SANOK / PODKARPACIE. Na ręce przewodniczącego Rady Powiatu Sanockiego wpłynęło pismo przewodniczącej Zarządu MOZ OZZPiP pielęgniarek sanockiego szpitala dotyczące sporu zbiorowego pomiędzy grupą zawodową pielęgniarek i położnych, a szpitalem. – Trudno się zgodzić na obecny sposób kształtowania wynagrodzeń – mówi Małgorzata Sawicka.
Jak zaznacza na wstępie Małgorzata Sawicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy SPZOZ w Sanoku, nowy spór, który toczy się od października jest pokłosiem nie zrealizowania warunków poprzedniego sporu zbiorowego. – Informowaliśmy o tym wielokrotnie Radę Powiatu Sanockiego, Zarząd Powiatu oraz dyrektora szpitala, że jeżeli porozumienie nie zostanie zrealizowane, będziemy musiały wejść na drogę sądową i to zrobiliśmy dochodząc własnych roszczeń – podkreśla Małgorzata Sawicka. – Spór toczy się według określonych zasad. Na początku są negocjacje, następnie mediacje, a następnie jest otwarta droga do strajku.
Małgorzata Sawicka. Archiwum redakcji.
Są dwa postulaty w sporze zbiorowym. Pierwszy to zdaniem pielęgniarek urealnianie wynagrodzeń według współczynników pracy. Drugi wypłata całości środków, jakie wpływają dedykowane dla grupy zawodowej pielęgniarek i położnych.
– Odbyły się trzy spotkania w ramach negocjacji. Dano nam do zrozumienia, że pracodawca nie jest zainteresowany prowadzeniem rozmów. Mam wrażenie, że wszyscy żyją swoim życiem. Że szpital był i będzie. Założyliśmy, że to nie będzie spór zbiorowy, który będzie trwał latami, tak jak poprzedni – zaznacza nasza rozmówczyni.
Czy jest zagrożenie, że pielęgniarki odejdą od łóżek?
– Spór może przybrać każdą formę. Potrzebujemy jakiejś sensownej propozycji. A takowej nie ma. Nie zamierzamy czekać. Różnice w zarobkach pielęgniarek są kolosalne. Starosta otrzymał stosowne wyliczenia. Trudno się zgodzić na obecny sposób kształtowania wynagrodzeń. Niestety nie udało się porozumieć w sposób polubowny – dodaje M. Sawicka.
Każda forma protestu jest brana pod uwagę. – Nie odważyłabym się ryzykować zdrowia i życia koleżanek, po pracy w kombinezonach, aby jeszcze teraz głodowały. Znajdziemy takie rozwiązanie, które pokaże, że szpital bez pielęgniarek nie funkcjonuje.
Jak podkreśla nasza rozmówczyni, polityka jest tak ustawiona, aby powoli zamykać szpital. – To jest niepokojące. Tu inny szpital nie powstanie. To nie pielęgniarki powinny wyjść na ulicę. Musimy zmobilizować ludzi, mieszkańców powiatu, aby się ocknęli. Aby powiedzieli staroście, „żeby wziął się do roboty”, bo likwiduje im szpital – kończy przewodnicząca.
Zapytanie w tej sprawie wystosowaliśmy do dyrektora szpitala. Odpowiedź mamy otrzymać drogą mailową.
Starosta sanocki Stanisław Chęć nie odbiera telefonu.
Grafika poglądowa
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
SANOK. Pielęgniarki mają dość! „To walka o przyszłość sanockiego pacjenta” (VIDEO, ZDJĘCIA)
ZOBACZ TAKŻE NA tvPolska.pl
Prezydent RAFAŁ PIECH : Pracodawca zmusza pracownika do SZCZEPIEŃ? Co robić?
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz