REKLAMA
REKLAMA

Była szkoła, a pasą się kury (FILM)

Była szkoła, a pasą się kury (FILM)

LESKO / PODKARPACIE. Likwidacja Zespołu Szkół Drzewnych w Lesku miała być tylko zmianą kosmetyczną. Okazało się jednak, że po połączeniu trzech szkół ponadgimnazjalnych: Zespołu Szkół Drzewnych, Zespołu Szkół Ekonomiczno-Rolniczych, oraz Niepublicznego Liceum Plastycznego w Zespół Szkół Technicznych i Artystycznych w Lesku, budynek po byłej szkole drzewnej jest dewastowany. Dyrektor nowej placówki bez ogródek stwierdza, że jest „szabrowany”.

Dorota Mękarska

Temat połączenia leskich szkół ponadgimnazjalnych w jeden zespół szkół budził wiele kontrowersji i emocji. Jednakże wysokie koszty ich utrzymania wynoszące 10 mln zł rocznie, przy dotacji w kwocie 8 mln zł, musiały doprowadzić do reformy ponadgimnazjalnej oświaty w Lesku. Nowy zespół szkół utworzono w zeszłym roku, jednakże budynek po byłej szkole drzewnej był użytkowany do września 2013 roku. Wraz z nowym rokiem szkolnym został wyłączony z eksploatacji.

W międzyczasie, w czerwcu u.r. Spółka Cywilna – Centrum Edukacyjne z siedzibą w Radomsku złożyła ofertę dzierżawy budynku, w którym chciała utworzyć Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy dla 48 chłopców. Starostwo zgodziło się na wydzierżawienie obiektu, widząc w tym szanse na utworzenie nowych miejsc pracy, ale zaprotestowali mieszkańcy Leska, którzy pod pismem protestacyjnym w tej sprawie zebrali 1600 podpisów. Protest mieszkańców doprowadził do wycofania się Zarządu Powiatu Leskiego z dzierżawy, a Rada Powiatu zrezygnowała całkowicie z planów sprzedaży tego obiektu.

Zdewastowano szkolę w ciągu jednego miesiąca?

Do wyłączonego z eksploatacji budynku wprowadzono jednak 3 tygodnie temu uczestników kursu stolarskiego, które od blisko dekady organizowane są w Lesku dla uczniów szkół stolarskich z całego województwa. Warunki, jakie słuchacze zastali w budynku byłej szkoły, okazały się nie do przyjęcia, bo nie działa w nim ogrzewanie, nie ma prądu i wody i nie funkcjonują toalety. Pech chciał, że kurs odbywał się w czasie, gdy spadły temperatury. Zawiadomiono więc inspekcję sanitarną. Ta przeprowadziła kontrolę, ale żadnych zaleceń pokontrolnych dyrekcji ZSTiA nie wystawiła, gdyż w międzyczasie kursantów przeniesiono do innego obiektu.

W planach są jeszcze dwa kolejne kursy. Jednakże ich organizacja nie jest już problemem. Problemem jest dewastacja szkoły, do której doszło przez miesiąc.

Szabrujemy, to znaczy odzyskujemy

Jak okazuje się, władze powiatu leskiego nie wiedzą, co dzieje się w budynku byłej szkoły.

W szkole byłem jeszcze przed wakacjami – zaznacza Stanisław Szelążek, wicestarosta leski, odpierając równocześnie zarzuty, że szkoła jest dewastowana. – Obiekt jest w takim stanie technicznym, w jakim był. To jest budynek, który od wielu lat jest nieremontowany. Obecnie został zabezpieczony na zimę.

Szabrujemy – przyznaje Maciej Błażowski, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Artystycznych w Lesku. – Powiedziałem tak w cudzysłowie, bo budynek jest całkowicie wyłączony z użytkowania i staramy się odzyskiwać wszystko to, co może zabezpieczyć potrzeby naszej szkoły. Wymontowujemy lampy, drzwi, gdyż nie ma pieniędzy na zakupy.

Wiedzy o tym, że dawny budynek szkoły drzewnej stał się terenem „pozyskiwania” zdatnych do użytku części, nie posiadają również radni powiatowi.

Wczoraj otrzymaliśmy taką informacje – mówi radny Robert Petka. – To jest bardzo niepokojący sygnał. W związku z tą sytuacją radni z Komisji Oświaty mają złożyć wniosek o przeprowadzenie wizji lokalnej w szkole.

Zarząd Powiatu ma związane ręce

Rodzi się jednak pytanie, co dalej z budynkiem byłej szkoły? Jeśli „pozyskiwanie” będzie trwać nadal niedługo mogą z niego zostać tylko gołe mury.

Zarząd Powiatu ma związane ręce, bo mamy budynek, którego nie wolno nam sprzedać – podkreśla wicestarosta Szelążek – Cały czas zastanawiamy się, co z nim zrobić, ale dobrego rozwiązania nie mamy.

25-10-2013

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)