REKLAMA
REKLAMA

INTERWENCJA: „W przychodni na Jana Pawła nie patrzy się na dobro pacjentów.” Dyrektor: Każdy może złożyć skargę

SANOK / PODKARPACIE. Jedna z naszych Czytelniczek kolejny raz wywołuje temat rejestracji w przychodni na ul. Jana Pawła II w Sanoku. – Wraz z reorganizacją pracy lekarzy skończyły się poranne kolejki pod budynkiem przychodni, ale w rejestracji nic się nie zmieniło. Panie nadal nie odbierają telefonów, bo po co, przecież to dzwoni tylko chory pacjent – pisze z oburzeniem. Dyrektor SPMZPOZ w Sanoku odpowiada krótko: – W placówkach są informacje jak złożyć skargę. Każda z nich będzie rozpatrzona.

Temat rejestracji w przychodni na ul. Jana Pawła II był już wiele razy poruszany. Według jednej z naszych  Czytelniczek zmiany zaszły niewielkie, a w kwestii milczących telefonów w zasadzie jest tak, jak było.

Gdy nie dodzwoniłam się do rejestracji, pojechałam tam osobiście, myśląc, że jest duża kolejka i osoby w rejestracji nie mają czasu na odbieranie telefonu.  Zastałam 5 osób czekających na rejestrację przy okienku, a za „ladą” aż trzy pielęgniarki. Tylko jedna przyjmowała pacjentów, a telefon dzwonił nieustannie – mówi Czytelniczka.

Opisuje, że gdy przyszła jej kolej, poprosiła pielęgniarkę, aby jednak odebrała telefon. W opinii Czytelniczki ta potraktowała ją obcesowo. Pacjentka nie dała za wygraną i poszła do sekretariatu, upominając pracownice, że powinny odbierać telefony. Według niej w przychodni na Jana Pawła nie patrzy się na dobro pacjenta, a najważniejszy jest „święty spokój” pielęgniarek i pracowników sekretariatu.

O sytuację w przychodni zapytaliśmy Aleksandra Korobczenko, dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Podstawowej Opieki Zdrowotnej w Sanoku.

W każdej z naszych placówek znajduje się informacja w jaki sposób można złożyć skargę. Niezadowolona pacjentka powinna zgłosić swoje uwagi, podając datę i przybliżoną godzinę zdarzenia – informuje dyrektor.

Podkreśla także, że to nie pierwsza taka sytuacja.

Od pięciu lat w placówkach SPZPOZ w Sanoku funkcjonuje monitoring oraz zainstalowane są mikrofony. Przez ten czas mieliśmy kilkadziesiąt podobnych sytuacji i w żadnym z tych przypadków zarzuty pacjentów nie zostały potwierdzone – dodaje Korobczenko.

Podkreśla, że nawet jeśli pracownicy nie odbierają telefonów, to nie dlatego, że zaniedbują swoje obowiązki, ale z uwagi na inne pilne zadania, jakie mają do wykonania.

11072

06-06-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)