PIŁKA NOŻNA: Szalony mecz w Kolbuszowej. Ekoball Stal z porażką na inaugurację (ZDJĘCIA)
PIŁKA NOŻNA. Nie udała się inauguracja rundy wiosennej IV ligi podkarpackiej w wykonaniu Ekoballu Stali Sanok. Sanoczanie przegrali w wyjazdowym starciu z Sokołem Kolbuszową Dolną 4:2. Mecz był pełen emocji. Arbiter spotkania pokazał w tym meczu aż 15 kartek.
Mecz nie rozpoczął się zbyt dobrze dla sanoczan. Już w 5 minucie spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. Bramkarz wybijał piłkę z piątego metra wprost do napastnika Patryka Szczurka. Ten znajdując się w sytuacji „sam na sam” z Dariuszem Półkoszkiem posłał futbolówkę do siatki. Sanoccy piłkarze sygnalizowali przy tym pozycję spaloną zawodnika Sokoła, jednak arbiter był innego zdania. Po kwadransie gry, boisko w wyniku kontuzji boisko opuścił środkowy obrońca drużyny gości. Damiana Barszczaka zastąpił Łukasz Tabisz. W 30′ gospodarze podwyższyli prowadzenie. Bramkarz sanoczan, wybijając piłkę, niefortunnie posłał ją w plecy zaskoczonego Piotra Lorenca. Błąd wykorzystał ponownie Patryk Szczurek. Pierwsza odsłona nie porywała, kibice nie ujrzeli zbyt wielu sytuacji bramkowych. W tej części gry, „żółto-niebiescy” tylko raz zagrozili gospodarzom, schodząc do szatni z bagażem dwóch goli.
Mecz zmienił oblicze po przerwie. Sanoczanie ruszyli do odrabiania strat, mecz nabrał tempa i widowisko zyskało na atrakcyjności. Już kilka minut po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu bramkę kontaktową zdobył Maciej Maślany. Od 60 minuty sanoczanie grali w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą ujrzał Kacper Słysz. Grający w „dziesiątkę” sanoczanie nie składali broni i dalej napierali na bramkę Sokoła. Ich wysiłki zostały nagrodzone wyrównującą bramką, której autorem był Łukasz Tabisz, wykorzystujący dośrodkowanie z rzutu rożnego. Dalszą grę mocno utrudnił podyktowany dla Kolbuszowej rzut karny. Gospodarzy wyprowadził na prowadzenie Kacper Drelich, a za chwilę z boiska „wyleciał” Piotr Lorenc, który nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego i za dyskusję z arbitrem obejrzał drugi, żółty kartonik. Grający już w podwójnym osłabieniu sanoczanie, jeszcze mocniej atakowali, stawiajac wszystko na jedną szalę, próbując wywieźć z Kolbuszowej choćby punkt. Ich otwarcie pozwoliło na kontrataki ze strony gości, którzy wykorzystali jedną z akcji, ustalając już w doliczonym czasie wynik meczu na 4:2.
– Każdy kto był na tym spotkaniu widział, że popełniliśmy praktycznie takie juniorskie błędy, które nie powinny się wydarzyć, a które ustawiły mecz. Jednak szacunek dla drużyny, wyszliśmy na drugą połowę, odrabiając straty. Czy wdarła się później kontrowersja? Ciężko to nazwać. Należy to przeanalizować. Emocje sięgnęły góry, sędzia nas kartkował, lecz ciężko to ocenić „na gorąco” z punktu ławki trenerskiej, gdzie jesteśmy nieco dalej od boiska. Wyglądało na to, że było tam kilka błędów, ale z drugiej strony sędziowie byli bliżej tych zdarzeń. Na przykładzie karnego to ciężko było zobaczyć czy ten karny był czy nie, według naszego zawodnika nie było. Kolbuszowa zdobyła bramkę na 3:2, po czym my dostajemy kolejną „czerwień” i gramy w „dziewiątkę”. choć dalej konstruujemy akcje i próbujemy zagrozić bramce rywali, więc mimo wszystko szacunek dla chłopaków, bo oddali sporo serca. Musimy popracować trochę nad emocjami następnym razem i wyciągnąć wnioski z tego spotkania.. To nie było tak, że Kolbuszowa była zdecydowanie lepsza, każdy kto widział ten mecz to mógł powiedzieć, że nasza drużyna dominowała, ale mądrością i pewnym boiskowym „cwaniactwem” z nami wygrali. Wyciągamy wnioski z tego spotkania i gramy dalej. To jest początek, pierwszy mecz. Mam nadzieję, że chłopaki też tutaj wyciągną wnioski i będzie to lepiej wyglądało w następnych meczach – skomentowało po meczu Piotr Kowalski, II trener Ekoballu Stali Sanok.
Choć w meczu nie było zbyt dużej agresji i mocnych starć na boisku, obfitował on w kartki. Arbiter wielokrotnie napominał zawodników. Większość fauli czy dyskusji z sędzią nie obyło się bez konsekwencji. Byliśmy świadkami aż 15 żółtych kartek. Po dwie żółte kartki otrzymali w sanockiej ekipie Kacper Słysz i Piotr Lorenc. Czerwoną kartę otrzymał również trener sanoczan Paweł Jaślar, który po upadku w polu karnym jednego ze swoich zawodników, nie zgodził się z decyzją sędziego o niepodyktowanym rzucie karnym. Za przekroczenie linii boiska został odesłany na trybuny. Po meczu „czerwony kartonik” zobaczył także Damian Barszczak.
– To nie był łatwy mecz do prowadzanie z punktu sędziego. Nie można go winić za nasze emocje, odzywki. Dzisiaj napędzeni tymi błędami, frustracją, wydaje mi się, że po prostu sami daliśmy sędziemu wolną rękę do tego, żeby nas kartkował Musimy nad tym popracować, żeby emocjonalnie wytrzymywać pewne momenty na boisku – komentował dalej trener sanoczan.
Zgromadzone w Kolbuszowej kartki nie obędą się bez konsekwencji w następnym meczu. W meczu z rezerwami Resovii na „Wierchach” nie będą mogli wystąpić Damian Barszczak i Piotr Lorenc, którzy będą musieli pauzować. To duże osłabienie przy i tak wąskiej kadrze.
Sokół Kolbuszowa Dolna – Ekoball Stal Sanok 4:2 (2:0)
Patryk Szczurek 5′,31′, Kacper Drelich 79′(k), Kacper Marszalki 90’+1 – Maciej Maślany 54′, Łukasz Tabisz 70′
Ekoball Stal Sanok: Półkoszek – Gawlewicz (60′ Sumara), Barszczak (15′ Tabisz), Sobol, Sz, Słysz (90′ Nowak) – Maślany, Lorenc (80′ cz), K. Słysz (61; cz), Kloc – Gierczak (85′ Nowosielski), Czyrny (85′ Kogut)
Żółte kartki: Volodymyr Khorolskyi, Marcin Mokrzycki, Igor Kilian, Krystian Bik, Adrian Nowak, Andrzej Skowron, Damian Bożek – Kacper Słysz (2), Jakub Kloc, Piotr Lorenc (2), Łukasz Tabisz
Czerwone kartki: Kacper Słysz (61′ – druga żółta), Piotr Lorenc (80′ – druga żółta), Damian Barszczak (po meczu), Paweł Jaślar – trener
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz