procadia Lubaczów – 5 meczów, 8 pkt, 12-10 sety
4. TSV Sanok – 5 meczów, 8 pkt, 10-10 sety
5. UKS Sokół Sieniawa – 5 meczów, 5 pkt, 8-12 sety
6. UKS Grom Rozbórz Długi – 5 meczów, 3 pkt, 7-14 sety

Kolejny mecz: TSV Sanok – KS Grom Rozbórz Długi (15.11).

10-11-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)