REKLAMA
REKLAMA

Intensywny ostatni weekend wakacji. Jeden tragiczny przypadek (FOTO)

BIESZCZADY / PODKARPACIE. Intensywny ostatni weekend wakacji ratowników GRUPY Bieszczadzkiej GOPR. Interweniowali przy urazach, brali udział w poszukiwaniach. Jedno ze zdarzeń zakończyło się tragicznie.

– W piątek o godz. 18.58 wpłynęło zgłoszenie do kobiety, która w okolicy wiaty poniżej Przełęczy Orłowicza doznała urazu stawu skokowego – relacjonują ratownicy.

W sobotę (27 bm.) podczas gdy na paśmie Żukowa trwały przygotowania do obchodów Dnia Ratownika o godz. 11.30 Dyspozytor112 poinformował, że przy górnej granicy lasu na Bukowym Berdzie doszło do nagłego zatrzymania krążenia u 50-letniej kobiety. – Natychmiast po dojeździe do Mucznego, zabraliśmy załogę karetki Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Sanoku i quadem dojechaliśmy do miejsca zdarzenia. Po chwili dotarli również ratownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy wylądowali na połoninie. Do czasu naszego przyjazdu resuscytację prowadzili turyści, którzy zostali odpowiednio poinstruowani przez Dyspozytora112, a następnie ratownicy z wszystkich trzech zespołów. Niestety po długiej walce nie udało się przywrócić życia kobiecie, a nam pozostał smutny obowiązek zwiezienia zwłok z góry.

Niedziela to z kolei dwie akcje Bieszczadzkich GOPR-owców. O godz. 10.20. ratownicy udzielają pomocy mężczyźnie, który na Szerokim Wierchu doznał urazu stawu skokowego.

– O godz. 20.06 zostaliśmy zadysponowani przez Policję do poszukiwań mieszkanki Wetliny, która około 9 rano wyszła na samotną wędrówkę w rejon pasma granicznego i do tego czasu nie powróciła. Z wywiadu przeprowadzonego z osobą zgłaszającą wynikało, że kobieta chciała przejść starym torowiskiem i koło południa miała wrócić do domu. Niestety w godzinach wieczornych telefon już nie odpowiadał wobec czego mężczyzna zgłosił zaginięcie. Do działań włączyło się około 15 ratowników GOPR, którzy przeszukiwali w pierwszej kolejności wytypowane miejsca przez kierownika akcji. Następnie zespoły rozpoczęły przeszukiwanie dróg leśnych, jak również torowiska. Jeden z nich około północy patrolując leśną drogą odnalazł poszukiwaną w jarze. Kobieta była w dobrym stanie aczkolwiek wycieńczona, wychłodzona i z licznymi potłuczeniami wynikającymi z kilkakrotnych upadków. Z rozmowy wynikało, że podczas drogi powrotnej stoczyła się na dno głębokiego jaru, którym płynął potok i nie była się w stanie stamtąd samodzielnie wydostać, dlatego też kontynuowała marsz w dół strumienia. Poszkodowana została przekazana załodze karetki pogotowia.

źródło: GOPR Bieszczady / red.

30-08-2022

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)