SANOK / PODKARPACIE. Podczas ostatnich upałów wiele osób szuka ochłody, kąpią się w niedozwolonych miejscach, takimi są łowiska PZW. Kąpiący się są nieświadomi czyhających na nich niebezpieczeństw, takich jak choćby porwanych żyłek i plecionek wędkarskich.
KĄP SIĘ TYLKO W DOZWOLONYCH MIEJSCACH, NIGDY TAM, GDZIE WĘDKARZE ŁOWIĄ RYBY!
Czym może się skończyć zaplątanie w wodzie w taki urwany sprzęt? Można sobie wyobrazić.
– Podczas naszych działań upominamy, prosimy kąpiących o opuszczenie łowisk. Często mamy do czynienia z całymi rodzinami z dziećmi. Kiedy nie pomagają nasze ostrzeżenia i prośby, by kąpiący wyszli z wody, zmuszeni będziemy wzywać policję – mówi Ryszard Rygliszyn, Komendant Społecznej Straży Rybackiej w Sanoku.
Kilka dni temu, nad zalewem w Dąbrowie Górniczej (woj. śląskie), topiła się doświadczona pływaczka, która bez problemu pokonywała czterokilometrowe dystanse. Jej wołanie o pomoc usłyszał przebywający nad wodą policjant. Jak podawał serwis TVN24.pl, okazało się, że 51-letnia kobieta wplątała się w linki wędkarskie i nie mogła się wydostać z uwięzi.
– Policjant natychmiast wbiegł do wody i popłynął w kierunku kobiety, która dopływając do brzegu, zaplątała się w linki wędkarskie. Kobieta nie potrafiła sama wyplątać się z linek. Pomimo że jest doświadczoną pływaczką i regularnie pokonuje nawet czterokilometrowe dystanse, po raz pierwszy znalazła się w sytuacji, kiedy potrzebowała pomocy podczas treningu w wodzie – relacjonuje śląska policja.
Funkcjonariuszowi udało się wyswobodzić kobietę. Chwilę później, o własnych siłach, dopłynęła ona do brzegu. – Na szczęście 51-letnia kobieta nie wymagała pomocy medycznej i wróciła do domu ze swoją rodziną – dodają policjanci.
zdjęcie poglądowe
źródło: Red., Społeczna Straż Rybacka w Sanoku, Śląska Policja, TVN24.pl
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz