REKLAMA
REKLAMA

TARGOWISKA W SANOKU: „Nic o nas bez nas!” List otwarty kupców do władz miasta

SANOK / PODKARPACIE. Kupcy z targowiska przy jednym z marketów nad Sanem wystosowali list otwarty do burmistrza i radnych. Zaznaczają w nim swój punkt widzenia dotyczący gorącego w ostatnim czasie tematu targowisk. – Nic o nas bez nas włodarze – grzmią zirytowani całą sytuacją kupcy.

List otwarty do Burmistrza miasta Sanoka pana Tadeusza Pióro oraz Rady Miasta Sanoka

W imieniu zarządu spółki zarządzającej placem targowym Nad Sanem przy sklepie Carrefour, chcielibyśmy się odnieść do ostatniej sesji rady miasta i punktu dotyczącego przeniesienia bazaru.
Na początku bardzo prosilibyśmy Burmistrza oraz Radę Miejską o zastosowanie w tej sytuacji tzw. zasady „nic o nas, bez nas’. Jesteśmy gotowi na wyjaśnienie sytuacji oraz do odpowiedzi na wszystkie pytania.

Jesteśmy przerażeni stanem niewiedzy, dezinformacją oraz manipulacją prowadzoną poprzez różne osoby, w tym także garstką kupców, którzy nie handlują na naszym bazarze, czego wynikiem była dyskusja na ten temat na sesji rady miasta.

Niezrozumiałe jest dla nas, dlaczego na radzie miasta pojawiają się propozycje wytyczania stanowisk handlowych, doklejania targowisk, parkingów itp. na terenie, który dzierżawimy, co wiąże się z ponoszeniem niemałych kosztów przez naszą firmę związanych z wynajęciem placu, postawieniem i serwisem toalet, sprzątaniem, wywozem śmieci i odśnieżaniem.

Parking przy Carrefurze należy do sklepu. Jest to podstawowy element składowy prowadzenia supermarketu i nie rozumiemy jak radni mogą dysponować, składać propozycje dotyczące tego terenu. My korzystamy z niego  tylko i wyłącznie na zasadzie dobrej woli władz tej firmy. Propozycje jakie padały na sesji i które doszły do nas za pośrednictwem transmisji sesji rady miasta, co najmniej spowodowały nasze zdziwienie.

Wyglądało to mniej więcej w ten sposób, gdyby ktoś na parkingu sklepu Biedronka chciał zbudować sklep Lidl. Nie wypada również ignorować strony włodarzy Carrefoura, którzy za cały teren odprowadzają ogromne pieniądze do miasta czyli SPGK. Tym bardziej, iż pomysł tworzenia targowiska był pomysłem, który miał działać na zasadzie „klienci wasi to klienci nasi” obustronnie, a ponieważ zastanawiano się nad zamknięciem placówki, korzystamy na tym wzajemnie.

Chcielibyśmy przedstawić wygląd sytuacji teraz oraz w przeszłości Burmistrzowi, Radzie Miasta i przede wszystkim mieszkańcom za pośrednictwem lokalnych mediów.

Nasza spółka powstała około pięć lat temu w wyniku głoszonych przez miasto informacji, że teren przy ulicy Beksińskiego został sprzedany i nie będzie już na nim targowiska. My byliśmy wtedy jednymi z kupców handlujących na tym placu. W tym miejscu pojawia się pierwsze kłamstwo, jakoby kupcy, którzy teraz domagają się o nowe targowisko lub przyłączenie do naszego nie wiedzieli o tym i teraz nagle zostali zaskoczeni tą sytuacją. Informacje te nie tylko były powszechnie znane już pięć lat temu, ale również można było to sprawdzić na stronie internetowej kompasinwestycji.pl, gdzie została umieszczona informacja o planowanej budowie Bricomarche, oraz informacje o kolejnych zmianach terminów ze względu na procedury przygotowawcze.

Nasze interwencje u byłych włodarzy miasta w sprawie utworzenia nowego targowiska przez miasto nie dały efektu, co więcej miasto nie wykazywało nawet zainteresowania, argumentując to powstaniem Zielonego Rynku na którym będzie można prowadzić handel. Niestety obiekt okazał się niefunkcjonalny i nie spełniający potrzeb kupców. Nikt nie zapytał kupców, jakie wymagania powinno spełniać targowisko, by dobrze sprawowało swoją rolę.

Z podobną sytuacją spotkaliśmy się na targowisku w Lesku, jednak tam nie udało się do końca tego spartaczyć ,proszę się przejechać ,zobaczyć ,jak w dalszym ciągu kupcy stoją pod tradycyjnymi swoimi namiotami na środku alejek a pod wiatami trzeba rozstawiać namioty ze względu na palące towar słońce i zacinający deszcz.

Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć jak powinien wyglądać nowoczesny bazar, zapraszamy w czwartki do Dynowa, gdzie utworzono piękne targowisko wyłożone kostką z barem, toaletami, wyznaczonymi stanowiskami oraz potężną wiatą na środku dla kupców bez własnego zadaszenia.

Tak zostaliśmy zmuszeni do wzięcia sprawy w swoje ręce  i po wstępnym rozpoznaniu wśród naszych handlujących i pozytywnym nastawieniu do pomysłu, podjęliśmy rozmowy z kierownictwem sklepu Carrefour w sprawie organizacji na ich terenie targowiska, które to zakończyły się sukcesem.

Nie musimy chyba dodawać, że ryzyko finansowe ponosiła tylko nasza  firma, między innymi koszty przygotowania terenu. Proszę sobie przypomnieć jak wyglądała ta działka przed powstaniem targowiska. Hałdy naniesionego mułu po powodziach oraz dzikie krzakowiska zapełnione wszechobecnymi śmieciami. Musieliśmy mieć na uwadze koszty kaucji, czynszu za teren oraz realne ryzyko związane z tym, iż jednak handlujący nie skorzystają z naszej propozycji.

Nasza firma  poinformowała okolicznych mieszkańców sąsiadujących z przyszłym targowiskiem o naszych planach, czego dowodem był sporządzona lista na której zebraliśmy podpisy ze zgodą na tą inicjatywę. Lista została złożona na ręce byłego burmistrza.

Następnie przystąpiliśmy do przydzielania miejsc.

Informujemy, że podczas podziału miejsc w pierwszej kolejności zostały one rozdane kupcom z Sanoka i wszyscy z placu przy ul. Beksińskiego dostali je wedle swojego zapotrzebowania, również Ci którzy teraz pikietują urząd miasta i tłumaczą się utratą środków do życia, oraz likwidacją ich miejsc pracy. Wówczas bardzo niezadowoleni byli kupcy przyjeżdżający z innych miast na bazar przy ulicy Beksińskiego, że postawiliśmy na rodzimych kupców, a dopiero w następnej kolejności przydzielając je im!!!

Dlaczego niektórzy kupcy nie skorzystali, proszę ich spytać, gdy znów odwiedzą magistrat. Może to wyższe koszty albo ryzyko, chociaż my, jak również kupcy, którzy przeszli na nasze targowisko je ponosiliśmy, bo nikt nie miał pewności że targowisko się przyjmie.

W pełni popieramy argumentacje pana Baszaka na temat liczby handlujących sanoczan. Jest ich pewnie nawet mniej niż dwudziestu, zresztą niektórzy kupcy z targowiska przy ul. Beksińskiego, którzy podpisali się na liście ponad stu osób już handlują na naszym targowisku, czy to nie dziwne?

Proszę wysłać swoich inkasentów z eko-balu, aby to sprawdzili, tyle maja do roboty, a nie tylko pobieranie wcale niemałych opłat od handlujących dwa razy w tygodniu na naszym placu, przy tym nie pomagając nam nawet w zebraniu śmieci. Pojawia się taka osoba, zwłaszcza jedna dobrze nam wszystkim znana, na naszym bazarze machając ustawami i kłócąc się z kupcami, nawet w dniach tragicznej pogody lub świąt gdzie wedle prawa urząd nie powinien zbierać opłat, jeżeli nie pracuje. Nawet my jako prywatna firma odstępujemy od pobrania opłaty lub pobieramy ją o połowę mniejszą mając na uwadze zwykłą ludzką solidarność, a nie jesteśmy firmą charytatywną, mamy zarabiać, a nasza firma przecież również wywodzi się z Sanoka.

Temat meblarzy również jest prosty. Nie skorzystali z naszej oferty ponieważ stwierdzili wtedy, że będą mieli do dyspozycji pas pomiędzy zielonym rynkiem a powstającym Bricomarche. Oni również wiedzieli już pięć lat temu, że na placu przy Beksińskiego będzie realizowana inwestycja, chyba również ich pamięć zawodzi podpisując się na listach tych stu zaskoczonych osób. Kolejni na liście to najemcy zielonego rynku lub ich rodziny. Proszę sprawdzić ilu z nich przyjeżdża na nasze w targowisko, zwłaszcza w soboty, a również i w środy.

W czasie organizacji naszego targowiska przeniosło się do nas około 90% handlujących, tym samym zwolnili miejsca na Beksińskiego, na które zaraz przyjechali handlujący z innych miejscowości, a pozostali na placu kupcy porozsuwali się na zwolnione miejsca. Proszę przejść się popytać, ilu handlujących handluje jednocześnie na obydwu Targowiskach, korzystając z możliwości zwiększenia dochodów. Są również tacy, którzy posiadają miejsca na naszym targowisku, ale użyczają je swoim znajomym kupcom, a sami handlują na Beksińskiego, ponieważ tam jest taniej.

Podsumowując, czara goryczy się przelała, zwracamy się z prośbą do Burmistrza i Rady Miasta. Jeżeli nie pomagacie to chociaż nie przeszkadzajcie. Proszę dokładnie popytać kupców i wtedy sprawdzicie prawdziwość naszych słów.

Pan Lewandowski mówi o konwencji o wolnym handlu. Bardzo się cieszymy, ale w takim razie nie mówcie wiecznie, że będziecie coś likwidować, po co popełniać błędy poprzedników, to przecież ciągłe straszenie likwidacją bądź rozebraniem hali targowej o której mówił pan Baszak doprowadziło do jej upadku, przecież ta hala świetnie prosperowała!

Teraz już na tej sesji straszycie, że targowiska i tak zlikwidujecie, również nasze docelowo, bo to zaburza czyjąś koncepcje. Biznes lubi stabilność, prosimy o nią. Jeżeli komuś nie podoba się propozycja sprzedaży towarów w nasz sposób to niech tego nie kupuje.

Ciągłe robienie z nas reliktów średniowiecza jest co najmniej śmieszne lub świadczy o braku znajomości naszego biznesu. Takie stawianie sprawy zraża do nas potencjalnych klientów, zgadzając się ze słowami pana Osiki są klienci, są targowiska.

Poprzednicy w magistracie również mówili o sprzedaży tandety na targowiskach, czy nie było o tym mowy na przykład jeśli chodziło o zielony rynek. Świetna reklama panowie, brawo, i co?

Kolejny upadek zielonego rynku

Na bazarach owszem jest i tandeta, chińszczyzna, ale zauważcie ponad połowa kupców  handluje polskim towarem dobrej jakości wyprodukowanym w Polsce! O tym nie mówicie. Czy nie jest to wspieranie naszego produktu? Krytykujecie naszą formę zarobku, jednocześnie robiąc zakupy w galeriach gdzie prym wiodą firmy wywodzące się ze stadionu dziesięciolecia, mające tylko modną obcojęzyczną nazwę, jednocześnie produkując swoje towary w Chinach, Bangladeszu, Mongolii czy Wietnamie przyszywając sobie w Polsce metkę, tak samo jak większość supermarketów.

Ciekawe że takie miasta jak Rzeszów, Kraków, Tarnów, Zamość, Kielce podawane przykładowo Krosno i wiele ,wiele większych miast jak Sanok posiadają targowiska tradycyjne w ten sam sposób zorganizowane jak nasze, które odwiedzają tysiące ludzi, którzy dojeżdżają nawet tam ludzie z naszych terenów odwiedzając i galerie i targowisko.
Często sprzedają na nich rodzimi –polscy producenci swoje towary.

Chcielibyśmy odnieść się do argumentacji na temat dużej liczby wypadków przy naszym targowisku jak mówił radny z Wójtostwa ,prosimy przejrzeć sobie kroniki policyjne gdzie jest bardziej niebezpiecznie ile wypadków ,ile ludzi  zostało potrąconych bądź zginęło na ulicy Lipińskiego przy bazarze Beksińskiego.

Na koniec kwestia działki która nagle się znalazła w naszym sąsiedztwie, gdzie byli Ci co ją znaleźli gdy zalało nam prawie cały plac i musieliśmy doprowadzić teren do użyteczności, ponieśliśmy ogromne straty gdzie byli gdy ponosiliśmy koszty koszenia, przycinania krzaków, sprzątania tej działki, teraz jak targowisko funkcjonuje nagle są chętni na przylepienie sobie sukcesu do siebie.

Panie Burmistrzu czy widział pan tą działkę ? Gdzie jest do nie dojazd? Czy to ten na którym ciągle wysypujemy kamień, gdzie parking, gdzie toaleta – u nas?

I żeby była sprawa jasna jesteśmy w stanie przyjąć natychmiastowo w pierwszej kolejności tych kilku sanoczan którzy nie mają gdzie handlować nawet tych co do nas nie chcieli wcześniej przyjść. Przyjezdnych również, o ile będzie tyle miejsc, na pewno nie spowoduje to żadnych wojen pomiędzy kupcami.

Trzeba rozmawiać i rozwiązać ten problem ,my nie jesteśmy przeciwko ale oczekiwalibyśmy, że zdejmując  poprzedniej władzy problem z głowy magistrat zaoferuje nam również swoją pomoc nie tylko inkasentów i wytyczne i podrzucając nam przysłowiowe kukułcze jajo.

Proponowany pomysł wydzielenia, ogrodzenia działki przylegającej bezpośrednio do naszego targowiska jest pomysłem bardzo złym, to wtedy może okazać się że będziemy wszyscy mieli problem, bardzo poważny problem. Nie pozwólmy aby Burmistrzem, Radą Miejską, naszą spółką, ale przede wszystkim kupcami, rozgrywało dwóch czy trzech wichrzycieli których dobrze znamy, ale akurat to przemilczymy wyznających zasadę typowo polską „nie mam ja to on też nie będzie miał”.

List  otwarty składamy w dniu 24.10.2016 w sekretariacie Urzędu Miasta na ręce Burmistrza Tadeusza Pióro jak również w lokalnych mediach.

Z wyrazami szacunku,

Zarząd spółki Targowiska nad Sanem

źródło: materiały nadesłane / pisownia oryginalna

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Przewodniczący RM: To będzie wyglądało szkaradnie! Radni nie wyrazili zgody na utworzenie targowiska przy ul. Białogórskiej (FILM)

1

24-10-2016

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij


Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)