REKLAMA
REKLAMA

SALMONELLA W SANOKU: Pytania i wątpliwości rodziców chorych dzieci

SANOK / PODKARPACIE. Do naszej redakcji zgłasza się coraz większa liczba zaniepokojonych rodziców. Ich wiadomości łączy przede wszystkim jedno: poszukiwanie informacji o tym, jak postępować z dziećmi chorymi lub narażonymi na zakażenie bakteriami salmonelli.

Jestem ojcem czwórki dzieci. U najmłodszego syna wykryto bakterie salmonelli. Przebywa na oddziale sanockiego szpitala. W poniedziałek chcieliśmy przebadać pozostałą trójkę, aby mieć pewność, że mogą pójść do szkoły. W sanepidzie odesłali nas do lekarza rodzinnego. Tam nawał pacjentów. Otrzymaliśmy informację, że lekarz nie jest w stanie przebadać wszystkich, ponieważ nie ma zakontraktowanych tylu świadczeń związanych z wymazami. Dzieci poszły do szkoły. Gdzieś pomiędzy 10:00 a 12:00 otrzymaliśmy telefon ze szkoły podstawowej, że najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie rodzeństwa zakażonych dzieci w domach – relacjonuje pan Michał.

We wtorek u córki Pana Michała, która uczęszcza do szkoły średniej, pojawiły się objawy zaburzeń żołądkowo-jelitowych. Rodzice zabrali ją na SOR.

W piątek trafiliśmy na SOR z synkiem, jako jedni z pierwszych z całej fali chorych. I proszę mi wierzyć, że wcale nie było tak kolorowo, jak to się przedstawiano później w ramach podziękowań dla lekarzy i personelu sanockiego szpitala. Nasza wizyta na SORze zakończyła się wielką awanturą – opowiada nam pani Sylwia, żona pana Michała. – Wszystkiego dowiadujemy się z portalu Esanok. W środę mamy wyjść ze szpitala, a nadal nie wiemy nic o procesie kwarantanny, czy nasz syn może mieć kontakt z kimkolwiek. Tych informacji nie ma od kogo uzyskać.

Boimy się o pojawienie się drugiej fali zachorowań, osób spokrewnionych z zakażonymi przedszkolakami. Uważam, że nie ma dostatecznych informacji dla rodziców, co mają robić w takiej sytuacji. Większość informacji czerpaliśmy przez weekend i czerpiemy nadal z portalu Esanok. Boimy się, bo w domu mieszkają z nami jeszcze starsi dziadkowie. Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdyby się zarazili – dodaje pan Michał.

Głosów od rodziców było więcej.

Jestem mamą dziecka uczęszczającego do Przedszkola nr 3 w Sanoku. Pomijam fakt, że mój syn od czwartku do dnia dzisiejszego ma większość z objawów salmonelli (dzwoniłam na sor i dostałam informację, że oczywiście jeśli mnie coś niepokoi mogę się tam zgłosić, natomiast jeśli przyjmuje płyny to nie ma takiej potrzeby i tak też zrobiłam, sama podawałam dziecku elektrolity i wszystko co dostałam w zaleceniach od osoby z SORu. To jedna kwestia, natomiast bardziej kłopotliwa jest kolejna, mianowicie chaos informacyjny. Rozmawiałam ze sporą liczbą osób – rodziców, gdyż jedna z mam napisała do mnie, ze jeśli w czwartek w godzinach od 9 do 14 nie wybiorę rzeczy mojego dziecka z przedszkola, zostaną one wyrzucone. Informacja ta widnieje na stronie przedszkola, na która praktycznie nikt nie zagląda – co stwierdzam po reakcji znajomych na wiadomość o odbieraniu rzeczy ich dzieci. Co więcej przedszkole nie wysłało nikomu wiadomości, ani w tej sprawie ale również nie wiemy czy wszyscy się mają udać do lekarza na badania? Czy to do sanepidu czy może do lekarza rodzinnego po skierowanie? Każdy mówi coś innego, ale osoby po części za to odpowiedzialne milczą… może uda się opublikować jakiś jasny komunikat dla rodziców? Bo jeśli trzeba robić badania wypadałoby, aby ludzie zaczęli już teraz brać dzieci na badania, a nie od przyszłego tygodnia i kolejny tydzień siedzieć w domu… są rodzice dzieci, które są zdrowe, a nie chodzą do przedszkola ich rodzeństwo do szkół, żłobków… i oczywiście nikt nic nie wie. Prosiłabym o interwencje w tej sprawie bo widzę, ze jedynie Wasza strona prężnie działa i informuje na bieżąco. Ogłoszenie z przedszkola udostępniłam na Facebooku, znajomi również, ale nie wiem czy wszyscy zobaczą… szczególnie czy zwrócą uwagę na to rodzice których dzieci są zdrowe – obszernie opisuje pani Sabina.

* imiona rodziców zostały zmienione.

W przedszkolu trwa dekontaminacja. Cały obiekt musi być dokładnie zdezynfekowany. Opróżniane będą magazyny, wyrzucana część zabawek i akcesoriów, z których korzystają dzieci. Natomiast źródło zakażenia będzie znane w środę lub w czwartek – relacjonuje przebieg kolejnych działań Adam Sidor, Podkarpacki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny i Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.

Adam Sidor dodaje, że zanim przedszkole zostanie ponownie dopuszczone do użytkowania, w obiekcie przeprowadzone zostaną szczegółowe badania. Nie może być żadnych wątpliwości, że ze środowiska, w którym będą przebywać dzieci wyeliminowano źródło zakażenia.

Badaniom zostaną poddane wszystkie osoby z personelu przedszkola. Dzieci będą grupowane. Te, u których wywiad będzie dodatni, przejdą szczegółowe badania. Dzieci, które chorowały, przed powrotem do przedszkola będą musiały przejść trzykrotne badania. Wynik będzie musiał być ujemny. Cały czas trwa dochodzenie epidemiologiczne. Pobraliśmy próbki badań ze środowiska produkcji, próbki żywności i wody – uzupełnia wojewódzki inspektor sanitarny.

Najpierw badane są dzieci chore. Rodzice dzieci zdrowych muszą czekać na informację

Obecnie prowadzone są badania dzieci chorych. Prowadzone jest dochodzenie epidemiologiczne, są pobierane wymazy. Chore dzieci udają się do lekarza, wówczas zostaje podjęta decyzja co do leczenia. Natomiast w dalszej kolejności będzie poszerzany krąg osób planowanych do badań o dzieci zdrowe. Informację co do terminu takich badań osoby zainteresowane otrzymają z sanepidu, bądź przekaże ją dyrektor placówki – mówi Marta Żaczek, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Sanoku.

Cały czas pracujemy, robimy wszystko co można, aby przywrócić funkcjonowanie przedszkola – dodaje.

Wyjaśnia, że dzieci chore bezwzględnie powinny udać się do lekarza, z kolei dzieci zdrowe – rodzeństwo zakażonych – powinno zostać w domu. Różne są okresy wylęgania choroby, stąd kontakt z pozoru zdrowych osób z kręgiem, coraz szerszym, innym uczniów może doprowadzić do wytworzenia nowych ognisk chorobowych, a tego nikt by nie chciał.

Próbowaliśmy porozmawiać przed kamerą z panią Martą Żaczek, Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Sanoku oraz z wiceburmistrzem Sanoka Grzegorzem Korneckim, aby zapytać o szczegóły, o które pytacie nas Państwo w rozmowach i wiadomościach, przekazać Państwu jak najwięcej przydatnych informacji. Niestety, dzisiaj nie było to możliwe. Zostaliśmy odesłani do komunikatów na stronach internetowych urzędu oraz sanepidu.



KOMUNIKAT DOTYCZĄCY ZATRUCIA POKARMOWEGO W SANOKU 30.10.2019 r.

Komunikat w sprawie wystąpienia zbiorowego zatrucia pokarmowego w Samorządowym Przedszkolu Nr 3,
38-500 Sanok ul. Podgórze 26 oraz jego Oddziale w Sanoku przy ul. Kochanowskiego 2.

W dniu 30.10.2019 r. (godzina 11.00) łączna liczba zachorowań wynosi 178, aktualnie hospitalizowanych jest 14 osób, w tym 2 osoby dorosłe.

W wyniku badań mikrobiologicznych u 25 chorych potwierdzono czynnik etiologiczny zatrucia, którym jest pałeczka Salmonella Enteritidis.

W dalszym ciągu prowadzone są prace związane z dochodzeniem epidemiologicznym oraz ustalaniem źródła zakażenia .



Groźna salmonella

PAŁECZKI SALMONELLI to drobnoustroje, które w Polsce są najczęstszym powodem bakteryjnych zakażeń układu pokarmowego. Salmonella to rodzaj bakterii Gram-ujemnych. Dzieli się je na dwa podstawowe gatunki, z których Salmonella enterica jest gatunkiem odpowiedzialnym za choroby ludzi i zwierząt.

JAK DOCHODZI DO ZAKAŻENIA?

Do zakażenia dochodzi głównie drogą pokarmową,
w następstwie spożywania wody lub produktów zanieczyszczonych pałeczkami. Bakterie te dostają się do żywności, np. przez brudne lub rzadko i niedokładnie myte ręce, brak rozdziału produktów spożywczych surowych i poddanych już obróbce termicznej.

Najczęściej jednak przyczyną zachorowań jest spożywanie potraw przygotowanych na bazie jaj nie poddanych obróbce termicznej (krem, majonez) lub ogrzewanych krótko w temperaturze nie zapewniającej zniszczeniu drobnoustrojów. Zatrucie często powodują też zimne dania mięsne, drobiowe, sałatki garmażeryjne. Do zakażenia salmonellą może również dochodzić wskutek nieprawidłowego przechowywania żywności. 

Bakterie Salmonelli najlepiej rozwijają się w temperaturze 37°C- 40 °C . Zniszczeniu ulegają bardzo szybko w temperaturze 100 ° C.

JAKIE SĄ OBJAWY ZAKAŻENIA PAŁECZKAMI SALMONELLA?

Pierwsze objawy salmonelli mogą pojawić się od 6 godzin po zakażeniu, do nawet 10 dni. W zależności od organizmu objawy mogą być bardziej lub mniej nasilone. Najczęstszym objawem jest ostry nieżyt żołądkowo-jelitowy,  biegunka o różnym natężeniu, doprowadzająca czasem do zaburzeń w układzie elektrolitowym człowieka.

Zakażeniu towarzyszy zwykle wysoka temperatura ciała.

PAMIĘTAJ!!!

Najlepszym sposobem na zapobieganie zakażeniu salmonellą jest prawidłowe przechowywanie, staranna obróbka termiczna produktów spożywczych. Należy także zwracać uwagę na zachowanie odpowiednich zasad higieny w kuchni, przede wszystkim w przypadku jaj i mięsa drobiowego.

Znaczną rolę we wtórnym zakażeniu odgrywaj ludzie chorzy i nosiciele nie przestrzegający higieny osobistej.

Państwowy Powiatowy
Inspektor Sanitarny
w Sanoku
Marta Żaczek

źródło: Red., PSSE w Sanoku

30-10-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)