REKLAMA
REKLAMA

Sęp już na wolności. Wystartował z Bieszczadów (FOTO)

BIESZCZADY / PODKARPACIE. W sobotnie popołudnie 4 sierpnia na terenie leśnictwa Tarnawa (Nadleśnictwo Stuposiany) odzyskał wolność sęp płowy, który pojawił się w Polsce przed miesiącem. Wypuszczony z klatki, wzbił się w górę i niskim lotem odfrunął ku Przełęczy Użockiej.


Ptak został znaleziony 1 lipca tego roku w okolicach miejscowości Gozdy niedaleko Sierpca na Mazowszu z oznakami wyczerpania. Przybyły na miejsce leśniczy z zaskoczeniem stwierdził, że ma przed sobą najprawdziwszego sępa płowego, który był wychudzony i bardzo zmęczony. Po miesiącu pobytu w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Miszewie Murowanym prowadzonym przez Nadleśnictwo Płock, doszedł do zdrowia. Nieoficjalnie nosił imię „Pikuś”.

Rolnik, który powiadomił nas o ptaku mówił o bieliku, tymczasem okazało się, że to sęp płowy, a ornitolog Dariusz Anderwald, który to usłyszał, powiedział: „Bielik przy nim to pikuś!” i tak zostało, bo uznaliśmy, że skoro pikował w naszych okolicach, to ma prawo do tego imienia – opowiada Małgorzata Włoczkowska z Nadleśnictwa Płock, która wraz przedstawicielami tej jednostki dostarczyła „Pikusia” do doliny Sanu.

Wypuszczanie przeprowadzono na długiej wykoszonej łące, by ptak mógł spokojnie rozprostować kości i odlecieć.

To miejsce wybraliśmy z uwagi na fakt, że jest najdalej na południe wysuniętym zakątkiem kraju, a tuż za Przełęczą Użocką sęp może już żeglować na wiatrach Niziny Węgierskiej ku południowi – objaśniał Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Stuposiany, organizujący akcję uwolnienia ptaka. – Wierzymy, że wkrótce dołączy do swoich pobratymców.

Całej akcji wypuszczenia towarzyszyło spore zainteresowanie mediów. Według pomiarów przeprowadzonych 23 lipca sęp ważył już 8,6 kg i zachowywał się już agresywnie w stosunku do ludzi. Spore trudności mieli ornitolodzy z nałożeniem mu obrączki identyfikującej.

Sępy płowe żyją na południu Europy i ich pojawianie się w Polsce to ewenement. Ten osobnik mógł przyżeglować na fali chłodnego frontu po bardzo upalnych dniach, gdy trafił na silne wiatry, które go zniosły daleko na północ.

Tekst i zdjęcia: Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

06-08-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)