PODKARPACIE. Ma dopiero osiem lat, a jego życie to codzienna walka z bólem i bezsilnością. Kubuś Zarzycki, mieszkaniec województwa podkarpackiego, cierpi na porażenie czterokończynowe. Nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie mówi. Jego mama – pani Edyta – samotnie wychowuje dwójkę dzieci i każdego dnia staje do nierównej walki o godne życie dla swojego synka.
W ostatnich dniach na zbiórce dla Kuby udało się zebrać ponad 18 tysięcy złotych, ale do celu wciąż brakuje dokładnie 1 734,35 zł. Te pieniądze są niezbędne, by zapewnić chłopcu kolejne zabiegi, m.in. zastrzyki z botuliny, które choć na chwilę łagodzą jego nieustanny ból, oraz specjalistyczną rehabilitację i terapię logopedyczną.
– Są dni, gdy ból wykręca ciało mojego syna do granic możliwości – mówi pani Edyta. – Bezradna patrzę na jego cierpienie i czekam, aż choroba okaże litość. Walka o syna to niewyobrażalne brzemię. Brak leku, brak nadziei na cudowną terapię za granicą… Zostaje walka o to, by nie cierpiał – dodaje.
Pomoc Kuby to nie tylko dar serca – to szansa na ulgę w bólu, na odrobinę normalności i nadziei. Codzienna opieka nad chłopcem spoczywa wyłącznie na barkach jego mamy. Nie ma wsparcia – a rosnące koszty leczenia przekraczają jej możliwości.

– Moje możliwości finansowe są niewystarczające, a odpowiedzialność za jego całodobową opiekę spoczywa wyłącznie na mnie. Nie mogę podzielić się obowiązkami z nikim innym – moje dzieci mają tylko mnie – wyznaje pani Edyta.
Każda złotówka się liczy. Każde udostępnienie zbiórki może przybliżyć Kubusia do celu.
Pomóżmy razem! Zróbmy wszystko, by ten dzielny chłopiec choć przez chwilę mógł poczuć ulgę.

fot. nadesłane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz