Consensus w SOSW. Rodzice poparli koncepcję dyrektora
SANOK / PODKARPACIE. Rodzice uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego poparli koncepcję dyrektora Roberta Dudka, by tymczasową przyszłość ośrodka związać z lokalizacją przy ul. Konarskiego.
Nie oznacza to jednak, że rodzice przystają na fatalne warunki, w jakich uczą się uczniowie – chcą wypracować koncepcję, która pozwoli stworzyć godne warunki nauki i rehabilitacji niepełnosprawnym dzieciom w Sanoku.
Dorota Mękarska
Rada Rodziców zorganizowała w budynku szkoły przy ul. Konarskiego spotkanie na temat przyszłości placówki
Dyskutowano na temat przeniesienia ośrodka na ul. Jagiellońską. Taką koncepcję wypracowała Rada Powiatu Sanockiego uznając, że ośrodek ma być relokowany w przyszłym roku szkolnym do budynku po byłej „setce” przy ul. Jagiellońskiej.
Inne spojrzenie na tę kwestię rzuciło jednak pismo od Roberta Dudka, dyrektora SOSW, w którym przedstawił on argumenty za nową koncepcją, czyli za przeniesieniem uczniów ze szkoły przy ul. Lipińskiego na ul. Jagiellońską.
Dyrektor zwrócił uwagę na fakt, że na ul. Konarskiego jest więcej pomieszczeń niż na ul. Lipińskiego, bierze pod lupę funkcjonowanie placu zabaw, stołówki, kuchni, pralni i szwalni – gdyby koncepcja powiatu została zrealizowana z tymi usługami byłby kłopot. Robert Dudek patrzy też perspektywicznie na działkę przy ul. Konarskiego: można na niej urządzić teren rekreacyjny dla dzieci.
– To spotkanie było potrzebne i jak najbardziej zasadne – podkreśla Damian Biskup, członek zarządu powiatu sanockiego, który przysłuchiwał się dyskusji.
– Rodzicom i dyrektorowi udało się wypracować wspólną koncepcję. Rodzice rozumieją sytuację finansową powiatu, ale chcą dla swoich dzieci jak najlepiej. Będą wnioskował do powiatu, by zrobił wszystko, aby powstał nowy budynek. Powiat nie ma pieniędzy, ale będę namawiał kolegów radnych, by zaplanowali taką ścieżkę rozwoju ośrodka. Mamy coraz mniej uczniów w szkołach średnich, a coraz więcej w SOSW. Niestety budowa nowego budynku przy obecnych finansach powiatu jest sprawą przyszłości.
– Niepełnosprawnych dzieci jest coraz więcej, a ich edukacja i rehabilitacja są finansowane z budżetu państwa. Im lepiej dzieci będą wyedukowane i zrehabilitowane tym lepiej poradzą sobie w przyszłości.
Koszty ich dalszego funkcjonowania w życiu dorosłym nie będą tak wysokie, bo dzięki temu zyskają samodzielność. Dlatego trzeba im stworzyć godne warunki. Należy zbudować jeden kompleks, bo dzisiaj terapia i rehabilitacja niepełnosprawnych dzieci funkcjonuje w kilku miejscach.
Powiat dysponuje np. kilkuhektarowymi działkami za szpitalem, gdzie można zlokalizować taki obiekt. Sprzedając kamienicę po Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, oraz obiekt na Jagiellońskiej i budynek na Konarskiego wraz ze starym szpitalem można uzyskać pieniądze na wkład własny. Według mnie to najlepsza i najpełniejsza koncepcja, która jest w stanie sprostać wszystkim wymaganiom – zauważa Tomasz Święch, ojciec niepełnosprawnego dziecka.
Rodzice rozważają też drugi wariant, czyli dobudowanie skrzydła do starego budynku ośrodka.
Czy to jednak nie jest porywanie się z motyką na słońce? Ewa Jakubowska-Osenkowska wie, że to trudne zadanie.
– Chcemy utworzyć stowarzyszenie, które będzie pozyskiwać pieniądze – zapowiada przewodnicząca Rady Rodziców w SOSW.
– Myślimy też o starszych wychowankach SOSW. Warsztaty Terapii Zajęciowej są przeładowane. Trzeba się tymi ludźmi zająć, bo siedzą samotnie w domach.
Na razie rodzice zgodzili się tylko co do wstępnej koncepcji
Muszą ją uszczegółowić w piśmie do zarządu powiatu. Czy władze powiatowe zgodzą się na takie rozwiązanie? Trudno już dzisiaj przesądzać, ale Alicja Wosik rozwiązanie problemów SOSW widziała w dobudowaniu nowego skrzydła, a Damian Biskup deklaruje, że będzie działał zgodnie z wolą rodziców.
Perspektywiczne plany powodują jednak, że dzieci na ul. Konarskiego będą uczyć się w takich samych warunkach w jakich uczyły się do tej pory. Może przez wiele lat. Pani Ewa ma jednak nadzieję, że zanim plan się ziści uda się pozyskać inne lokum.
– Wybraliśmy mniejsze zło –mówi bez ogródek kobieta.
– To był wybór między dżumą a cholerą, bo na Konarskiego są naprawdę tragiczne warunki. Trzeba je jak najszybciej zmienić i to nie tylko w porozumieniu z powiatem, ale również z wójtami i burmistrzami powiatu sanockiego, bo do ośrodka uczęszczają dzieci ze wszystkich gmin. Trzeba też zabiegać o wsparcie posłów: marszałka Marka Kuchcińskiego, Piotra Babinetza, Piotra Uruskiego i Bogdana Rzońcy – dodaje Tomasz Święch.
– Jestem zadowolony, że rodzice poparli mój punkt widzenia, ale to była ich samodzielna decyzja – zaznacza dyr. Dudek.
Źródło: P24.PL
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz