REKLAMA
REKLAMA

Zapowiada się kolejna ciekawa niedziela!

Zarząd Oddziału PTTK „Ziemia Sanocka” w Sanoku wraz z Zarządem Koła Przewodników PTTK w Sanoku serdecznie zapraszają na wycieczkę z cyklu: W NIEDZIELĘ ZA MIASTO Z PRZEWODNIKIEM PTTK.

Przewodnicy Monika Czarnecka i Adam Burnat: zapraszamy na niedzielną wycieczkę w okolice Terki, podczas której zdobędziemy dwa mało znane i rzadko odwiedzane przez turystów szczyty, leżące pomiędzy dolinami Sanu i Solinki. Obiecujemy częste przerwy dla podziwiania pięknych widoków, a na zakończenie wspólne ognisko z ewentualnym krótkim spacerem nad Solinką.




Przewodnik Edward Szychowski: zapraszam na wycieczkę rowerową, obiecuję że nie będzie nudno!

Organizator zastrzega sobie prawo zmiany trasy wycieczki, jej skrócenia lub odwołania wyjazdu w przypadku niesprzyjających warunków atmosferycznych lub innych przyczyn niezależnych




Tak, to już XVIII sezon naszego serialu „Z przewodnikiem w niedzielę za miasto” – sporo tego, prawda!

Perspektywy pierwszego odcinka XVIII sezonu nie były zbyt dobre – wszystkie prognozy odstraszały potencjalnych turystów od wyjścia w góry w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. Zaplanowana piękna trasa przez Jawornik, Wahalowski Wierch do cerkwi prawosławnej w Komańczy była poważnie zagrożona przez długotrwałe opady. Zresztą, w niedzielę od rana pogoda potwierdzała pesymistyczne prognozy – trudno więc, trzeba było wybrać mniej uciążliwą trasę. Demokratyczne głosowanie w autokarze prowadzonym pewną ręką przez Pana Tomka, wskazało właściwy kierunek – Szczawne, Rzepedka, Rzepedź wieś. W Szczawnem deszcz zniknął, wyszło słońce, wszystko i wszyscy uśmiechnęli się. Podchodzenie pod Rzepedkę pozwala na śledzenie coraz większej części okolicy i podziwianie pięknych widoków od Chryszczatej (998 m) przez Suliłę (759 m) po Pohary (641 m). Prawie suchą stopą doszliśmy do Warchałowskiego Wierchu (682 m) i tu można było podziwiać naprawdę szeroką panoramę gór i dolin, do wymienionych wcześniej gór doszło Pasmo Graniczne z Pasiką, Wysokim Groniem i Matragoną, Łopiennik, Łopieninka i Durna… Po prostu morze gór…

Wędrowcy muszą się posilić w terenie, po wędrówce wszystko lepiej smakuje, a gdy udany postój dobiegł końca weszliśmy na Rzepedkę (707 m) i Ostry Wierszek (708 m). Połoński Wierch (688 m) nad Przybyszowem i Karlikowem jest świetnym miejscem do podziwiania okolic Tokarni, Kamienia i w kierunku północnym Żurawinki.

Nadciągająca burza zmusza jednak rozsądnego wędrowca do wycofywania się z gór – tak więc powoli, ciesząc się widokami, zeszliśmy do doliny potoku Rzepedka, na górny, zachodni kraniec odbudowującej się wsi Rzepedź. Przydrożne krzyże i kapliczki pokazują do dzisiaj jak rozległa była to kiedyś wieś, a liczyła przecież w 1938 roku 126 domów. Zejście do cerkwi pod wezwaniem św. Mikołaja zajęło chwilę, a potem odpoczynek, posiłek, zdjęcia…

Deszcz „przypomniał sobie” o nas gdy wsiadaliśmy do autokaru. Była więc miła atmosfera na trasie, opowieści uczestników, którzy mieli krewnych i znajomych na zwiedzanym terenie, wzajemne poczęstunki, rozwiązywanie zagadek i na koniec ciasto od Pani Marii. Serdecznie polecam tę uroczą trasę na „Malutkiej Połoninie”, pełną pięknych widoków, rozległych przestrzeni i wspomnień o coraz bardziej odległej historii. Zapraszam na nasze kolejne wycieczki – stęsknieni Przewodnicy czekają na Wędrowców.

Pozdrawiam, Przewodnik Andrzej Organ




Przewodnik Sabina Pelc-Szuryn: Pomimo tego, że pogada była bardzo nie pewna na miejscu zbiórki w niedzielny poranek stawiła się grupa w pełnym komplecie. Jadąc z Sanoka do Mrzygłodu patrzyliśmy w niebo i na San rozdarci i targani myślami czy oby nie zrezygnować. Niestety zwiedzanie zabytkowej, drewnianej architektury rynku w dawnym królewskim miasteczku przebiegało w strugach deszczu. Na szczęście podczas zwiedzania historycznego kościoła nastąpił przełom i ku naszej radości wyszło słonko.

Najedzeni wyśmienitych krówek mrzygłodzkich, w świetnych humorach kajakarze ruszyli doliną Sanu. Rzeka, meandrując prowadziła nas przez Dobrą, Ulucz, Temeszów. Meta spływu była w Krzemiennej. W sumie pokonaliśmy 17,5 km. Ptaki i żaby umilały nam drogę koncertem, a ryby pokazem wyskoków. Tradycyjnie przed ptasim uskokiem lśniące w słońcu jaskółki brzegówki zrobiły powietrzny spektakl, popisując się przy tym swoimi umiejętnościami lotnymi i łowieckimi, broniąc nas tym samym przed komarami i muchami. W sumie w spływie udział wzięło 25 osób. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do Sanoka planując kolejne wyprawy kajakowe.

materiały nadesłane

05-07-2023

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)