Efekt donosu??
JAN WYDRZYŃSKI. Jakiś czas temu pisałem na tych łamach donos / otwarty – nie za srebrniki /, do Najjaśnieszego Franza Josefa, w sprawie kolei żelaznej na naszym padole.
Niebiosa sprawiły, że nad całą Ojczyznę przyszła klęska. Trudno się oburzać na Wyroki Boskie. Lało wszędzie, jak Polska długa i szeroka. Zalewa wszystkich, niektórych już dwa razy. Powodzianie drżą o siebie, swoich najbliższych, domostwa, dobytek, zakłady i miejsca pracy. Nikt nie jest tak naprawdę bezpieczny.
Czeka nas drożyzna, a tych nieszczęśników, których dotknęła powódź, jeszcze ogromna praca nad odbudową swojego miejsca egzystencji. Sanok spisał się wspaniale zbierając dary dla powodzian. Moja parafia zebrała tradycyjnie najwięcej – ponad 20 tys. złotych. W innych też ofiarność była duża. Nie trzeba ogłaszać jakiejś orkiestry, żeby przekonać się gdzie dają „wdowi grosz”. Ale nie o tym chciałem głównie napisać.
Tragedia jednych staje się szansą dla innych. Minister Wincenty Rostowski zauważył, że nasza gospodarka dostanie niewiarygodny impuls prorozwojowy, gdyż uruchomią się znów producenci mebli, pralek, lodówek, telewizorów, drzwi zewnętrznych i wewnętrznych, materiałów budowlanych. Nawet łopat i rękawic gumowych oraz środków do dezynfekcji.
Czeka nas długa walka ze skutkami powodzi. Zagrzybienie budynków i komary długo będą ludziom dokuczać. Na Dolnym Śląsku po powodzi w 1997 roku uruchomiono cały arsenał środków do „odkomarzania”, z lotnictwem włącznie. Polskę czeka ogromna odbudowa. Bądźmy nadal solidarni z powodzianami.
Dla naszego regionu pojawiła się szansa na odblokowanie linii kolejowej przez Łupków na Słowację. Nie będzie już mowy, że „tutaj to już tylko wrony mogą zawracać”. Staliśmy się potrzebni, nie dzięki jakimś skutecznym zabiegom władz, ale dzięki OPATRZNOŚCI! Nie bójmy się tego powiedzieć głośno i donośnie. Nie ma władza, żadna władza, takiej siły sprawczej żeby zatrzymać deszcz.
W Muszynie ludzie przeżywają swoją klęskę. Zniszczone domy, drogi, mosty. Widzieliśmy to w telewizji. Ich tragedia, naszą szansą? Chcąc nie chcąc, szlak kolejowy na Słowację przez Jasło, Krosno, Sanok, Zagórz uratował
ruch kolejowy i wymianę towarową!! Międzynarodową także. Będzie jeździć u nas 18 składów towarowych.
A był taki „..nierentowny..” Przewidziany do likwidacji niemal. Może czas wreszcie zmienić tzw. optykę w patrzeniu na nasz region? Tutaj także żyją ludzie, którzy nie mogą być traktowani przez swoje państwo po macoszemu! Łaski nam nikt nie robi. Nam się należy poważne traktowanie – zgodne z Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej.
Po zbudowaniu nowego mostu kolejowego w okolicach Nowego i Starego Sącza, warto rozważyć podzielenie tortu w postaci ilości składów towarowych pomiędzy nasze dwa przejścia już na trwale. Może u decydentów zaświta myśl, żeby szlak kolejowy do nas zmodernizować i zelektryfikować wreszcie? Wówczas i ruch pasażerski okaże się bardziej rentowny. Do dzieła panowie i panie. I to by było na tyle.
Jan Wydrzyński
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz