SANOK / PODKARPACIE Pacjenci nadal skarżą się, że w punkcie pobierania krwi w szpitalu przy ul. 800-lecia dochodzi do przepychanek z powodu olbrzymich kolejek. Problem wciąż nie jest rozwiązany, choć sygnały, że w punkcie źle się dzieje słychać od dawna.
fot. archiwum Esanok.pl
Już w zeszłym roku interweniowaliśmy w tej sprawie
Otrzymaliśmy wyjaśnienie, że powodem kolejek do punktu poboru krwi jest duża liczba pacjentów. Oprócz osób, które chcą wykonać badania zgodnie ze wskazaniami lekarzy, z punktu korzystają także ci, którzy we własnym zakresie chcą sprawdzić stan swojego organizmu. SP ZOZ ma ponadto podpisane umowy z zewnętrznymi podmiotami, które korzystają z laboratorium. To w sumie kilkadziesiąt dodatkowych klientów.
Po poprzednich interwencjach, gdy pojawiły się zarzuty, że bez kolejki nie są obsługiwane dzieci, choć zgodnie z wywieszonym komunikatem, mają one pierwszeństwo, ustalono, że najmłodsi będą przyjmowani co 15 minut.
Szacuje się, że z punktu w szpitalu korzysta nawet 100 pacjentów dziennie. Obsługiwane są przez 2,5 godziny przez dwie osoby, od 8.00 do 10.30.
– Stawiłam się do szpitala już o 7.30, żeby mieć pewność, że zostanę przyjęta. Kolejka już była spora. Po jakimś czasie pani pielęgniarka poinformowała, że przyjmie jeszcze określoną liczbę osób i na tym koniec – mówi mieszkanka podsanockiej miejscowości.
– Tak się wyczekałam, że nie zdążyłam na autobus do domu i musiałam czekać na następny.
Nie wiadomo z jakich przyczyn pacjenci tak oblegają punkt pobrań w szpitalu, choć w przychodni przy ul. Lipińskiego można je wykonać prawie z marszu. Kolejki w przychodniach tworzą się około godz. 8, ale później można dostać się do gabinetu bez długiego oczekiwania.
– Myślę, że to kwestia świadomości. Pacjent, gdy coś mu dolega, w pierwszej kolejności kieruje swoje kroki do szpitala – mówi Henryk Przybycień, dyrektor SP ZOZ w Sanoku.
O nawale pacjentów szpitalu świadczy też statystyka. Jak nas poprzednio informowano, tylko w ciągu jednego dnia do zakładu analityki medycznej ze szpitala trafiło 71% próbek, natomiast z ul. Lipińskiego 29%.
W przełożeniu na liczbę pacjentów ten stosunek kształtuje się na poziomie 3:1 w stosunku do punktu w przychodni przy ul. Lipińskiego.
Kierownictwo szpitala będzie musiało pokierować ruchem pacjentów, tak by odciążyć punkt pobrań w szpitalu i zachęcić pacjentów do korzystania z przychodni przy ul. Lipińskiego. Tym bardziej, że oprócz krzywej cukrowej, którą wykonuje się w szpitalu, zakres badań jest taki sam.
– Powiesimy w szpitalu dodatkowe informacje, że badania można wykonać także w przychodni przy ul. Lipińskiego. Mam nadzieję, że to pomoże rozładować kolejki – informuje dyr. Przybycień.
Źródło: P24.pl
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz