KROSNO, BIESZCZADY / PODKARPACIE. Jest prawomocny wyrok dla dwóch myśliwych, którzy zabili i oskórowali wilczycę w Żernicy w Bieszczadach, w styczniu 2016 roku.
– W tej sprawie złożono trzy apelacje. Sąd Okręgowy w Krośnie nie uwzględnił ich i utrzymał zaskarżony wyrok w mocy – informuje sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie.
Ogłoszenie wyroku miało miejsce 7 listopada (wtorek) w Krośnie. Tym samym myśliwym grozi więzienie. Szymon G. otrzymał 10 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata, a Mirosław W. został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Ponadto obaj mężczyźni zgodnie z postanowieniem sądu zapłacą grzywny. Szymon G. – 5 tys. zł, zaś Mirosław W. – 3 tys. zł i pokryją koszty sądowe.
Sąd Okręgowy w Krośnie utrzymał wyrok sądu I instancji również w zakresie podania go do publicznej wiadomości na łamach regionalnego dziennika – te koszty także pokryją myśliwi. Podobnie orzeczono również przepadek na Skarb Państwa m.in. sztucera wraz z amunicją, lunety, czy skóry wilczycy wraz głową.
foto: Wojtek Zatwarnicki
Szemrana wersja wydarzeń myśliwych
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w styczniu 2016 roku. Wówczas dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lesku odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że w lesie w Żernicy w gminie Baligród, kilka osób ściąga skórę z martwego wilka. Na miejscu funkcjonariusze zastali czterech mężczyzn, a przy nich leżącą tuszę oraz skórę wilka.
Jak się okazało trzech z nich było myśliwymi, którzy noc spędzili na polowaniu w bieszczadzkich lasach. Mężczyźni tłumaczyli, że natknęli się na martwego wilka, który prawdopodobnie został zastrzelony z broni palnej. Chcąc sprawdzić, co spowodowało śmierć zwierzęcia, jeden z nich postanowił zdjąć z niego skórę.
Sprawa trafiła do leskiej prokuratury, która oskarżyła mieszkańca powiatu częstochowskiego Szymona G. o to, że 24 stycznia 2016 r. w miejscowości Żernica w gminie Baligród zastrzelił samicę wilka w wieku ok. 2 lat, o wartości co najmniej 2,2 tys. zł.
Następnie mężczyzna nakłonił podleśniczego Mirosława W. do oskórowania zwierzęcia. Ciało oraz skórę wraz z głową zabrał, czym działał na szkodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Z kolei Mirosława W., mieszkańca okolic Leska, oskarżono o to, że pomógł Szymonowi G., przewiózł swoim samochodem skórę i ciało wilka. Obawiając się kontroli policyjnej, wyrzucił zwierzę do przydrożnego rowu, zacierając tym ślady przestępstwa.
Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Lesku, który wydał wspomniany już wyrok. Oskarżeni odwołali się od niego, bezskutecznie.
Precedens na skalę Polski
W tym przypadku sprawa wyszła na jaw, kiedy przypadkowy myśliwy na gorącym uczynku przyłapał mężczyzn oskórowujących wilczycę. Świadek tego procederu powiadomił policję, Straż Leśną oraz przedstawiciela Polskiego Związku Łowieckiego.
Sekcja zwłok zwierzęcia wykazała, że dwuletnia wadera zginęła od kuli.
Jednoznaczne dowody na kłusownictwo pozwoliły na skierowanie sprawy do sądu. Warto podkreślić, że sprawy dotyczące skłusowanych wilków, jeśli już wychodzą na jaw, zazwyczaj kończą się umorzeniami, z uwagi na brak wykrycia sprawców. W tym przypadku na szczęście stało się inaczej.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz