MYCZKÓW / PODKARPACIE. Przedstawiamy relację naszego Czytelnika z przejazdu 6-kilometrowej trasy z Myczkowa do Bóbrki.
Relacja nadesłana:
W sobotni wieczór zbadaliśmy dokładnie sprawę remontu drogi wojewódzkiej nr 894. Czyli ile zwężeń trzeba pokonać (i ile przed nimi odstać na czerwonym świetle), by przebyć 6 kilometrów z Myczkowa do Bóbrki. To 18,5 minuty. A zwężeń jest pięć. O różnych długościach.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że „próbę” rozpoczęliśmy o godzinie 21:40 jadąc od Polańczyka. To oczywiście żaden reprezentatywny wynik, bo o tej porze w soboty ruch jest minimalny. Nam jednak właśnie o to chodziło. Ile wynosi niezbędne minimum na pokonanie tego dystansu w przypadku wystąpienia nagłej potrzeby poruszania się tamtędy? Czyli np. konieczność dojazdu z Polańczyka do Ustrzyk Dolnych.
Podczas przejazdu ani razu nie zaistniało zjawisko tzw zielonej fali czyli kontynuacji możliwości jazdy po wjeździe na poprzednie zwężenie. Pięć zwężeń, pięć postojów. Od dwóch do czterech minut. Jakość dróg zróżnicowana.
Oczywiście, że lepiej to wszystko wygląda jak się jedzie po zrobionych już fragmentach traktu. Tego jednak za wiele jeszcze nie jest. Wszystko wskazuje na to, że właśnie teraz mamy apogeum dwóch szczytów. Turystycznego i wyłączeń drogi z powodu dużego natężenia prac. Stąd za dnia takie korki. Zwężeniami pokonuje się obecnie ponad 3 km drogi pomiędzy Bóbrką a Myczkowem. Wyłączony z normalnego, dwukierunkowego ruchu, jest także odcinek przy zaporze w Solinie, co przy aktualnym, ogromnym nagrodzeniu przybyszów w tym miejscu generuje kolejne zatory na drodze. Utrudnieniem nocnym jest z kolei to, że nie do końca są oznaczone wady na drodze i przy braku koncentracji można wpaść w jakąś dziurę czy uszkodzić samochód na jakiejś nierówności terenu. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i wierzyć, że już niebawem dojedziemy z Myczkowa do Soliny w nieco ponad 5 minut. Oby….
18 i pół minuty z pierwszych świateł w Myczkowie do opuszczenia ostatniego zwężenia w Bóbrce. Stawiamy, że dzisiaj, gdy nastąpi masowy wyjazd z Bieszczad po długim weekendzie czas w żadnym wypadku nie do pobicia. Oczywiście – nikt nie będzie dzisiaj jechał z Polańczyka do Leska przez Solinę ale tak czy inaczej na pewno swoje będzie do odstania przed rondem Lesku, skrzyżowaniem z drogą z Komańczy w Zagórzu czy przed wjazdem na
obwodnicę w Sanoku.
źródło: materiały nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz