Głodówka siedmiu pielęgniarek w szpitalu wojewódzkim. „Może dojśc do tego, że będziemy zarabiać mniej niż najniższa krajowa”
PRZEMYŚL / PODKARPACIE. Siedem pielęgniarek ze szpitala wojewódzkiego im. św. Ojca Pio w Przemyślu rozpoczęło czwarty dzień strajku głodowego. Protestujące domagają się wzrostu płac. – Pracuje w tym szpitalu 28 lat i nigdy nie dostałyśmy podwyżki bez konieczności zorganizowania strajku – mówi Ewa Rygiel, przew. Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Tomasz Sokołowski
Głodują i pracują
Strajk głodowy pielęgniarek szpitala wojewódzkiego w Przemyślu rozpoczął się w poniedziałek (22.09). Początkowo przystąpiło do niego sześć osób. Porozumienia nie osiągnięto podczas wtorkowego spotkania z dyrektorem placówki Januszem Hamryszczakiem. Zgodnie z założeniami protestujących, do głodujących dołączyła kolejna pielęgniarka. Z każdym kolejnym dniem, grupa ma się powiększać.
– Mimo strajku, cały czas pracujemy. Boimy się, że dyrektor nas odsunie, a to mogłoby zdezorganizować sprawowanie należytej opieki. Ponieważ pielęgniarek jest „na styk”, w takiej sytuacji będziemy zmuszone do wstrzymania głodówki, gdyż nie możemy pozwolić, aby ucierpieli pacjenci. Ich dobro jest dla nas najważniejsze – deklaruje Ewa Rygiel, jedna z głodujących pielęgniarek, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Wojewódzkim Szpitalu im. św. Ojca Pio w Przemyślu.
Wydaje się, że w tym kontekście można „odbić piłeczkę” i zastanowić się, czy dyrektor szpitala może pozwolić sobie na podjęcie decyzji o odsunięciu od pracy części personelu?
Oczywiście, pozostaje kwestia stanu zdrowia głodujących kobiet. Na chwilę obecną, na pytanie o to, jak czuje się siedem strajkujących pielęgniarek, słyszymy:
– Jeśli pan ze mną rozmawia, to znaczy, że dobrze – odpowiada Ewa Rygiel, która na co dzień pracuje na oddziale gastroenterologicznym.
Dodatkowe 1200 zł brutto wywalczone w 2007 roku
Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy pielęgniarki przemyskiego szpitala rozpoczęły spór zbiorowy, domagając się podwyżki pensji zasadniczej o 1200 zł brutto. Osiągnięto częściowe porozumienie, a portfele protestujących powiększyły się o kwotę 550 zł. Reszta miała zostać rozłożona na raty. Strajk zawieszono do 2012 roku. Ponieważ, zdaniem naszej rozmówczyni, nie dotrzymano złożonej obietnicy, w 2014 roku protest został odwieszony, a negocjacje wznowione.
– Dyrekcja zaproponowała zawieszenie na dwa lata funduszu socjalnego i podwyżkę do pensji zasadniczej w wysokości 100 zł. Nie możemy się na to zgodzić. Płaca minimalna wzrasta co roku i za chwilę może się okazać, że pielęgniarki z naszego szpitala będą zarabiać mniej niż najniższe wynagrodzenie w kraju – tłumaczy Ewa Rygiel i dodaje: – Pracuje w tym szpitalu 28 lat. Wszystkie podwyżki dla pielęgniarek zostały „wystrajkowane”. Być może, do obecnej sytuacji w ogóle by nie doszło, gdybyśmy w minionych latach, sukcesywnie otrzymywały choćby o 30 zł więcej.
Żądania
Jakie warunki musiałaby spełnić dyrekcja szpitala, aby pielęgniarki zakończyły strajk?
Protestujące kobiety mówią o wyrównaniu różnicy w kwocie ustalonej w 2007 roku. W tym momencie, jak deklaruje przewodnicząca związku, pielęgniarka pracująca w trybie 8-godzinnym zarabia 1800 zł na rękę. Osoby pracujące dodatkowo w nocy i święta mogą liczyć na około 2100 zł. Niekiedy, są to pensje wypłacane pracownikom nawet z 30, 40-letnim stażem.
Interwencja Urzędu Marszałkowskiego
W środę, Tadeusz Pióro, członek Zarządu Województwa Podkarpackiego spotkał się z przedstawicielami wszystkich związków zawodowych.
– Problem nie dotyczy tylko przemyskiego szpitala. Jest to konsekwencja wieloletnich zaniedbań w służbie zdrowia i źle działający system w całym kraju. Dlatego trudno znaleźć dobre rozwiązania z poziomu województwa. Zarząd dokłada wszelkich starań, aby wciąż doinwestowywać placówkę, co powinno skutkować zwiększeniem kontraktu z NFZ, równocześnie zabiega o zwiększenie kontraktu na przyszły rok. Zarząd Województwa wnioskuje także do NFZ o uruchomienie rezerwy na ten rok. Te działania powinny przynieść korzyści dla personelu szpitala jeszcze w tym roku.
Tadeusz Pióro zaznaczył, że w myśl obowiązujących przepisów, samorząd nie może dołożyć środków na bieżącą działalność szpitala.
Podczas spotkania powstała nowa koncepcja polegająca na dołożeniu 50 zł do proponowanych 100zł. Protestujący zasugerowali rozwiązanie polegające na dodaniu do pensji wspomnianych 50 zł jeszcze w 2014 roku. Decyzja w tej sprawie ma zapaść jeszcze dzisiaj.
Porozumienie już w czwartek?
Dzisiaj o godzinie 13:00 ma dojść do kolejnego spotkania pielęgniarek z dyrektorem. Jeśli nie przyniesie ono spodziewanego przez protestujące skutku, wieczorem grupa głodujących powiększy się o kolejną osobę.
W szpitalu wojewódzkim w Przemyślu pracuje 480 pielęgniarek i położnych.
Wkrótce przedstawimy aktualną sytuację pielęgniarek w sanockim szpitalu.
źródło: Red., UMWP
fot. freeimages.com / wolak
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz