REKLAMA
REKLAMA

SOSW: Kargul z Pawlakiem szybciej by się dogadali, niż miasto z powiatem. Nowy ośrodek ma być budowany na Olchowcach

SANOK / PODKARPACIE. Rozgoryczenie – tak jednym słowem można streścić odczucia rodziców uczniów ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sanoku.  Nie udało się dość do porozumienia z miastem, pozostaje więc czekać na budowę nowego ośrodka.  Czy ten projekt jest patykiem na wodzie pisany?

Dorota Mękarska

W zeszłym roku Rada Powiatu Sanockiego podjęła uchwałę o przeniesieniu ośrodka z ul. Konarskiego do budynku po byłej „setce” przy ul. Jagiellońskiej. Szybko okazało się, że uchwała pozostanie martwa, a Robert Dudek, dyrektor SOSW przedstawił drugą koncepcję dotyczącą przeniesienia uczniów ze szkoły przy ul. Lipińskiego na ul. Jagiellońską.  Potem pojawił się pomysł z Gimnazjum nr 1, do którego po wygaszeniu można by było przenieść SOSW. Z próby zamiany z miastem, budynku obecnego gimnazjum  na nieruchomość powiatową, nic jednak nie wyszło.

Każdy ma własny ogródek

ds

Jakub Suchocki

– Niestety władze miasta nie dały sobie nawet szansy, by się nad tym zastanowić – uważa Jakub Suchocki, ojciec ucznia z SOSW. – W Sanoku nigdy nie było prawdziwej woli i chęci, by rozwiązać ten problem. Nasza akcja nie trafiła do serca burmistrza. Miasto ma swój ogródek, a powiat swój. Ja natomiast oczekiwałem wyjścia poza własne opłotki. Niestety miasto i powiatem zachowali się jak Kargul z Pawlakiem.

Zamiast tego zaczęto rozważać projekt budowy nowego obiektu. Pozyskanie funduszy z zewnątrz na ten cel nie będzie jednak łatwe, choć są ponoć szanse na 85% dofinansowania z RPO. Powiat ze swojej strony dołożyłby tylko 15%.

Chodzi o to, by odwlec sprawę w czasie?

Problem w tym, że rodzice nie bardzo wierzą w taką mannę z nieba.
– Realne i konkretne na dziś źródło finansowania nie istnieje, więc myślę, że szanse na pozyskanie pieniędzy są raczej mizerne – podkreśla Suchocki.  – Niemniej ten ruch, czy póki co, wolę władz powiatowych trzeba docenić bo sytuacja jak każdy wie, jest fatalna.

sn

Sebastian Niżnik

–  Unijnych środków na ten cel już nie będzie. Skończyły się – mówi radny Sebastian Niżnik. – Powiat  nie ma możliwości, by wybudować nowy obiekt za 20-30 mln zł. To jest decyzja, by odwlec sprawę w czasie i zostawić ten problem następcom.

Cztery lata zleciały, a potem był koniec kadencji

Jak bumerang wraca jednak pytanie, dlaczego w poprzedniej kadencji, mając 4 lata czasu, nie zapewniono  uczniom specjalnej troski godnych warunków do nauki i rehabilitacji?
– Stworzyliśmy projekt rozbudowy obecnego ośrodka. Złożyliśmy wniosek do RPO, ale nie otrzymaliśmy dofinansowania – broni się były starosta. – A potem był już koniec kadencji.

Wacław Krawczyk

Wacław Krawczyk

– Ja chociaż mogę pochwalić się domem dziecka.  Za mojej kadencji powstał też projekt rozbudowy ośrodka przy ul. Konarskiego. Przeleżał się przez następną kadencję, bo ważniejsze wówczas były place zabaw i  sala przy I LO – podkreśla zgryźliwie obecny wicestarosta Wacław Krawczyk, który był zastępcą Niżnika w poprzedniej kadencji i szefem powiatu w latach 2006 – 2010. – Projekt był już gotowy i zapłacony w 2011 roku. Można było ośrodek rozbudowywać i dzisiaj tego problemu by nie było.

r-pieszczoch

Robert Pieszczoch

– Nie ma co zwalać winę raz na Annasza, raz na Kajfasza  – uspokaja Robert Pieszczoch, przewodniczący Komisji Oświaty Kultury i Turystyki Rady Powiatu Sanockiego. –  Nie ma sensu do tego wracać. Teraz chodzi o to, aby stworzyć dzieciom specjalnej troski godne warunki.

Temat „budowlanki” jest zamknięty

Według Sebastiana Niżnika najlepszym rozwiązaniem na obecną chwilę jest umieszczenie SOSW w budynku „budowlanki, choć wydaje się, że to jest już „musztarda po obiedzie”.
– Bez żadnej analizy  zadecydowano o przeniesieniu „piątki” do budynku budowlanki, a „setka” wciąż stoi pusta. Ponosimy tylko koszty jej utrzymania – podkreśla Niżnik.

Według radnego wcale nie jest za późno, by sytuację odwrócić.
– Trzeba się uderzyć w piersi  i naprawić błąd – dodaje  były starosta.

– Był czas w czasie reformy oświaty, by wypowiedzieć się w tej sprawie, ale  nikt się nie wypowiadał, a teraz nagle wszyscy mają jakieś pomysły. Wtedy trzeba było tryskać pomysłami – zżyma się Wacław Krawczyk.

Jakub Suchocki, choć nie może przeboleć budynku po gimnazjum, ma podobną wizję jak Niżnik, ale jeszcze szerszą.  Według niego należy opracować koncepcję przeniesienia  „budowlanki” i „piątki” do „mechanika” na ul. Stróżowskiej i stworzyć tam swoiste centrum średniej edukacji technicznej. Pozwoliłoby to na rozwój warsztatów w formule inkubatorów przedsiębiorczości generujących wartościowe techniczne miejsca pracy dla młodych absolwentów.
– To powinien być jeden z priorytetowych projektów władzy w Sanoku, bo kulturą  młodzi ludzie się nie najedzą. Tylko godna płaca pozwalająca spłacać ratę kredytu hipotecznego zatrzyma młodzież w Sanoku – podkreśla rodzic.

Robert Pieszczoch ma inne zdanie w sprawie zagospodarowania „budowlanki”.
– Nie da się tego w ciągu jednego dnia odkręcić. Jest natomiast wola budowy nowego ośrodka, bo docelowo  to jedyna słuszna koncepcja, ze względu na to, że liczba dzieci specjalnej troski jest duża – zaznacza przewodniczący Komisji Oświaty.

– W tej kadencji temat przenosin SOSW do „budowlanki” jest zamknięty, bo trwa tam termomodernizacja i przystosowywanie do szkolnictwa zawodowego – jasno stawia sprawę wicestarosta Krawczyk.

preset3

Nie będzie projektu, nie będzie pieniędzy

Aktualna koncepcja władz powiatu  dotycząca budowy nowego ośrodka ma jeden słaby punkt: pieniądze. Niestety najbardziej determinujący.

Według radnego Pieszczocha środki można będzie pozyskać nie tylko z RPO.
– Przygotujmy projekt, bo jeśli go nie będzie  – to nigdzie nie będziemy mogli aplikować – zaznacza Pieszczoch.

– Dzisiaj nawet nie wiemy, jakie pieniądze będą potrzebne – zaznacza wicestarosta Krawczyk. – Natomiast aplikowanie o środki nie mając projektu jest bez sensu, bo na początku zawsze pada pytanie: czy jest projekt?

Roman Konieczny

Roman Konieczny

Jak informuje starosta Roman Konieczny sprawa SOSW omawiana była na ostatnim posiedzeniu zarządu powiatu. Efekty tych ustaleń będą niedługo przedstawione rodzicom. Chodzi o lokalizację przyszłego ośrodka. Wybór padł na Olchowce, z uwagi na to, że teren przy ul. Konarskiego jest mało perspektywiczny. W związku z tym trzeba wykonać całkiem nowy projekt. Jeszcze nie wiadomo, ile dokument będzie kosztował, bo wykonawca zostanie wyłoniony na drodze zapytania ofertowego. Natomiast projekt ma być sfinansowany ze sprzedaży lokali powiatowych przy ul. Kościuszki.

źródło: P24.pl

20-06-2017

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij