REKLAMA
REKLAMA

OTRZYMALIŚMY: Radni miasta o Sanoku w innej perspektywie

SANOK / PODKARPACIE. Na skrzynkę mailowa otrzymaliśmy interpelację radnych Miasta Sanoka, Romana Babiaka oraz Wojciecha Pruchnickiego. Radni przedstawiają w niej „trochę inną wersję wydarzeń w Mieście Sanoku”. Zapraszamy do zapoznania się z treścią interpelacji.



Szanowni internauci,
zdecydowaliśmy się na kolejną interpretację.
Liczymy, że dzięki portalom internetowym odpowiedzi na zadane pytania, staną się bardziej wyczerpujące i przejrzyste. To Państwo mogą ocenić, zarówno pytania jak i odpowiedzi udzielane przez władzę wykonawczą miasta czyli burmistrza.

Zapewne wielu z Państwa zada sobie pytanie:  „dlaczego nie interpelujemy i nie wnioskujemy na sesjach Rady Miasta Sanoka?”. Odpowiedź jest prosta  – „składamy wiele interpelacji, zadajemy wiele pytań, składamy wnioski” – lecz odpowiedzi udzielane przez burmistrza miasta są często nie adekwatne do pytań, pokrętne i nie odpowiadają jasno na zadane pytania.
Równie często – w odpowiedziach na interpelacje i zapytania radnych – burmistrz miasta, nie dość, że nie udziela odpowiedzi na pytania, nie wyjaśnia motywów podejmowanych decyzji i działań – ponoć w imieniu nas wszystkich i dla nas mieszkańców Sanoka  – to wręcz poucza radnych, jak mają pytać oraz co, i jak mają robić. Nawet – pod adresem radnych i interweniujących mieszkańców naszego miasta wygłasza inwektywy.

Już kilkakrotnie musieliśmy ripostować burmistrzowi Sanoka, że „myli Salę Herbową Urzędu Miasta  – z salą lekcyjną II LO w Sanoku”.

A wystarczyłoby rzetelnie i zgodnie z prawdą odpowiedzieć na interpelacje i zadawane pytania. Konkretnie wyjaśnić motywy podejmowanych decyzji,  naprawić źle wykonane przedsięwzięcia i wycofać się z działań błędnych i złych. Czytelnicy sanockich portali mogli się o tym przekonać czytając, te nieliczne odpowiedzi burmistrza, na publikowane – również przez mieszkańców Sanoka – zapytania, wnioski i wystąpienia.

Tu można podać – banalny, a może istotny przykład?

Już 9 stycznia 2012 roku zadaliśmy pytanie jakie dochody uzyskuje MOSiR z tytułu dzierżawy parkingu na „starym lodowisku” przy ul. Mickiewicza. Odpowiedź brzmiała: „sto złotych miesięcznie”. Zatem nasuwa się taka dygresja: „może dziecko na etapie przedszkola jest w stanie uwierzyć, że nie było „chętnych” dać wyższą cenę za dzierżawę parkingu, w centrum miasta, na 80 miejsc parkingowych. A jak się miała, ta kwota, do wyliczenia Towarzystwa „Sokół” żądającego „od miasta”  kilkuset tysięcy złotych z tytułu: pobranych „przez miasto” pożytków. Być może obecnie ten temat znajdzie swój właściwy finał w sądzie.

Czy takie, i wiele im podobnych spraw, pytań i interpelacji, jest znana mieszkańcom Sanoka? Czy są publikowane, np.: na stronie internetowej Miasta Sanoka czy w Biuletynie Informacji Publicznej „jakiekolwiek materiały” z prac Rady Miasta, Komisji, wystąpień radnych, przedstawicieli urzędu? Nie!

A czy Tygodnik Sanocki – „było, nie był…” pismo samorządowe – czyli Nas Wszystkich – podał kiedykolwiek takie informacje? Czy takie informacje  docierają do ogółu  mieszkańców Sanoka? Nie!  A jeżeli tak nie jest – to dlaczego?

Szanowni Państwo – nie chodzi tu, o „hasanie lub harcowanie po internecie” jak to ujął naczelny redaktor Tygodnika Sanockiego, któremu za ponad 8 tysięcy złotych miesięcznie, bardziej zależy na pozytywnym wizerunku swojego pracodawcy niż, na „chociaż w miarę” obiektywnym przekazywaniu relacji z obrad Rady Miasta na łamach „Naszego” Tygodnika.

Podobne zarzuty wobec Pana redaktora Strusia o manipulowanie gazetą samorządową i łamania prawa prasowego wyrażali Radni już w poprzednich kadencjach Rady Miasta. Również na ostatniej sesji RM Pan Komendant Powiatowej Policji w Sanoku w zdecydowanych słowach stwierdził w swoim wystąpieniu, że jego dobra osobiste zostały naruszone w jednym z artykułów w Tygodniku przez redaktora ukrywającego się pod pseudonimem „emes”.

Chodzi o to:  że nam i wielu innym, sądzimy, że Wszystkim Mieszkańcom Naszego Miasta bardzo zależy na dobru Sanoka, jego pomyślności, czy chociażby na normalności.

Jednakże – czasem przyglądając się Sanokowi nasuwa się refleksja – pytanie – Czy wszystkim?

W dniu 31.01.2014 r. kilku radnych zostało zaproszonych przez dyrekcję jednej z większych sanockich szkół podległych burmistrzowi. Na tym spotkaniu przedstawiono tragiczną sytuację finansową placówki i wręcz natychmiastowe niezbędne do wykonania prace remontowe, które wynikają z zaleceń Inspektoratu Sanitarnego, którego decyzje grożą zamknięciem tej placówki.

Dowiedzieliśmy się między innymi o wystających elektrycznych przewodach ze ścian i o spadających obudowach lamp oświetleniowych na głowę uczniów w czasie zajęć lekcyjnych, które zagrażają zarówno zdrowiu jak i życiu uczniów. Kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych pozwoliłaby wykonać  przynajmniej niezbędne prace i normalnie  funkcjonować. Należy domniemywać, że inne placówki oświatowe podległe burmistrzowi mają podobne problemy. Nie da się wytłumaczyć, że mamy za małą subwencję, nie mamy pieniędzy i „do oświaty” musimy dopłacać. Oczywiście, że musimy dopłacać, bo „oświata” jest Nasza.

Jak  w świetle takich faktów, można zrozumieć i bezkrytycznie zaakceptować organizowanie „opiewanego” nie tylko, w Tygodniku Sanockim – Światowego Zjazdu Sanoczan – za ponad pół miliona złotych (warto wspomnieć, że  z kuluarowych rozmów w  instytucjach współorganizujących zjazd wynika, że to „o wiele za mało”). Zarezerwowanych 300.000 złotych w budżecie miasta to zaledwie „preludium finansowania” tego Zjazdu, a może tych „igrzysk” w myśl hasła: „jak nie ma chleba, to niech będą igrzyska”. Pozostałe pieniądze skrzętnie „zachomikowano” w tzw.: promocji miasta. W 2013 r. na promocję miasta przeznaczono 270 000 złotych, w roku 2014 kwota ta, wynosi 475 000 złotych.

Czy „ktoś wyliczy i poda do publicznej wiadomości koszty, praktycznie wszystkich „miejskich instytucji” poniesionych za trzy dni goszczenia „światowych sanoczan” w Sanoku.

Naszym zdaniem „Światowy Zjazd Sanoczan”, to bardzo drogi element kampanii wyborczej. To być może miłe spotkanie, które nie przyczyni się do pozyskania pracy przez młodych sanoczan i nie ograniczy ich wyjazdów za pracą z Sanoka. Nie przekonują nas argumenty, że „Światowy Zjazd Sanoczan” przyciągnie potencjalnych inwestorów, to mrzonki bez pokrycia. Raczej trzeba dbać o dobrą komunikację kolejową i drogową. A na to było 12 lat.

Kolejnym tematem jest likwidacja stadionu „Wierchy”, który – naszym zdaniem – z racji swojej wyjątkowej lokalizacji po remoncie mógłby być nowoczesnym stadionem piłkarsko – lekkoatletycznym służącym zarówno piłkarzom, placówkom oświatowym, jak i mieszkańcom Sanoka.

Obecnie wg wielokrotnych zapewnień burmistrza miasta i „naszych mediów” planuje się w miejscu stadionu – budowę obiektu wielkopowierzchniowego (z całą paletą kin, barów, sklepików, „miejsc rozrywkowych”, itp.). Uważamy to za  szkodliwe, zarówno dla miasta, jak i rodzimego biznesu.

Udowodnione jest przez analityków, że na nowo otwarte miejsce pracy w galerii handlowej na 1/2 lub 2/3 etatu (bo tak najczęściej się zatrudnia) likwidowane są 3 miejsca pracy w okolicznych sklepach i placówkach gastronomicznych. Czy w świetle rewelacji jakie opisywane były w gazecie Nowiny w dniach 19 i 20 maja 2014 r., a dotyczyły inwestora z Rzeszowa, który najprawdopodobniej będzie realizował inwestycje na „naszym stadionie” – Rada Miasta Sanoka – nie powinna przeanalizować i wycofać się z podjętej uchwały?

Miasto wybudowało za 3 miliony 200 tysięcy złotych tzw. Zielony Rynek, który okazał się bublem! Obecnie wszyscy handlujący złożyli wypowiedzenie. Twierdzą, że tam mogłyby być budki dla schroniska dla zwierząt (i to małych!). Mamy nadzieję, że zgodnie z publicznie złożona obietnicą, portal esanok wyemituje materiał z sesji Rady Miasta dotyczący „Zielonego Rynku”.

Kolejnym problemem, który bulwersował i bulwersuje mieszkańców naszego miasta jest wybudowany – wg słów burmistrza miasta: „jeden z najpiękniejszych parkingów w tej części Europy” wielopoziomowy parking przy ul. Łaziennej. Wydano 10 milionów złotych. Mimo dodatkowego przymusu – płatnego parkowania w centrum Sanoka – parking ten wykorzystywany jest w około 20%. Parking te okazał się nie tylko bublem architektonicznym, ale jest przede wszystkim bublem użytkowym, którego niedoróbki ujawniły się też w czasie ostatniej ulewy deszczowej.

Problemy podobne można mnożyć. Chociażby, oddanie w długoletnią dzierżawę prywatnej firmie parkingu koło Zamku – która za kilkadziesiąt tysięcy złotych wyremontowała istniejący parking na około 80 miejsc parkingowych, przynoszący jej dochody a miastu niewielki czynszu. Miasto zaś w odległości kilkuset metrów wybudowało parking za 10 mln zł, który świeci pustkami i być może nie zarabia na swoje utrzymanie.

Zafundowano nam jedno z najdroższych w Polsce opłat za wodę i ścieki za pożyczki, których spłaty zagwarantowano mieszkańcom Sanoka i ich wnukom.

Informujemy, że radni nie mają wpływu na wysokość opłat za wodę i ścieki. Wysokość opłat za wodę i kanalizację kształtuje Prezes SPGK oraz burmistrz miasta ze swoją wybraną Radą Nadzorczą. Bez względu na to, jak radni zagłosują taryfy z mocy ustawy i tak wchodzą w życie. Utworzenie tzw. holdingu w SPGK przyczynia się do powstawania nowych miejsc pracy, ale dla prezesów i kierowników w nowo powstałych spółkach w efekcie podziału tego Zakładu.

Nasuwa się proste pytanie: „kto odpowie za zmarnowane pieniądze, zarówno unijne, jak też miejskie.

Sejmowe ustawodawstwo nie ograniczając liczby kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast spowodowało, że niektórzy lokalni politycy – jak ma to miejsce w Sanoku – wpadli w samozachwyt i samouwielbienie, zapominając, że miejskie ratusze to nie loże, a miasta to nie areny igrzysk.

I może byłoby to humorystyczne, gdyby nie było smutnie.

Dlatego właśnie, Szanowni Państwo zdecydowaliśmy się złożyć kolejną interpelację i przedstawić trochę inną wersję wydarzeń w Mieście Sanoku.

Na pewno różni się ona od tej przedstawianej zarówno w Tygodniku jak też w płomiennych przemówieniach Pana Burmistrza Miasta.

To Państwo oceniając pytania zawarte w Interpelacji jak również odpowiedzi dokonają swojej własnej oceny.

Z poważaniem
Radny Roman Babiak
Radny Wojciech Pruchnicki



Radny Roman Babiak
Radny Wojciech Pruchnicki

Pan Jan Oklejewicz
Przewodniczący Rady Miasta Sanoka

INTERPELACJA

I. Jak realizowany jest w Sanoku projekt pod nazwą: Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu na terenie miasta Sanoka”
Przypominamy, że powyższy projekt o wartości 4,5 miliona złotych zakładał zakup 300 komputerów, które nieodpłatnie miały być przekazane dla mieszkańców Sanoka, znajdujących się w trudnych warunkach materialnych. Projekt zakładał również przeszkolenie użytkowników komputerów.

Od pewnego czasu spotykamy się z kontrowersyjnymi opiniami uczestników projektu dotyczących jego obsługi, bardzo słabej jakości sprzętu, olbrzymich kosztów obsługi, itd.

W związku z faktem, że od rozpoczęcia projektu upłynął znaczny okres czasu prosimy o odpowiedź na poniższe pytania:
1. Jaki był ogólny koszt zakupu komputerów i ich ceny jednostkowe?
2. Jaki był koszt szkoleń i kto je prowadził?
3. Ile osób jest zatrudnionych w projekcie oraz jaki jest miesięczny koszt  utrzymania obsługi projektu? – czy prawdą jest, że Urząd Miasta Sanoka utrzymuje biuro i urzędników – ponoć pracujących w projekcie, wypłacając im wynagrodzenie sięgające kwoty 10 000 złotych?
4. Gdzie były i gdzie są zlokalizowane biura projektu?
5. Jak realizowane są  płatności na wynagrodzenia i zobowiązania projektu oraz jak rozliczane było
i jest finansowanie projektu z budżetu miasta i pozyskanych środków ?
6. Dlaczego w ostatnim okresie (niespełna rok) dokonuje się wymiany wszystkich komputerów na nowe – po tak krótkim okresie ich użytkowania – niespełna roku.
7. Co się stało/stanie z komputerami składowanymi w szkole Nr 4 – dlaczego nie można ich wykorzystać np.: w szkołach czy innych placówkach pracujących z dziećmi?

II. Mrożenie lodowiska w miesiącach letnich generuje olbrzymie koszty, na które składają się przede wszystkim: energia zużywana do mrożenia lodu, klimatyzacji, obsługa rolby, itp.

W związku z powyższym prosimy o odpowiedź na poniższe pytania:
1. Jakie jest uzasadnienie (społeczne, ekonomiczne, inne) mrożenia lodowiska?
2. Ile miast w Polsce mrozi lodowiska w miesiącach letnich – tak jak ma to miejsce w sanockim MOSiR?

III. Burmistrz Sanoka na sesjach i w lokalnych mediach wielokrotnie podkreślał wielkie znaczenie i prestiż wybudowania kortów tenisowych na terenie MOSiR-u. Jednakże okazuje się, że wybudowane na MOSiR-e korty to tenisowe buble nie nadające się do użytku. Korty otwarte, które maja złą podbudowę, wykonane są z niewłaściwych materiałów i nie filtrują wody. Korty kryte tzw.: hala pneumatyczna (Balon) nie spełnia swojej roli, gdyż – jak wynika z licznych interwencji i krytycznych głosów użytkowników: sam kort jest „niewiele wart”, a panujące w „balonie” temperatury (w zimie – zimno, w lecie – bardzo gorąco z dużą wilgotnością) – często wręcz uniemożliwiają korzystanie z tej „hali”. Nasuwa się tu znana dygresja „no cóż taki mamy klimat” – szkoda tylko, że za „takie miliony” mamy taką „perłę architektury użytkowej”.

W niniejszej interpelacji prosimy o odpowiedz na następujące pytania:
1. Za jaką kwotę zostały wybudowane korty tenisowe na MOSiR-e?
2. Kto projektował i kto zatwierdzał te projekty do realizacji?
3. Kto nadzorował budowę kortów i kto dokonał odbioru tej inwestycji?

Prosimy równie o odpowiedź na poniższe pytania:
1. Na jak długi okres wydzierżawiony został teren przy ul. Cerkiewnej – Firmie ELCOM?
2. Jakie kwoty z tytułu dzierżawy spływają na konto Urzędu Miasta Sanok?
3. Czy zachodzi obawa, że z powodu długiego okresu dzierżawy – dzierżawca nabędzie praw do tej nieruchomości?

Z uwagi na to, że nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytanie dotyczące: „złej jakości wykonania kostki granitowej – łupanej” przy rewitalizacji Placu Św. Michała, ponawiamy pytania:
1. Kto nadzorował powyższe prace?
2. Kto dokonał odbioru technicznego i formalnego wykonanych prac?
3. Czy podczas wykonywania prac i podczas odbioru technicznego były składane uwagi do protokołów odbioru lub w dziennikach budowy?
4. Kto i na czyj koszt dokona naprawy wadliwie położone kostki?

W związku z licznymi kontrowersjami dotyczącymi: samego faktu organizowania Światowego Zjazdu Sanoczan oraz jego kosztów – prosimy o odpowiedz na następujące pytania:
1. Czy ktokolwiek zbilansował koszty społeczne i finansowe organizacji Zjazdu?
2. Ile faktycznie będzie kosztował Zjazd Sanoczan?
3. Jakie wydarzenia finansowane będą z budżetu miasta i budżetów miejskich jednostek?
4. Ile będzie oficjalnych gości Zjazdu, których pobyt, w całości finansowany będzie z budżetu miasta i miejskich jednostek?

W kontekście wielu przedsięwzięć, których realizacja wzbudza – w mieszkańcach Sanoka tak dużo wątpliwości, ich nieefektowności czy wręcz niechęci – prosimy o odpowiedź na następujące pytanie: – czy w zarządach spółek i radach nadzorczych podległych burmistrzowi Sanoka zasiadają/pracują osoby na których ciążą wyroki sądowe w sprawach karnych za narażanie sanockich/innych podmiotów gospodarczych na straty finansowe?

Radni Rady Miasta Sanoka
Roman Babiak
Wojciech Pruchnicki

Ps.  W punkcie I 6 wkradł się lapsus, miało być „około trzech lat” a nie „niespełna rok”, co nie zmienia faktu istotności pytania. Mimo to za ten błąd serdecznie przepraszamy.

materiały nadesłane

06-06-2014

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook

lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)