SANOK / PODKARPACIE. Na przełomie 2018 i 2019 roku uchwałą Rady Nadzorczej na stanowisko prezesa Zarządu AUTOSAN sp. z o.o. powołany został Eugeniusz Szymonik. Nowy prezes spółki od lat związany jest z branżą autobusową. Jest założycielem i wieloletnim prezesem Spółki Mobilis, największej firmy transportowej w Polsce. W rozmowie przyznaje, że ma plan na rozwój jedynej, polskiej fabryki przemysłu motoryzacyjnego w naszym kraju. Chwali także swoich poprzedników, którzy przez 2,5 roku od momentu wykupienia spółki przez Polską Grupę Zbrojeniową, prowadzili jej restrukturyzację.
Historia Autosanu nie jest łatwa. Mieszkańcy Sanoka i nie tylko, obserwowali to, jak z olbrzymiego zakładu, fabryka zaczęła chylić się ku upadkowi.
– Kiedyś sprzedana w prywatne ręce, następnie zbankrutowała, potem majątek przejął syndyk. Natomiast w 2016 r. ta firma powstaje jak Feniks z popiołów. My ją dźwigamy za niewielką kwotę 17 mln złotych, dołożyliśmy do tego doświadczoną załogę, doświadczonych konstruktorów, technologów i markę, bo marka jest bardzo ważna, bez marki to dzisiaj niewiele można zdziałać na rynku. Dzięki temu moi poprzednicy stworzyli podstawy do tego, żeby ta firma zaczęła normalnie funkcjonować, cały czas posuwając się do przodu i cały czas podnosząc jej wartość – mówi Eugeniusz Szymonik.
– My tu niczego do tej pory nie zmarnotrawiliśmy, niczego nie zniszczyliśmy, nic nie uległo żądnemu uszczerbkowi. Wszystko co robimy, tworzy nową wartość. Dzisiaj ta wartość Autosanu, po 2,5 roku nowego życia, jest dużo większa, niż kwota za którą został zakupiony – podkreśla prezes.
Liczby, jakie przedstawia Eugeniusz Szymonik rzeczywiście są imponujące. W 2018 roku, w stosunku do 2017, produkcja wzrosła o 400 proc. (w 2017 roku wykonano blisko 30 szt. autobusów, natomiast rok później bilans wynosił prawie 110 sztuk). Plan na kolejne lata to wzrost produkcji o około 100 proc. w 2019, 50 proc. w 2020 oraz 30 proc. w 2021 roku.
– Najpilniejszą sprawą obecnie, jest osiągniecie poziomu produkcji autobusów przeliczeniowych na poziomie 170-190 sztuk, czyli średnio o wartości 150 mln złotych. Myślę, że to zrealizujemy. Po tych ostatnich działaniach kończących restrukturyzację, która była rozciągnięta w czasie, ale okazał się skuteczna i dobra, można przystąpić do kolejnych działań. Natomiast niektóre posunięcia moich poprzedników nadal są krytykowane. Mówi się, że za dużo zamówień mamy w krótki czasie. Sądzę, że wynikało to z chęci przyspieszenia procesu odbudowy Autosanu, moi poprzednicy nie mieli złych intencji – podkreśla prezes.
Zaznacza, że na rynku panuje swoista sinusoida. Raz jest on niemal przepełniony ofertami, a innym razem ich brakuje. Stąd taka dbałość o to, aby ten portfel zamówień był pełen.
– W ten sposób chcemy dojść do etapu, w którym produkcja roczna w Autosanie to 500 autobusów, przy jednozmianowym systemie pracy – wylicza Eugeniusz Szymonik. Dodaje, że to długotrwały proces, w momencie podjęcia decyzji o dwuzmianowości i zatrudnieniu dodatkowych pracowników (nawet 100 osób, w tym 50 spawaczy tylko w kolejnym roku) ostateczna liczna wyprodukowanych autobusów przeliczeniowych to nawet 1000 sztuk.
Ale za efektywną pracą powinna iść godziwa płaca, a o takiej na ten moment pracownicy Autosanu marzą.
– Niewątpliwie to jest moim wielkim zmartwieniem, że nie mogę wszystkim podnieść wynagrodzenia o 100 proc. – zauważa prezes. – Natomiast od 1 marca te płace podnosimy mimo wszystko o 15 proc. Jak będzie wszystko dobrze szło, to nawet zastanowimy się pod koniec roku, czy nie przeprowadzić kolejnej podwyżki, jeśli uda się zrobić coś więcej, niż ten założony plan minimum – zdradza Eugeniusz Szymonik. – Naszym celem jest osiągnięcie płac brutto na poziomie średniej krajowej 4800 zł, w tym momencie brakuje nam około 1000 zł – kwituje prezes.
Obecnie w Autosanie pracuje 370 pracowników. A jak podkreśla Szymonik, każda podwyżka to koszt kilku milionów złotych.
W tym miejscu warto również powiedzieć słowo o głośnych w mediach spóźnieniach w dostarczaniu autobusów z sanockiej fabryki. Prezes odpowiada krótko, optymalny czas wyprodukowania jednego autobusu to około 6 miesięcy. Nie ma możliwości stworzenia go w krótszym czasie, aby jakość szła w parze z ceną. Lepiej dostarczyć zamówienie z opóźnieniem, niż zrobić to na czas, ale uszczerbek na tym poniesie sam produkt.
Są też realne plany na produkcję autobusów elektrycznych. Zapraszamy do obejrzenia video.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz