REKLAMA
REKLAMA

Wystawa malarstwa Józefa Ondusza

SANOK. 26 stycznia w Sanockim Domu Kultury o godzinie 17.00 odbędzie się wernisaż malarstwa Józefa Ondusza. Wystawa będzie czynna do 18 lutego bieżącego roku.

 

Józef Ondusz urodził się w 1969 roku w Preszowie, gdzie pracuje i mieszka, a także tworzy. Oto , co mówi o sobie. Marzyłem, by zostać malarzem, ale mój sen o studiach artystycznych nie spełnił się. Mimo wszystko cały czas obcuję z farbami, one są przy mnie.

Z wykształcenia jestem mechanikiem. Kilka razy zmieniałem pracę, obecnie zatrudniony jestem w firmie Mirad w studiu projektowym kąpielisk. Pierwsze dwie wystawy indywidualne miałem w roku 2005 i 2009 w Szariskim Ośrodku Oświaty . W roku 2010 wystawiałem w Sabinowie i Lipanach. Od tego też roku jeżdżę na plenery w Polsce. Szariski ośrodek także je organizuje – uczestniczę w nich, a także biorę udział w konkursach, np. Preszów w malarstwie. W konkursie tym zdobyłem nagrodę i zakwalifikowałem się do ogólnosłowackiego konkursu „Twórcze spektrum” w Humennem.

Do malowania ciągnęło mnie od dziecka. Korzystałem z każdej możliwości, by wziąć do ręki ołówek, czy pędzel. A kiedy już kupiłem sobie farby olejne, po pierwszych pociągnięciach pędzla, oczarowały mnie: ich gęstość, kolory, zapach terpentyny…I tak maluję do dzisiaj. To dla mnie relaks, to moja namiętność.

Fantastycznie czuję się z moimi mediami malarskimi. Od dwóch lat także z farbami akrylowymi. Akrylami maluję aktualnie obrazy, które zatytułowałem „Moje Ja”. Wynikają z moich myśli, z pytań o istotę człowieczeństwa, z poszukiwań odpowiedzi na pytania: po co tu jesteśmy, jakie zadania mamy do wykonania. One rezonują we mnie, czasem drzemią, czasem wydobywają się spontanicznie na powierzchnię, właśnie w formie i tematyce obrazów. Dochodzi do głosu moja podświadomość.

Mam nadzieję, że widz dzięki temu także zechce zajrzeć do swego lustra…

Chcę mu powiedzieć, że nie wolno się nam podporządkowywać materii, rzeczy mają nam służyć, nie odwrotnie, że nie trzeba żyć biografiami innych, ma nam wystarczać własna – wyłącznie za nią jesteśmy odpowiedzialni.

W obrazach często używam znaków i symboli, dookreślając temat, jaki opracowuję. Myślę, że żyjemy w czasach ogromnej nierównowagi, w świecie materii, rządzonym przez mamonę, a ja swoimi obrazami przeciw temu protestuję i chciałbym widza naprowadzić na myślenie o równowadze. Kończę słowami, które niegdyś usłyszałem: Nie jest ważne być u celu, ważne by być w drodze do niego: malować!


25-01-2012

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)