REKLAMA
REKLAMA

PIOTR KUREK: To pamiątka na całe życie (WYWIAD, ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE. Mieszkaniec Trepczy, Piotr Kurek został przeprawowym Mistrzem Polski w quadach. Wraz ze swoim partnerem Oskarem Pieprzakiem okazał się najszybszy w trzech wyścigach rozgrywanych na terenie całego kraju. W rozmowie z eSanok.pl opowiada o kulisach wyczerpującego, 16-godzinnego rajdu w Drawsku Pomorskim. Zapraszamy!

eSanok.pl: Żeby zostać Mistrzem Polski w tak ciężkim i nieprzewidywalnym sporcie, trzeba naprawdę solidnie się przygotować…

Piotr Kurek: Do tegorocznych zawodów przygotowywaliśmy się na maksa. Przed każdym rajdem quady muszą być drobiazgowo sprawdzone żeby maksymalnie wyeliminować awarie, które mogłyby spowodować, że dalsza jazda byłaby niemożliwa. Ogromnie ważne w takim sporcie jest również przygotowanie fizyczne. Rajd trwa około 18 godzin, głównie w nocy i jest bardzo wyczerpujący.

eSanok.pl: Odcinki wymagające?

PK: Trasa rajdu była bardzo długa jak na rajd przeprawowy i wynosiła około 100 km.

eSanok.pl: Co sprawiło największą trudność?

PK: Największym wyzwaniem była bardzo głęboka woda z powalonymi drzewami i wciągające bagna, przez które prowadziła trasa rajdu. Niejednokrotnie ponad lustro wody wystawała tylko kierownica i specjalnie przygotowane do tego rajdu wloty doprowadzające powietrze do silnika.

eSanok.pl: Ubiór równie istotny jak i sam pojazd…

PK: Mieliśmy na sobie wysokie wodery wędkarskie. Do rajdu byliśmy bardzo dobrze przygotowani i skoncentrowani.

eSanok.pl: Jak dalej przebiegał wasz rajd?

PK: Plan był taki, aby zdobyć wszystkie punkty kontrolne wgrane w urządzenia GPS, a siły rozłożyć równomiernie na całe 16 godzin rajdu. Postawiliśmy na płynną jazdę i maksymalne unikanie awarii, które mogłyby nas wykluczyć z dalszej rywalizacji, a między nami i naszymi najgroźniejszymi rywalami po dwóch rundach Mistrzostw było tylko kilkanaście minut różnicy.

eSanok.pl: Ostatecznie się udało. Dowieźliście zwycięstwo do samego końca.

PK:  Po dojechaniu do mety wiedziałem, że nad rywalami mamy ponad 40 minut przewagi, została tylko kwestia zdobytych punktów. Odcinek nocny zakończyliśmy po około dwunastu godzinach jazdy o 3:30 w nocy. Nie uniknęliśmy też kilku drobnych awarii, ale udało nam się usunąć je na trasie bez konieczności zjeżdżania do bazy.

eSanok.pl: Uczucie chyba niezapomniane…

PK: Z wygranej jestem bardzo zadowolony, walczyłem o ten wynik. Od paru lat jestem w czołówce w rajdach, ale ten tytuł Mistrza Polski, który można było wywalczyć pierwszy raz w historii tego sportu, ma dla mnie wyjątkowe znaczenie – pamiątka na całe życie.

eSanok.pl: Rodzina i znajomi mocno Pana wspierali?

PK: Z wygranej cieszy się cała moja rodzina, znajomi, a szczególnie żona, która zawsze mnie bardzo mocno wspiera. Jazda na quadzie jest moją największą pasją i nieodzownym elementem życia. Mimo wysiłku fizycznego dla mnie to czas odprężenia i relaksu, a żeby było to możliwe, trzeba wygospodarować go niejednokrotnie kosztem pracy czy rodziny…

eSanok.pl: Sukces smakuje podwójnie, bo trenowanie tego sportu może odbywać się jedynie na wyznaczonych do tego terenach.

PK: Nie ma za wiele takich miejsc, gdzie można legalnie i w spokoju pojeździć, ale zawsze znajdzie się jakieś miejsce np. Natura Park w Stężnicy, gdzie jest do tego idealny teren.

eSanok.pl: Sporty motorowe to nie tylko siedzenie, naprzemienne naciskanie gazu i hamulca oraz sterowanie kierownicą. Co jeszcze jest istotne?

PK: W rajdach przeprawowych, podobnie jak w innych dziedzinach sportu, największe znaczenie ma samozaparcie, umiejętności, wytrwałość w dążeniu do celu i trochę sprawności fizycznej. A przy okazji jeśli się kocha to co się robi, sukces murowany.

rozmawiał: Adam Zoszak

foto: materiał nadesłany

29-10-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)