REKLAMA
REKLAMA

Ciemność, świece, modlitwa i… śniadanie. Wyjątkowe roraty u Franciszkanów (ZDJĘCIA)

SANOK / PODKARPACIE. 6:30? To wcale nie jest pora, żeby spać! Tak z uśmiechem na ustach, twierdzi… „bardzo wyspana” młodzież, zajadająca kolejną kanapkę z czekoladą na śniadaniu organizowanym po porannych roratach u Franciszkanów.

rorat

foto: Klara Ostrowska

 – Zbieramy się wszyscy ze świecami w jeszcze ciemnym i zaspanym kościele. Przecierając oczy, uczestniczymy całym sercem w przepięknej Mszy Roratniej, z krótkim, ale bardzo treściwym Słowem na dobry dzień – mówi nam Patrycja, jedna z uczestniczek rorat.

– Zaspanym głosem, przy gitarach i pianinie wybrzmiewa hymn „Niebiosa Rosę”. Każdy, kto choć raz miał okazję uczestniczyć w tej liturgii mógł poczuć tą ogromną moc. Po zakończonej Eucharystii wszyscy ze śmiechem i śpiewem na ustach biegniemy do salki oazowej, gdzie jemy szybkie śniadanie, w gronie przyjaciół, jeszcze przed szkołą. Potem lecimy, prawie spóźnieni na lekcje, bo „troszkę zasiedzieliśmy się u Franciszkanów” – relacjonuje młodzież.

Skąd wziął się pomysł na roraty? Od samej Młodzieży. My im tylko udostępniamy lokal, jedzonko i odprawiamy Mszę! – z uśmiechem opowiadają Franciszkanie.

Z dnia na dzień przychodzi coraz więcej osób. Młodzi ściągają swoich znajomych, znajomi znajomych i w ten sposób tworzy się całkiem niemała grupka. Każdy wykorzystuje swoje talenty do tego, żeby roratnie spotkania ubogacić. Nie było jeszcze żadnej w pełni nieobstawionej Eucharystii! Śpiew, czytania, psalm. Wszystko ze szczerego i pełnego zapału serca.

Uczestnicy porannych Mszy Świętych zgodnie przyznają: – Czy jest ciężko? Bardzo! Często: „budzik nie zadzwonił”, „włączyłem drzemkę”, czy „nie byłem w stanie”… ale walczymy! Bo nie żałujemy ani jednej wizyty tutaj! – opowiada Paulina.

Każdy może dołączyć do franciszkańskiej ekipy. Warto się poświęcić i dać coś od siebie, obudzić się i  zmierzyć się ze swoją słabością. W końcu to ten jedyny czas w roku, kiedy przygotowujemy się do Świąt Bożego Narodzenia. Jesteśmy pewni, że nikt odwiedzenia i doświadczenia naszych spotkań nie będzie żałował.

Klara Ostrowska

12-12-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)