BIESZCZADY / PODKARPACIE. Jest ciąg dalszy sprawy dotyczącej zachowania funkcjonariusza służby więziennej wobec funkjconariuszki, „które można uznać za zachowanie niezgodne z zasadami zachowania służbowego oraz z etyką zawodową” . Komisja do spraw relacji w środowisku służby i pracy działająca w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Rzeszowie zakończyła weryfikowanie zgłoszenia. Potwierdzono nieprawidłowości, wiadomo również, że będzie postępowanie dyscyplinarne.
Do sytuacji opisywanej przez funkcjonariuszkę miało dojść w jednym z zakładów karnych w Bieszczadach
– Komisja do spraw relacji w środowisku służby i pracy działająca w OISW w Rzeszowie badająca zgłoszenie o zachowaniu funkcjonariusza niezgodnym z zasadami zachowania służbowego oraz z etyką zawodową zakończyła już swoją pracę. Komisja badająca sprawę potwierdziła, że ze strony funkcjonariusza doszło do zachowania niezgodnego z zasadami zachowania służbowego i etyką zawodową. Przygotowując wniosek komisja opierała się na wyjaśnieniach składanych przez obie strony. Na podstawie ustaleń potwierdziła, że mężczyzna swoim zachowaniem naruszył zasady etyki zawodowej i zachowania służbowego. Jednak ze względu na charakter sprawy i jej niejednoznaczność, rekomendowała Dyrektorowi Okręgowemu Służby Więziennej w Rzeszowie skierowanie sprawy do dalszego wyjaśnienia. Dyrektor Okręgowy zaakceptował dalsze zbadanie sprawy w ramach czynności prowadzonych jako postępowanie dyscyplinarne – wyjaśnia mjr Jarosław Wójtowicz, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Rzeszowie.
Jak podkreśla rzecznik, fakt wszczęcia postępowania dyscyplinarnego nie warunkuje wymierzenia kary dyscyplinarnej
– Praca komisji zawsze kończy się rekomendacją dla kierownictwa. W przypadku stwierdzenia naruszenia zasad etyki komisja może rekomendować wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w stosunku do osoby, która naruszyła zasady służbowego zachowania. Nie jest to równoznaczne z wymierzeniem kary dyscyplinarnej. Dyrektor wszczynając czynności dyscyplinarne przeprowadza szereg przewidzianych prawem czynności mających potwierdzić lub nie ustalenia komisji. Rzecznik dyscyplinarny prowadzący postępowanie dysponuje już innymi narzędziami niż komisja i ma większe możliwości, aby ustalić faktyczny przebieg zdarzenia, którego dotyczy zgłoszenie – dodaje Jarosław Wójtowicz.
W przypadku gdyby zgłoszenie zostało potwierdzone przez rzecznika dyscyplinarnego, funkcjonariuszowi mogą grozić różne kary. W zależności od wagi czynu, może być to np. nagana, wyznaczenie na niższe stanowisko służbowe, obniżenie stopnia czy nawet wydalenie ze służby. W chwili gdy czyn zostałby zakwalifikowany jako przestępstwo, funkcjonariusz musiałby się liczyć także z postępowaniem karnym.
W tym momencie służba więzienna nie udziela żadnych informacji dotyczących obojga funkcjonariuszy, jak również nie podaje zakładu karnego, w którym doszło do tego incydentu. Wiemy, że chodzi o jednostkę funkcjonującą w Bieszczadach. Wiadomo także, że funkcjonariusze nie pracowali w tym samym zakładzie.
Pełnomocnik funkcjonariusza: „To są pomówienia”
W odpowiedzi na materiał opublikowany na naszych łamach TUTAJ otrzymaliśmy informację, że według funkcjonariusza zgłoszenie funkcjonariuszki nie jest oparte na prawdzie dlatego niezwłocznie zostało złożone zawiadomienie w Prokuraturze Rejonowej w Sanoku, o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 234 kk.
– W tej sprawie wszczęto dochodzenie. Zawiadomienie zostało złożone 21 czerwca 2019 roku – czytamy w informacji przesłanej na nasz adres redakcyjny.
Rzeczywiście sanocka prokuratura zajmuje się sprawą
– To wstępny etap śledztwa. Przesłuchiwani są świadkowie. W tym momencie nie udzielamy żadnych szczegółowych informacji – kwituje prokurator Marta Leśniak-Popiel, zastępca Prokuratora Rejonowego w Sanoku.
Służba Więzienna nie jest stroną w tym postępowaniu i nie odnosić się do tej kwestii.
foto: archiwum SW
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz