BIESZCZADY. W czwartkowe popołudnie 3 maja uroczyście zainaugurowała sezon turystyczny Bieszczadzka Kolejka Leśna. Na stacji w Majdanie k. Cisnej, prócz zwykłych składów pociągów ciągnionych przez lokomotywy spalinowe, pojawiły się również te wleczone przez parowozy.
W inauguracyjnym przejeździe do Dołżycy uczestniczyły władze lokalne oraz sympatycy kolejek z Polski i Słowacji. Oprawę artystyczną na trasie przejazdu zapewnił zespół „Łopienka” z Cisnej.
Tego dnia na stacyjce w Majdanie trudno było o miejsce w ciuchci; każdy z odjeżdżających do Balnicy i Przysłupia składów miał komplet pasażerów. Kursowały też drezyny, a na trasę wyruszyły dwa dodatkowe składy ciągnione przez autentyczne stare parowozy: „Las” i „Kp-4” – ten ostatni wyremontowany właśnie dużym nakładem sił i środków.
– Tak naprawdę sezon rozpoczęliśmy już 28 kwietnia i w ciągu tych kilku zaledwie dni przewieźliśmy ponad cztery tysiące pasażerów, a rekordowym dniem był właśnie 3 maja, kiedy sprzedano 1650 biletów – mówi Stanisław Wermiński, prezes Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. – Cieszymy się, bo tak duże zainteresowanie kolejką pozwoli nam normalnie funkcjonować. Przypomnę, że jesteśmy jedyną bodaj linią kolejową w kraju, która utrzymuje się bez dopłat budżetowych. Udało nam się natomiast skorzystać z unijnych pieniędzy na remonty obiektów stacyjnych, w tym przede wszystkim parowozowni i dawnej stacji, w której obecnie mieści się ekspozycja muzealna. Najpiękniejszymi jednak eksponatami są parowozy, które ruszyły na trasę.
Inaugurację sezonu poprzedziły wystąpienia Stanisława Juchy, przewodniczącego Rady Fundacji BKL i Renaty Szczepańskiej, wójt Gminy Cisna. Władze wojewódzkie reprezentował Jarosław Reczek, dyrektor Departamentu Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Pomyślność kolejce ma zapewnić obecność kominiarza Ryszarda, który jak zawsze pojawił się na inauguracji sezonu. W trakcie przejazdu ciuchcią do Dołżycy, w wagonie koncertował zespół „Łopienka” z Cisnej, który zaprezentował bogaty repertuar polskich i łemkowskich piosenek ludowych.
– Dla mnie kolejka jest pięknym wspomnieniem czasów, kiedy woziła ona drewno i dawała ludziom w Bieszczadach kontakt ze światem – mówił w trakcie podróży Władysław Budzyn, emerytowany nadleśniczy i jednocześnie członek rady Fundacji. – Dzięki temu, że udało się zachować jej turystyczną funkcję, ocalono też ważny aspekt historii leśnictwa w Bieszczadach, sięgający końca XIX wieku.
Bieszczadzka ciuchcia kursuje w soboty, niedziele i święta, zaś w okresie wakacji codziennie według stałego rozkładu jazdy, dla grup zorganizowanych istnieje możliwość wynajęcia osobnego kursu.
Edward Marszałek
rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz