LESKO. Tragicznie zakończyła się dla 62-letniej kobiety libacja alkoholowa, w jakiej wzięła udział we własnym domu. Kobieta zmarła z zimna, gdy pijani domownicy spali w wyziębionym domu.
Jej dwóch synów policjanci przewieźli do ośrodka, gdzie otrzymali pomoc. Według opinii lekarza, niewiele brakowało, by oni także zmarli z wychłodzenia.
W ostatnich dniach policjanci prowadzą intensywne działania zmierzające do ustalenia osób potrzebujących pomocy z powodu mrozów. Wczoraj dzielnicowy wspólnie z pracownikiem GOPS-u z Olszanicy patrolowali wieś Wańkowa. Ustalili, że jedna z rodzin, nadużywająca alkoholu, może potrzebować pomocy. Potwierdzili to spokrewnieni z rodziną najbliżsi sąsiedzi, którzy nie widzieli, aby w ciągu ostatnich dni ktoś wychodził z domu.
Drzwi domu były zamknięte. Policjanci, aby dostać się do środka, musieli je wyważyć. Wewnątrz domu było bardzo zimno. 62-letnia kobieta, leżąca w łóżku, nie dawała oznak życia. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon z powodu hipotermii. Jej dwaj synowie w wieku 31 i 41 lat, leżeli w swoich łóżkach kompletnie wyziębieni. Według opinii lekarza, gdyby dłużej pozostali w domu, im również groziłaby śmierć z wychłodzenia. Policjanci w rozmowie z mężczyznami ustalili, że dzień wcześniej razem z matką pili alkohol. Nikt z nich nie zadbał o ogrzanie domu, tylko położyli się spać. W chwili, gdy przewożono ich do ośrodka pomocy, starszy brat miał 3,44 a młodszy 3,40 promila alkoholu w organizmie.
Po raz kolejny apelujemy: mróz nadal nie odpuszcza! Nie bądźmy obojętni wobec ludzi, którym z różnych powodów grozi śmierć z zimna! Jeśli zauważymy lub znamy kogoś takiego w naszym otoczeniu, niezwłocznie dzwońmy po pomoc, zanim będzie za późno!
KPP Lesko
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz