Lech Wałęsa, laureat pokojowej Nagrody Nobla stwierdził, że gdyby był na miejscu Donalda Tuska wydałby polecenie, żeby… spałować protestujących związkowców.
– Władza jest władzą. Ja, gdybym był na miejscu Tuska dałbym polecenie spałować, oddać za to, władzę trzeba szanować, wybierać mądrze, brać udział w wyborach, organizować się, ale potem szacunek, ktoś ich wybrał, oni są przedstawicielami narodu, nie mogą pozwolić sobie na takie, na opluwanie, na bijatykę, no, no, no. Panie premierze, więcej zdecydowania, dość takiej zabawy – mówił w programie „Gość Radia ZET” Lech Wałęsa.
Prowadząca program Monika Olejnik dopytywała, czy słowa Wałęsy oznaczają, że chciałby on spałować działaczy „Solidarności”. Wałęsa bez żadnego skrępowania odrzekł:
– Tak, z przewodniczącym na czele. Pierwszego bym, jak byłbym komendantem albo premierem wyszedł z pałą i go spałował, że nie potrafi mądrze układać stosunki w wolnej Polsce – oświadczył Wałęsa.
Pytany o to, czy jako laureat pokojowej Nagrody Nobla i były przewodniczący „Solidarności” chciałby pałować obecnego przewodniczącego związku odparł, że „takie ma prawo”.
– Bo takie mam prawo, ja mówię, jakbym był na miejscu premiera, to nie mówimy o teraz o tym miejscu, tylko na miejscu premiera to on wyszedł sam żeby nikt nie miał, żeby się ktoś nie bał, policjant jakiś spałować przewodniczącego, to ja bym jako komendant policji sam go spałował – stwierdził Wałęsa.
W dalszej części rozmowy Wałęsa nazwał protestujących związkowców „cywil bandą”.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz