REKLAMA
REKLAMA

Wyjazdowy remis Ekoballu Stali Sanok. Po raz kolejny zawiodła skuteczność (ZDJĘCIA)

SPORT / PODKARPACIE. – Gdybyśmy wykorzystali choć z połowę sytuacji bramkowych, wynik byłby dużo bardziej korzystny. Zawiodła nas skuteczność. Stracone bramki to indywidualne, szkolne błędy – ocenił Robert Ząbkiewicz, trener Ekoballu Stali Sanok, po remisie w lidze z Wisłokiem Krościenko Wyżne.

– Wynik co prawda remisowy, ale tak na prawdę to był mecz do jednej bramki. Graliśmy na ciężkim terenie. Nierówne, małe boisko i silny wiatr. To na pewno nie pomagało. Nie chcę jednak usprawiedliwiać zawodników. Zagraliśmy dziś nieskutecznie. Kuzio, Zajdel, Romerowicz, Ogrodnik – każdy z tych zawodników mógł przesądzić o losach spotkania. Indywidualne, szkolne błędy w obronie pozbawiły nas kompletu punktów – analizowała trener sanoczan.

Wisłok Krościenko Wyżne – Geo-Eko Ekoball Stal Sanok 2:2 (0:1)
0:1 Krystian Rysz 23` (sam.)
1:1 Szczepan Sowa 67`
1:2 Mateusz Kuzio 68`
2:2 Wojciech Biały 69`


Skład Ekoballu: 1.Niedziela – 11.Romerowicz, 4.Pawiak, 5.Gąsior (’46 14.Florek), 10.Czura – 13.Prystupiuk (’46 8.Zajdel), 19.Jaklik (’46 6.Słysz), 17.Kot, 7.Popowicz, 12.Ogrodnik – 9.Kuzio

Bez Michała Borka, który w sobotę w jednej tylko połowie zdobył 4 gole w Pierwszej Lidze Podkarpackiej Juniorów Starszych przystąpili do niedzielnego meczu seniorzy Ekoballu-Stali Sanok. Powodem absencji naszego super-snajpera, który jest gwarantem zdobywanych bramek, niczym Robert Lewandowski dla kadry Polski oraz Bayernu, była wysoka gorączka.

Mimo jego braku to nasi gracze, występujący dziś w jednolitych niebieskich strojach byli zdecydowanym faworytem meczu. Trener Robert Ząbkiewicz oprócz seniorów, miał do dyspozycji juniorów: Seweryna Zajdla, Dawida Gąsiora, Krystiana Jaklika oraz Szymona Słysza, z których każdy z nich mógł zagrać po 45 minut.

Obraz gry od samego początku był jednakowy – nieustanne ataki Sanoczan oraz ciągła obrona Krościenka, którzy jedynie w stałych fragmentach gry upatrywali swojej szansy na zdobycie upragnionej bramki. Nasz zespół w pierwszej połowie miał co najmniej 3 sytuacje, po których mogła i powinna paść bramka. Naszych napastników wyręczył w 23 minucie obrońca gospodarzy, który po znakomitym rajdzie prawą stroną, grającego dziś “z przymusu” na prawej obronie Dawida Romerowicza i kąśliwym dośrodkowaniu, wbija piłkę do własnej siatki. Przypuszczalnie gdyby nie ta niefortunna interwencja, jeden z dwójki naszych graczy, którzy byli tuż obok stopera GKS-u (Hubert Ogrodnik oraz Mateusz Kuzio) z pewnością wbiłby ją do pustej bramki. W pierwszych 45 minutach Grzegorz Niedziela poza kilkoma wyłapanymi dośrodkowaniami nie miał za wiele pracy.

Druga część gry, mimo trzech dokonanych zmian nie przyniosła zmiany obrazu gry. Nasi piłkarze konstruowali akcje, a piłkarze Krościenka liczyli jedynie na kontrę ew. na przypadkowe zamieszanie w naszym polu karnym, po którym mogą zwietrzyć jakąś bramkową szansę. Tak też się stało w 68 minucie. Po wrzutce z autu bezpośrednio w “szesnastkę” i ogromnym zamieszaniu, jeden z graczy gospodarzy z 8 metrów pakuje piłkę do bramki obok bezradnego Niedzieli. Tuż po rozpoczęciu gry od środka, wspaniałą indywidualną akcję przeprowadził Szymon Słysz, który minął trzech pomocników GKS-u, czwartego zwiódł balansem ciała i posłał piękny strzał z 30 metrów. Byłaby to z pewnością jego bramka życia, jednak na jego nieszczęście piłka trafiła w poprzeczkę. Na szczęście jednak dla drużyny, po odbiciu się od niej, wpadła tuż pod nogi Mateusza Kuzio, który na raty, przy asyście obrońców i bramkarza, oddając trzy strzały trafia do siatki. Trzy minuty później nie było stałego fragmentu gry, a fatalny błąd jednego z naszych obrońców, który zagrał piłkę wprost do napastnika gospodarzy, a ten nie zmarnował sytuacji. Po strzeleniu tej bramki, istniała już tylko jedna drużyna – Ekoball Stal Sanok. Było jeszcze trochę czasu, i kibice z Sanoka liczyli na zwycięskie trafienie. Okazji było bardzo dużo. Strzał Kuzia w słupek, Zajdla o 2 centymetry niecelny, dwie sytuacje Ogrodnika, w tym strzał z 5 metrów tuż nad poprzeczką, akcje Popowicza i Romerowicza. Nie wpadło już nic.

Do tabeli nasz zespół dopisuje punkcik, a już za tydzień będzie okazja do tego, by powiększyć przewagę nad wiceliderem znów do 7 pkt, gdyż na “Wierchach” dojdzie do bezpośredniego meczu lidera i wicelidera.

za: Ekoball Stal Sanok
foto: Ekoball Stal Sanok

12-10-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)