Wiara to nie wszystko. Dobry, choć przegrany mecz Snajperów

SANOK / PODKARPACIE. Mecz koszykówki w obecnej edycji Master League odbył się w niedziele (16 bm) w samo południe. Snajperzy podjęli drużynę Resovi Rzeszów. Do zwycięstwa brakło niewiele. Tym razem zawiodła końcówka.

Dokładnie w niedzielne południe Snajperzy Sanok rozegrali mecz obecnej edycji Master League, w którym zmierzyli się z drużyną Resovi Rzeszów. Cała drużyna mocno wierzyła w zwycięstwo. Tym razem zawiodła końcówka.

– Początek meczu mocny w naszym wykonaniu, nie pozwoliliśmy na wiele przeciwnikom w ataku, unikaliśmy błędów, udało się wymusić kilka fauli, skuteczność też była na miejscu. Efektem tego wszystkiego wygrana pierwsza kwarta aż dwunastoma punktami i prowadzenie 22:10 – relacjonuje Mateusz Kuzio. I dodaje:
– W drugiej odsłonie przeciwnik zdecydowanie mocniej naciskał na nas przy wyprowadzaniu piłki, przez co nie obyło się już niestety bez prostych błędów. W pewnym momencie straciliśmy prawie całe prowadzenie. Jednak skuteczna końcówka kwarty pozwoliła znów odskoczyć i na przerwę schodzimy z siedmioma punktami z przodu.
Po zmianie stron sytuacja dość podobna jak w pierwszej kwarcie – nasza skuteczna gra w obronie i w ataku pozwoliła ponownie wysunąć się na dwucyfrowe prowadzenie, tym razem było to aż trzynaście punktów.
Tego dnia mieliśmy jednak zbyt dużo ‚wzlotów i upadków’, co przeciwnik wykorzystywał bardzo dobrze. Mimo słabszych momentów przez cały mecz udawało się co chwilę odskakiwać na wydawałoby się bezpieczną odległość. Prowadziliśmy od pierwszej do przedostatniej minuty. Nasz licznik zatrzymał się na 70 punktach na niecałe trzy minuty do końca. Od tego momentu Resovia zdobyła ich osiem. Prowadzenie w meczu pierwszy raz straciliśmy na 20 sekund do końca. Przegrywamy dwoma punktami.

Materiały nadesłane