Autosan jako polityczny projekt zmierza do końca? Teraz potrzebny jest biznesowy gracz
Spółki wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, czyli Huta Stalowa Wola i PIT RADWAR chcą zbyć udziały w Autosanie. To może wskazywać, że polityczny parasol, który rozciągnięto nad sanockim zakładem, może być zwijany. Przyszłość Autosanu zależy teraz od tego, kto pojawi się na horyzoncie.
Dorota Mękarska
Autosan w 2016 r. został przejęty przez konsorcjum Huty Stalowa Wola i firmy PIT Radwar, wchodzących w skład PGZ. Będąca od 2013 r. w upadłości fabryka „poszła” z wolnej ręki za 17,3 mln zł. Zmiana właściciela nie zmieniła jednak diametralnie kondycji sanockiego zakładu.
To był projekt polityczny
– Nie można ukrywać, że był to projekt polityczny – mówi Aleksander Kierecki, redaktor naczelny portalu Transinfo.pl. – Ale w tamtym czasie było to jedyne rozwiązanie, zrealizowane przez PGZ, na uratowanie Autosanu. Zakład był wówczas w sytuacji gorszej niż obecnie. Brakowało wizji i produktu, który byłby konkurencyjny na rynku. Dzisiaj możemy się doszukiwać minusów w funkcjonowaniu Autosanu, ale oferta jest do niego dopasowana. Zakład jest w lepszej kondycji niż 5 lat temu, a trzeba pamiętać, że nigdy nie był kurą znoszącą złote jajka. Może tak było w latach 70., ale od dawna tak nie jest.
W czasie kampanii wyborczej prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w Sanoku przejęcie Autosanu przez Polską Grupę Energetyczną. Stwierdził, że sprawa „jest w tej chwili już zaawansowana”. Według lidera partii, przejęcie jest „po to, by rozpocząć supernowoczesną produkcję autobusów elektrycznych, a także pojazdów, które służą energetyce”. Jak podkreślał Kaczyński, przed Autosanem jest „wielka przyszłość”.
Do tej pory jednak, do przejęcia Autosanu przez PGE nie doszło.
To nie był czas stracony
Jeszcze w roku ubiegłym Autosan był chwalony przez PGZ za poprawę wyników, ale w latach 2016-2019 firma miała wygenerować straty w wysokości 65 mln zł.
– Miliardy dopłacamy do górnictwa – podkreśla poseł Piotr Uruski. – To nie mogliśmy przez 5 lat wydać 65 mln zł na unowocześnianie i ratowanie ostatniej polskiej marki motoryzacyjnej? Tym bardziej, że Autosan tych pieniędzy nie przejadł. Za te pieniądze unowocześnił się. Ma dzisiaj bardzo dobrze oceniany autobus gazowy, elektryczny i prototyp wodorowego. Ostatnich 5 lat to nie był czas stracony.
– Problem jest w tym, że nie ma sprzedaży masowej tych produktów – uważa Aleksander Kierecki. – Jest co prawda kontrakt na elektryczne autobusy dla Częstochowy, ale właściciele nawet specjalnie się tym nie chwalili. Jest też list intencyjny w zakresie budowy elektrycznych pojazdów, którego Autosan jest beneficjentem.
Zabrakło strategii dla Autosanu
29 stycznia br. spółki Huta Stalowa Wola i PIT-Radwar opublikowały wspólne zaproszenie do rokowań w sprawie zakupu udziałów w spółce Autosan. Przedmiotem rokowań jest zakup 100% udziałów albo pakietu większościowego. Przez właścicieli dopuszczone są też ewentualne inne propozycje pozacenowe.
Każda spółka posiada pakiet o łącznej wartości nominalnej wynoszącej 44 865 000,00 złotych.
Oferent biorący udział w rokowaniach zobligowany będzie do złożenia oferty, która będzie przewidywać w określonym okresie czasu zachowanie znaku firmowego AUTOSAN oraz prowadzenia produkcji w Sanoku. Oferty były przyjmowane do 11 lutego br.
– Właścicielom zabrakło cierpliwości – uważa Aleksander Kierecki. – Ale to wynika z braku ich wizji w sprawie Autosanu, gdyż był to projekt polityczny ubrany w biznesowe szaty. Jednak szydło wyszło z worka. Można się było bardziej postarać, niestety okazało się, że król jest nagi. Zabrakło strategii w stosunku do niechcianego dziecka, a był czas na to, by ją wypracować. Całe 5 lat. Szkoda, bo moim zdaniem brakuje niewiele, tylko postawienia kropki nad „i”, by Autosan odnalazł się na rynku i by nabrał wiatru w żagle. Właściciel powinien zrobić wszystko, by zakładowi ułatwić start w elektromobilność, a to jest traktowane po macoszemu. Trudno zaś wymagać, by dziecko znosiło złote jajka. Zresztą z tego co wiem, to były robione analizy, z których wynikało, że nie będzie to łatwe.
Kto chce być w grze musi inwestować w rozwój
Na razie właściciele nie udzielają na temat rokowań żadnych informacji. Przedstawiamy wspólne oświadczenie PIT-RADWAR i HSW, które otrzymaliśmy:
„PIT-RADWAR S.A. oraz HSW S.A. jako właściciele Autosan sp. z o.o. podjęły decyzję o rozpoczęciu procesu zbycia udziałów spółki, żeby zwiększyć jej szanse na rozwój potencjału i wzmocnić pozycję rynkową poprzez pozyskanie inwestora strategicznego.
Zgłoszone oferty kupna udziałów będą rozpatrywane kompleksowo, również pod względem dalszego rozwoju spółki. Do czasu zakończenia rokowań wszelkie szczegółowe informacje dotyczące tego procesu stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa i nie mogą być ujawniane.”
– Autosanowi brakuje kapitału – uważa Piotr Uruski. – Współpraca z PGZ była bardzo dobra, ale spółka nie może zapewnić Autosanowi ciągłego finansowania, dlatego zakład nie może rozwijać się dalej.
– Ciężko będzie znaleźć w tych czasach inwestora – uważa redaktor naczelny Transinfo.pl, przypominając sytuację Solarisa. – Jeśli chce się myśleć o rozwoju w skali Europy, to trzeba mieć inwestora o europejskiej skali. Kto chce być w grze musi inwestować w rozwój. Solaris takiego znalazł, ale to było w innych czasach. Dzisiaj sytuacja pandemiczna nie ułatwia zadania. Rozwiązaniem dla Autosanu jest silny biznesowy gracz. Żeby go znaleźć trzeba mocno rozglądać się, ale obecna sytuacja tego nie ułatwia.
ZOBACZ TAKŻE:
27 październik 2018 KACZYŃSKI W SANOKU: Wielka szansa dla Autosanu!
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz