REKLAMA
REKLAMA

Przewodniczący RM: To będzie wyglądało szkaradnie! Radni nie wyrazili zgody na utworzenie targowiska przy ul. Białogórskiej (FILM)

Przewodniczący RM: To będzie wyglądało szkaradnie! Radni nie wyrazili zgody na utworzenie targowiska przy ul. Białogórskiej (FILM)

SANOK / PODKARPACIE. Rada Miasta Sanoka nie poparła planów burmistrza dotyczących utworzenia na ul. Białogórskiej, kolejnego, piątego już, targowiska. Paradoksalnie Tadeusz Pióro zebrał cięgi od „swoich” radnych, a pozostali zachowali się nad wyraz koncyliacyjnie.

Dorota Mękarska

Władze miasta wystąpiły z propozycją uchwały w tej sprawie ze względu na monity kupców, zagrożonych utratą miejsc pracy na targowisku przy ul. Beksińskiego. Jego właściciel już niebawem rozpocznie na tym terenie prace związane z budową obiektu handlowego. Na działce ma powstać sklep Bricomarche. Jest to supermarket oferujący artykuły do domu i ogrodu. Według informacji rozpowszechnianych przez właściciela sieci inwestycja ma być gotowa w trzecim kwartale 2017 roku.

Przerażeni kupcy zwrócili się o pomoc do władz miasta. Sprawa trafiła do komisji. Było to w ostatni poniedziałek. Jednak stanowisko radnych z komisji finansowo-gospodarczej i ochrony środowiska i porządku publicznego nie było zdecydowanie na „tak”. Mimo to migiem przygotowano projekt uchwały na czwartkową sesję. I ten pośpiech skrupił się potem na władzach miasta.

Nie jest ważne jak się zaczyna

Zaczęło się dobrze. Teresa Lisowska poparła projekt uchwały, informując, że będzie za nią głosować. Rada argumentowała swoją postawę potrzebą tworzenia miejsc pracy w Sanoku. Wczuła się w sytuację ludzi, którzy utracą możliwość zarobkowania. Zauważyła, że w chwili obecnej omawiany plac przeznaczony jest na parking dla „tirów” i składowisko w zimie hałd śniegu. Jej zdaniem do czasu zagospodarowania brzegów Sanoku targowisko mogłoby tam tymczasowo funkcjonować. – To jedyna w tej chwili dostępna lokalizacja – stwierdziła radna.

Temperatura podniosła się, gdy głos zabrał Janusz Baszak. Od razu, bez ogródek powiedział, że będzie głosował przeciwko tej uchwale, żeby nie tworzyć kolejnego targowiska i to obok już funkcjonującego. Radni wspomniał, że w posiedzeniu komisji brali udział kupcy i byli wśród nich zarówno ci, którzy popierają ten pomysł, jak i jego przeciwnicy. Przewodniczący komisji finansowo-gospodarczej zwrócił uwagę na wynikające z tej lokalizacji problemy w ruchu samochodowym na ul. Traugutta, jak w również na konsekwencje w ruchu turystycznym.
– Każda prowizorka, Pani Tereso trwa długo – zwrócił się do radnej. – Jeżeli stworzymy precedens to targowisko będzie trwać.

Radny odniósł się również do podanej przez kupców liczby miejsc pracy zagrożonych likwidacją z powodu utraty targowiska na Posadzie. – Ilu z nich jest zarejestrowanych w Sanoku i płaci podatki do Urzędu Miasta w Sanoku? – dopytywał przewodniczący komisji finansowo-gospodarczej. – To według mnie góra 20-25 osób.

4

Kto zaprosił kupców?

Janusz Baszak zaapelował do radnych, by nie tworzyli kolejnego „bałaganu” w tak ważnym dla miasta miejscu. Odniósł się również do posiedzenia kierowanej przez siebie komisji oraz do procedowania na chybcika tak ważnych dla miasta tematów. – Ja kupców nie zapraszałem. Ktoś próbował wywrzeć nacisk na radnych. Większość sanoczan na pewno nie życzy sobie kolejnego targowiska i to w takim punkcie – oznajmił radny.

– Temat nas zaskoczył na komisji. Po komisji rozdzwoniły się w tej sprawie telefony – nie ukrywał Maciej Drwięga. Radnego interesowała przede wszystkich alternatywa dla kupców, którzy już niebawem nie będą mieli gdzie się podziać. Zgodził się, że docelowo lokalizacja na Białogórskiej nie może być przeznaczona na targowisko. Radny poddał pomysł, żeby dopisać do uchwały zapis o tymczasowej lokalizacji.

Przeciwko kolejnemu bazarowi był Adam Kornecki. – Najlepiej by było, aby funkcjonował jeden dobrze zorganizowany bazar – zauważył radny.

– Nie ograniczajmy handlu w mieście! – apelował Piotr Lewandowski, nawołując radnych do słuchania głosu kupców. Podobnie jak Teresa Lisowska radny z Posady podniósł kwestie ludzką w całej sprawie. Zgodził się jednak z Baszakiem, że ul. Białogórska nie jest najlepszą lokalizacją na bazar.

Zaproponowano rozwiązanie najgorsze z możliwych

Szereg szczegółowych pytań zadał w tej sprawie Witold Święch. Radnego podobnie jak przewodniczącego komisji-finansowo gospodarczej interesowała liczba sanoczan prowadzących działalność gospodarczą na bazarze. – Problem nie wynikł w ostatnim tygodniu – zauważył radny domagając się informacji w sprawie działania magistratu w tym względzie. Radnego interesowało, czy włodarze miasta poszukiwali innych rozwiązań i jakie lokalizacje były brane pod uwagę. – Padło też słowo Ekoball. Proszę mi wyjaśnić, jaki ma związek z tym terenem? – indagował radny.

Bardzo mocne wystąpienie miał Zbigniew Daszyk. Przewodniczący przypomniał historię zainteresowania radnych tym terenem. Sam też wykazywał troskę o jego przeznaczenie. Proponował, by przenieść na plac boiska i urządzić tam siłownię pod gołym niebem. – To niedrogi pomysł na zagospodarowanie tego pięknego terenu. Tam ludzie spacerują i biegają. Tymczasem z dnia na dzień jesteśmy zaskoczeni. I to czym? Czymś co zdecydowania oszpeci ten teren! – grzmiał przewodniczący, poruszając wyobraźnię radnych widokiem przenośnych toalet, popularnie zwanych „tojtojkami”, oraz składowiskiem mebli przeznaczonych do handlu. Uzmysłowił wszystkim, że z takimi nieciekawymi widokami turyści będą mieli do czynienia. – To będzie wyglądało szkaradnie! – nie owijając w bawełnę powiedział przewodniczący, dziwiąc się równocześnie burmistrzowi Pióro, że wpadł na taki pomysł.

Razem z Adamem Ryniakiem przewodniczący sprawdził, czy są inne alternatywne lokalizacje. – Okazuje się, że miasto ma prawie 15 arową działkę przy Carrefourze, która można wykorzystać, a bez żadnej analizy szybciutko, proponuje się rozwiązanie najgorsze z możliwych – mówił dalej Daszyk.

Z wypowiedzią przewodniczącego korespondowała wypowiedź jego zastępcy. Roman Babiak zauważył, że łatwo się tworzy handel bazarowy, ale potem trudno go zlikwidować. – Uruchamianie bazaru oddalonego o 150 metrów od już istniejącego jest niepoważne – nie bawił się w subtelności wiceprzewodniczący.

To ma być miejsce dla turystów, a nie handlujących

Radny Baszak dorzucił burmistrzowi kolejny kamyczek do ogródka, pytając, czy zasięgnięto opinii w Radzie Dzielnicy Wójtostwo, bo dla dzielnicy uruchomienie bazaru oznacza poważne zmiany i to na niekorzyść.

Zareagował na to radny z Wójtostwa. Marian Osękowski, negatywnie wypowiedział się na temat planów burmistrza. Zwrócił uwagę na ruch samochodowy na skrzyżowaniu ul. Traugutta i Białogórskiej oraz częste kolizje i wypadki. – Jak otworzymy bazar na Białogórskiej to cały ciąg będzie zamknięty. O tragedię nietrudno – przestrzegał radny, zwracając uwagę, że funkcjonowanie bazaru na pewno wpłynie na otoczenie okolic skansenu.
– Jak to będzie wyglądać po zamknięciu? Papiery będą latały i pływały po Sanie – odpowiedział sam sobie, dodając że Rada Dzielnicy wystąpiła z wnioskiem o rekreacyjne zagospodarowanie tego terenu i nie wyraziła zgody na targowisko. – To ma być miejsce dla turystów, a nie dla handlujących – powiedział radny.

15 arów to nie jest lotnisko

Ryszard Karaczkowski, tak jak radny Osękowski, zwrócił uwagę na bezpieczeństwo i możliwość bezkolizyjnego przejazdu. Przypomniał, że zakręt na ul. Białogórskiej jest źle wyprofilowany. – Co się będzie działo, jak tam uruchomimy handel? – zastanawiał się radny, optując za powiększeniem targowiska przy Carrefourze.

– 15 arów to nie jest lotniskoJakub Osika powątpiewał w możliwości pomieszczenia wszystkich kupców na istniejącym bazarze. Radny był zdania, by kupców wpuścić na plac na pół roku, a w tym czasie wypracować ostateczną koncepcję.

Takie samego zdania był radny Lewandowski, zauważając że 15 arów nie uzdrowi sanockiego handlu. – Byłem wczoraj na dwóch targowiskach. Były pełniutkie – powiedział radny.

Adam Ryniak namawiał burmistrzów, by zaproponowali kupcom, aby handlowali na powiększonym placu również w sobotę. To jego zdaniem spowoduje, że wszyscy będą mieć zachowane miejsca pracy.

Na ”nie” dla nowego bazaru był Adrian Herbut, który przestrzegał przez nową lokalizacją m.in. z uwagi na brak miejsc parkingowych. Przewidywał, że samochody będą parkować przy ulicy, co jeszcze bardziej utrudni ruch w tym rejonie. Zdaniem radnego obecny bazar należy bardziej ucywilizować wprowadzając tam porządek. To spowoduje, że wygospodaruje się więcej miejsc do handlu.

Może SPGK przytuli targowisko?

Jan Wydrzyński jako dyrektor MOSiR przez 10 lat miał do czynienia z bazarem. Radny poddał nową propozycję, by targowisko urządzić na terenie SPGK. Burmistrz Edward Olejko uznał jednak, że wprowadzanie bazaru do funkcjonującego zakładu pracy nie byłoby dobrym rozwiązaniem.

Wiceburmistrz zgodził się, że argumentacja radnych w wielu przypadkach jest zasadna. Władze miasta muszą jednak szybko rozwiązać problem z kupcami, stąd ten pośpiech w procedowaniu. – Jeżeli targowisko zostanie zlikwidowane część osób pozostanie bez środków do życia – tłumaczył Edward Olejko, powołując się na przypadek jednej z handlujących kobiet, która wychowuje dwoje niepełnosprawnych dzieci. Matka boi się, że zostanie bez środków do życia. – Pytała mnie co ma robić? Trudno mi było jej odpowiedzieć – przyznał wiceburmistrz.

Ważne jest jak się kończy

Na zadawane pytania przez radnych Edward Olejko odpowiadał dość enigmatycznie, dlatego Witold Święch czuł się nieusatysfakcjonowany odpowiedziami. – Tak się kończy sprawa, gdy wrzucany temat jest kompletnie nieprzygotowany do zaopiniowania – stwierdził przewodniczący komisji ochrony środowiska i porządku publicznego.

Na zakończenie dyskusji burmistrz Tadeusz Pióro zadeklarował, że jeżeli radni nie poprą uchwały teren przy Carrefourze zostanie przygotowany pod targowisko.

Jak można się było spodziewać obserwując przebieg dyskusji, radni uchwały nie „klepnęli”. 10 osób było przeciw, 4 „za”, a 4 wstrzymały się od głosu.

21-10-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)