BIESZCZADY / PODKARPACIE. Na owiany poetycką sławą szczyt Łopiennika (1069 m) w Bieszczadach można od niedawna wejść nowym szlakiem wiodącym z Cisnej. To ścieżka przyrodnicza „Nowy Majdan” wyznakowana z inicjatywy Gminy Cisna we współpracy z miejscowym nadleśnictwem. Pierwszego jej przejścia dokonali inicjatorzy i turyści w piątek 12 maja.
Trasa nowej ścieżki prowadzi z centrum Cisnej w kierunku Baligrodu, po czym w dolinie tzw. Starego Majdanu wiedzie dawnym płajem pasterskim, prowadzącym na grzbiet Łopiennika łącząc się ze szlakiem czarnym z Dołżycy. To obecnie najkrótsza droga na szczyt i bardzo dogodna dla wypoczywających w Cisnej.
– Zdecydowaliśmy się otworzyć tę trasę udostępniając naszą stokówkę, wzdłuż której już ponad 200 lat temu w dobrach Fredrów dymiły mielerze, bowiem zasoby drzewne tego masywu były użytkowane na opał dla miejscowej huty a stoki Łopiennika w dużej mierze bezleśne były miejscem wypasu bydła – mówi Jan Podraza, nadleśniczy Nadleśnictwa Cisna. – Ścieżka ta przypomina również o pasterskich tradycjach tej okolicy utrwalonych w narodowej literaturze.
W ceremonii otwarcia uczestniczyli m.in. Renata Szczepańska, wójt gminy Cisna, leśnicy, goprowcy i przedstawiciele organizacji turystycznych a ponad 40 osób weszło nową trasą na szczyt Łopiennika.
W 1833 roku wycieczkę na Łopiennik odbył Wincenty Pol w towarzystwie Seweryna Goszczyńskiego i młodego jeszcze Zygmunta Kaczkowskiego, późniejszego barda szlachty sanockiej. To wtedy, podczas podziwiania rozległych widoków ze szczytu zrodził się u Pola pomysł napisania „Pieśni o ziemi naszej”. Młody Kaczkowski tak wspominał te chwile: „…Pol zabrał głos i wskazywał nam, i opowiadał, gdzie leżą, i jak wyglądają wszystkie ziemie Rzeczypospolitej. Jak mi później opowiadał mój ojciec, Pol nigdy nie mówił tak pięknie i tak porywająco jak wtedy. Widać było po nim, że zna tę starą Polskę i czuje ją w sobie, i cały nią żyje”.
Wejście na bieszczadzki Łopiennik było pierwszym górskim osiągnięciem poety i obudziło u niego zainteresowanie górami w ogóle. Z kolei przebywający tu w swej młodości Aleksander Fredro też był na Łopienniku, o czym pisał po latach w pamiętniku „Trzy po trzy”: „Pobyt nasz w Cisnej był pełen uciech. Wszystko dla nas było nowym, nowym dla słuchu i wzroku. Trąby z kory juhasów odzywały się czasami po górach tu i ówdzie. Ton ich melodyjny, trochę jednostajnie przeciągły, powtarzany, a raczej rozciągany echem po skałach i lasach, ma w sobie coś tak swobodnego, a tak tęsknego razem, tak stosownego do tej poważnie milczącej natury gór, że wrażenie, które od pierwszego razu na mnie uczynił, najmniej się nie starło. Odgłos tej trąby jest zawsze dla mnie prawdziwą rozkoszą, a teraz może większą niż wówczas, bo za każdym tonem leci krocie wspomnień….”
W trakcie piątkowego wejścia na szczyt znów zabrzmiała drewniana trembita, na której zagrał Miłosz Kabała z zespołu „Echo Karpat”. Ciekawym elementem było też wspólne czytanie „Pieśni o ziemi naszej” na szczycie.
Czas przejścia ścieżką z Cisnej na szczyt 2 godziny, czas zejścia 1,5 godz.
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz