SANOK, RZESZÓW / PODKARPACIE. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego będzie dofinansowywać samorząd województwa kwotą nie mniejszą niż 1 mln zł rocznie na Muzeum – Zamek w Łańcucie i Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej. To jednak nie oznacza, że Muzeum Historyczne w Sanoku na tym cokolwiek zyska.
Dorota Mękarska
W poprzedniej kadencji decydenci z prawicy potrafili dostrzec znaczenie sanockiej placówki muzealnej. W czasie kampanii wyborczej podnosili kwestię przejęcia muzeum na garnuszek województwa, ze względu na znaczenie jego zbiorów i ponadlokalny charakter. Po wygranych wyborach okazało się jednak, że zmieniła im się optyka. Zamiast przejęcia podpisano umowę o współfinansowaniu.
Na ostatniej sesji Sejmiku Wojewódzkiego w Myczkowie, wytknął to władzom województwa Sławomir Miklicz.
– Panie marszałku, pomagam panu spełnić wyborczą deklarację – powiedział radny.
Słowa sanoczanina nie pozostały bez odpowiedzi. Marszałek Władysław Ortyl przypomniał, że w poprzednich latach sejmik uchwalał jednoroczne dotacje, natomiast obecnie obowiązuje 3-letnia umowa dotycząca dotacji w kwocie 500 tys. zł rocznie. I jak zaznaczył marszałek z możliwością zwiększenia dofinansowania, bo jak sam przyznał wcześniej były to kwoty 600 tys. zł rocznie.
– Po tym okresie nastąpi decyzja sejmiku, czy współprowadzić sanockie muzeum, przejąć je, czy postarać się o współfinansowanie z Ministerstwa Kultury. Rząd jak widać nie stroni od współfinansowania instytucji kultury – zauważył marszałek mając na myśli dotację dla muzeum w Łańcucie i Markowej.
Władysław Ortyl zaznaczył, że deklaracja cały czas jest podtrzymywana, ale decyzja w tej sprawie jest trudna. Przejęcie sanockiego muzeum może wywołać lawinę podobnych wniosków.
Jak można było zrozumieć marszałka, ten stan rzeczy ma również spowodować większą aktywność muzeum w poszukiwaniu dodatkowych środków.
– To ważna rzecz, bo pokazuje, że muzeum nie stoi z wyciągniętymi rękami – stwierdził Ortyl.
W trakcie dyskusji marszałek uzyskał wsparcie Jacka Magdonia z PiS, który zwrócił uwagę na fakt niedofinansowania Muzeum Kultury Wsi w Kolbuszowej.
– Chcielibyśmy by była równowaga w finansowaniu instytucji kultury na północy i południu, bo jak na razie jej nie widać – powiedział radny.
Trudno jednak nie zauważyć, że waga zbiorów muzeum w Kolbuszowej nie może równać się z sanocką kolekcją, a sytuacja finansowa tej placówki jest dużo lepsza niż Muzeum Historycznego, bo otrzymuje ona również dotację z Ministerstwa Rolnictwa.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz