Julka przez 4 dni miała monetę w przełyku. Dyrektor szpitala: to jest dla nas nauczka
SANOK / PODKARPACIE. 5 – letnia Julka z Sanoka połknęła monetę. Matka pojechała z dzieckiem do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sanoku. Tam polecono, by dziecko obserwować. Po czterech dniach dziewczynkę trzeba było karetką wieźć do Rzeszowa, bo okazało się, że moneta utkwiła w przełyku.
Dorota Mękarska
Wieczór w dniu 20 czerwca nie należał do spokojnych w domu Julki. Jej tata Tomek doznał urazu barku i trafił do szpitala. Żona zaniepokojona stanem męża, postanowiła do niego pojechać. Gdy zbierała się do wyjścia, Julka zaczęła głośno płakać.
Krzyczała, że połknęła pieniążek
– Krzyczała, że połknęła pieniążek – relacjonuje Agnieszka, matka dziewczynki.
– Bardzo się przestraszyłam, bo myślałam, że się zadławiła. Sprawdziłam, czy oddycha. Nie miała problemów z oddychaniem, ale postanowiłam pojechać z nią do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, by skonsultować się z lekarzem.
Julka w drodze do szpitala skarżyła się, że nie może przełykać. Matka doszła, więc do wniosku, że najlepiej będzie dziecko prześwietlić. Jednak w okienku rejestracyjnym usłyszała, że nie ma się czym przejmować.
– Doszłam do wniosku, że dalsza rozmowa jest bez sensu i postanowiłam sama porozmawiać z lekarzem – opowiada kobieta.
Moneta wyjdzie z drugiej strony
Pani Agnieszka udała się do gabinetu lekarskiego. Dyżurująca lekarka uznała, że zdjęcie należy wykonać, gdyż moneta mogła utkwić w drodze do przewodu pokarmowego.
– Poszłyśmy z panią doktor na izbę przyjęć, ale tam kolejna osoba stwierdziła, że nie ma potrzeby robić zdjęcia, bo moneta sama wyjdzie, z kałem – mówi matka.
– Chciałam o tym poinformować męża, który też był na izbie przyjęć, ale jeden z lekarzy z krzykiem wygonił mnie, twierdząc, że takie małe dzieci nie mają tu wstępu. Nie dało się mu wytłumaczyć, że dziecko też potrzebuje pomocy – twierdzi matka Julki.
– Okropnie zdenerwowana opuściłam szpital.
– Na drugi dzień poszliśmy do pediatry. Mówiliśmy o monecie, ale córka dostała syrop wykrztuśny – ciągnie opowieść pan Tomasz.
Trzeciego dnia rodzice udali się do kolejnego pediatry. Tym razem Julce przypisano antybiotyk, gdyż lekarz stwierdził, że ma chore gardło.
Dziewczynka nie chciała jeść i opadła z sił
– Do tej pory Julka nie grymasiła przy jedzeniu, a teraz przy każdej próbie przełknięcia, skarżyła się, że tu ją boli – ojciec dziewczynki pokazuje okolice szyi.
– Zaczęła jej iść krew z nosa. Zrobiła się blada i osowiała. Chciała tylko spać, choć normalnie zachowuje się jakby miała wmontowany motorek.
– Byłam bardzo zaniepokojona, bo przez te wszystkie dni Julka praktycznie nic nie jadła. Tylko piła, też zresztą w małych ilościach. Nie dawało mi to spokoju, gdyż widać było, że coś przeszkadza jej przy przełykaniu – dodaje matka.
Gastrolog wyciągnął z przełyku 20 groszy
Czwartego dnia rodzice udali się do znanego w Sanoku lekarza pediatry. Lekarz od razu stwierdził, że moneta na pewno utkwiła w przełyku. Skierował dziecko do szpitala, by wykonano tam zdjęcie RTG.
– Tym razem zostaliśmy w szpitalu przyjęci, a po zrobieniu zdjęcia okazało się, że pieniążek utkwił w zwężeniu przełyku – informuje pani Agnieszka.
– Natychmiast wsadzono nas do karetki i zawieziono na oddział chirurgii dziecięcej w Rzeszowie. Tam wszyscy byli zbulwersowani, że tak długo to trwało i że w Sanoku od razu nie zrobiono zdjęcia. Córeczkę podłączono do kroplówki, uśpiono i po godzinie było po wszystkim. Gastrolog wyciągnął z jej przełyku 20 groszy. Stwierdzono też w przełyku odleżyny, na szczęście niewielkie. Lekarz poinformował mnie jednak, że gdyby to trwało dłużej, to mogły wystąpić poważne powikłania.
– Cieszymy się, że wszystko skończyło się dobrze – dodaje pan Tomasz.
– Ale postanowiliśmy o tym powiedzieć publicznie, gdyż chodzi nam o to, żeby w sanockim szpitalu wyciągnięto z naszego przypadku wnioski. Jeśli to pomoże jakiemuś innemu dziecku, to będziemy szczęśliwi.
Dyrektor: będziemy czulsi w takich przypadkach
– Dziecko było w dobrym stanie – podkreśla Adam Siembab, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Sanoku.
– Doświadczona lekarka, która przeprowadziła wywiad i oglądała dziecko, poinformowała matkę, by je obserwowała. W razie wystąpienia niepożądanych objawów i niewydalenia przez dziecko monety w ciągu 1-2 dni, poleciła od razu zgłosić się do szpitala. Może nie byliśmy w tym przypadku nadmiernie wyczuleni, ale proszę pamiętać, że monety z reguły przechodzą przez przełyk i przewód pokarmowy bardzo gładko. To jest jednak dla nas nauczka. Na pewno wyciągniemy z tego przypadku wnioski i będziemy czulsi na tym punkcie.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz