REKLAMA
REKLAMA

MIESZKANIA KOMUNALNE: „Nie będziemy robić nadziei tym, którzy czekają w kolejce”

SANOK / PODKARPACIE. Miasta nie stać na nowe mieszkania komunalne. Te, które powstaną to niezbędne minimum. Będą to wyłącznie mieszkania dla lokatorów wysiedlonych z domów w związku z budową obwodnicy Sanoka.

Kłopot z mieszkaniami komunalnymi w Sanoku ciągnie się od lat. Aktualnie w kolejce czeka ponad 460 rodzin.

e.olejko

Edward Olejko, wiceburmistrz Sanoka do spraw gospodarki komunalnej i architektury

Nie będziemy robić nadziei tym, którzy czekają w kolejce. Nie ma pieniędzy na budownictwo mieszkaniowe – mówi Edward Olejko, wiceburmistrz Sanoka do spraw gospodarki komunalnej i architektury.

Magistrat musi zapewnić zastępcze mieszkania lokatorom, którzy będą zmuszeni wyprowadzić się  z budynków przeznaczonych do rozbiórki. Jest to związane z budową obwodnicy Sanoka.

Przygotujemy trzy, cztery takie mieszkania. Na razie trwają rozmowy o lokalizacji. Wstępnie w planie jest Dąbrówka, ewentualnie budynki przy Żwirki i Wigury. Na większy zakres robót nie mamy co liczyć – przyznaje wiceburmistrz.

Jak podkreśla Olejko wyburzenia pod obwodnicę to nie jedyny problem miasta. Wygląda na to, że budynek przy Jagiellońskiej, poniżej Galerii Sanok również spotka taki los. W złym stanie są też mieszkania na 3-go Maja.

Bezsprzecznie w grę nie wchodzi budowa nowych obiektów, które rozwiązałyby problem mieszkaniowy w Sanoku.

Koszt jednego metra kwadratowego to około 2,5 tysiąca złotych. Dla trzy czy czteroosobowej rodziny, 40 metrów kwadratowych to kwota rzędu 100 tysięcy złotych. Po prostu nie stać nas ta takie wydatki – kwituje wiceburmistrz.

Jeszcze dwa miesiące temu mówiło się, że Mlekovita chce sprzedać magistratowi jeden ze swoich obiektów przy ulicy Przemyskiej. Wówczas zrodził się pomysł zaadaptowania go na mieszkania komunalnych.

Operacja nabycia nieruchomości przez miasto miała być dosyć skomplikowana. W grę wchodziły koszty dostosowania pomieszczeń oraz remonty. Co istotne miasto, na określonych warunkach, mogło skorzystać z dofinansowania z Banku Gospodarstwa Krajowego. Na zakup obiektu magistrat planował zabezpieczyć milion złotych z nadwyżki budżetowej.

Wykonano już nawet potrzebne kalkulacje. Łącznie miasto poniosłoby koszt blisko 1,25 mln złotych. Zaś po 35-procentowym dofinansowaniu z BGK koszt po stronie urzędu to niewiele ponad 810 tys. złotych. Jednak pomysł spalił na panewce. Mlekovita sprzedała budynek, a magistrat musi szukać innych rozwiązań.

QkM2Np

23-09-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)