REKLAMA
REKLAMA

Jak działa Miejska Biblioteka Publiczna w Sanoku? Rozmowa z dyrektorem Leszkiem Puchałą

SANOK. Biblioteki w środowisku lokalnym coraz częściej poszerzają swoją rolę również o działalność kulturalną. Przede wszystkim związaną z oferowaniem mieszkańcom nowych form kulturowych.

Zwracają uwagę na literaturę, muzykę, sztukę. Jak prezentuje się Miejska Biblioteka Publiczna w Sanoku? O ocenę minionego roku oraz o plany na przyszły rok zapytaliśmy Dyrektora Leszka Puchałę.

MICHAŁ BĄK. Jak ocenia Pan funkcjonowanie w poprzednim roku Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku?
LESZEK PUCHAŁA.
Zdecydowanie najważniejszym przedsięwzięciem minionego roku był remont czytelni dla dzieci. Nabrała ona nowego wymiaru począwszy od ciepłych kolorów, poprzez meble skończywszy na niewielkiej scenie. Ponadto realizowaliśmy program „Wieczory z literaturą współczesną” którego celem było zaproponowanie czytelnikom możliwości zetknięcia się z autorami posługującymi się prozą. W Sanoku gościli między innymi Eustachy Rylski, Andrzej Stasiuk, Anna Kowalewska. Również organizowane były spotkania z badaczami mediów takimi jak dr Piotr Marecki (pracownik dydaktyczny Uniwersytetu Jagielońskiego) czy redaktor Łukasz Gołębiewski (poeta, prozaik, dziennikarz, krytyk i wydawca, wielokrotnie nagradzany za działalność publicystyczną, Prezes Zarządu spółki Biblioteka Analiz Sp. z o.o.). Warto także dodać że wraz z Urzędem Miasta pełniliśmy funkcję partnerów podczas „Bieszczadzkiego lata z książką”, organizowanego przez wydawnictwo BOSZ, którego finałem był „Kiermasz książki” odbywający się na sanockim Rynku.

M.B. Tak było w roku 2010. A jakie są plany Miejskiej Biblioteki Publicznej na bieżący rok?
L.P.
Obecnie czekamy na rozstrzygnięcie konkursów grantowych w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki którym, możemy realizować atrakcyjne przedsięwzięcia niewielkim nakładem finansowym, ponieważ dofinansowanie ministerialne wynosi 70%. Ponadto przygotowaliśmy dwa znaczące projekty związane z promocją literatury, kładąc nacisk na kwestie związaną z reportażem oraz książką podróżniczą. Mamy także nadzieje, że uda się zorganizować kolejną edycję „Bieszczadzkiego Lata z Książką”. Odbędą się wystawy ekslibrisu autorów z Czech i Polski. Jednak kluczową inwestycją dla Biblioteki będzie dokończenie „Zielonej Czytelni”. Otoczenie  Biblioteki powinno być przyjaznym miejscem. Warto wspomnieć że nasi sąsiedzi z Nobo Cafe zaproponowali nam współpracę, która zakłada połączenia książki z kawą bądź herbatą właśnie w „Czarodziejskim Ogrodzie”.

M.B. Jak ocenie Pan Dyrektor zainteresowanie książką w Sanoku?
L.P.
Zainteresowanie książką w Sanoku jest stabilne. Co jakiś czas media alarmują ze Polacy nie kupują książek. Jest to faktem, ponieważ książki są stanowczo za drogie. W społeczeństwie gdzie zabezpieczenie społeczne jest problemem. Trudno oczekiwać ze ludzie rzucą się do księgarń. Ale są tez biblioteki, których lepsze finansowanie pozwoliłoby na wzrost ilości czytelników. Biblioteki nie mogą być muzeami ani archiwami gdzie leżą tysiące pozycji na półkach. Powinno chodzić oto aby  książka znajdowała się w nieustannym obiegu u czytelników. To jest prawdziwe życie książki. Wedle mojej oceny pozycja  popularno-naukowa  która przez 5 lat nie jest wypożyczana powinna trafić na makulaturę.

M.B. Bardzo ważnym zagadnieniem jeżeli chodzi o funkcjonowanie bibliotek w skali kraju są problemy związane z nieterminowością zwrotów pozycji. Czy takie sytuacje dotyczą Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku?
L.P.
Okazuje się, że terminowość jest problemem. Pomimo, że czytelnicy mogą przedłużyć okres wypożyczenia książki osobiście lub poprzez rozmowę telefoniczną. Niestety rzadko spotykana jest świadomość wśród czytelników, że ktoś może czekać na pozycję z której tak naprawdę przestaliśmy korzystać. Poniekąd małymi krokami rozpoczęliśmy wychowywać czytelników. Brak możliwości egzekucji sprawiał ze Instytucja była lekceważona. W końcu zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy z firmą windykacyjną, co z pewnością było przykrym rozwiązaniem dla odbiorców. Pomimo naszych obaw, że stracimy rzesze czytelników to ulegliśmy argumentacji właściciela firmy. Twierdził on, że stracimy tylko niesolidnych odbiorców, natomiast zyskamy osoby, które naprawdę potrzebują na co dzień  książki. A przede wszystkim zyskamy aprobatę ludzi, których denerwuje, że nie potrafimy wyegzekwować zwrócenia książki w terminie. Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że sytuacja uległa diametralnej poprawie. Najtrudniejszy czas minął i nie straciliśmy czytelników.  A przede wszystkim możemy powiedzieć, że dana pozycja będzie dostępna w najbliższym czasie, a nie zastanawiać się kiedy tak naprawdę ktoś odda publikacje.

M.B. Jakie są marzenia Dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku?
L.P.
Moim marzeniem jest to, abym korzystając z Internetu, mógł jeszcze tego samego dnia kupić książkę którą czytelnik potrzebuje, a przede wszystkim wysłać mu maila, że książka jest już dostępna.

M.B. Bardzo dziękuję za rozmowę.

L.P. Dziękuję.

Rozmawiał: Michał Bąk

11-02-2011

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)