SANOK. Polscy hokeiści sprawili ogromną niespodziankę, wygrywając z Białorusią 4:2 w ostatnim meczu turnieju EIHC w Gdańsku. Wcześniej nasza kadra wygrała z Włochami 2:1 i przegrała z Węgrami 1:2. Uzyskane wyniki dały triumf w klasyfikacji końcowej. Zawodnicy występujący na co dzień w KH Sanok pokazali się z dobrej strony. Wprawdzie nie zdobyli bramki, ale zapisali na swoje konto asysty.
Białorusini, podopieczni Grega Hanlona, którzy byli faworytami turnieju, wyszli na prowadzenie w 17. minucie. Na listę strzelców wpisał się Nikita Osipau, który celnym strzałem zwieńczył kontratak. Co ciekawe, Polacy grali wtedy w przewadze.
Gdy już po 30 sekundach drugiej tercji prowadzenie podwyższył Jelisejenka, wydawało się, że nasi zawodnicy nie podniosą się. Nagły zwrot akcji nastąpił w trzeciej odsłonie. Tuż na jej początku kontaktowego gola zdobył Marcin Kolusz i gra Biało-Czerwonych… nabrała barw. 94 sekundy było już 2:2, bo skutecznym strzałem w krótki róg popisał się Paweł Dronia.
Białoruni od tego momentu wyglądali jak zamroczony bokser. W 52. minucie kolejny cios zadał Sebastian Kowalówka i Polacy po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca.
W końcówce trener rywali wycofał bramkarza, aby wzmocnić siłę ataku, lecz Aron Chmielewski przechwycił krążek i strzałem do pustej bramki przypieczętował zwycięstwo Polaków.
– To było bardzo męczące spotkanie, szczególnie w pierwszej i drugiej tercji. Białorusini stworzyli sobie wtedy wiele sytuacji strzeleckich. W trzeciej tercji daliśmy z siebie wszystko, zostawiliśmy serce na lodzie i wygraliśmy – stwierdził jeden z architektów wygranej Przemysław Odrobny. 28-letni golkiper obronił 36 z 38 strzałów.
To dopiero drugie zwycięstwo naszego zespołu z Białorusią, która była górą w 13 meczach.
Polska – Białoruś 4:2 (0:1, 0:1, 4:0)
0:1 – Osipau – Wołkou, Horoszka (16:43, 4/5),
0:2 – Jelisejenka – Platt, Stasienka (20:30),
1:2 – Kolusz – Dronia, Zapała (40:28),
2:2 – Dronia – Łopuski, Zapała (42:12),
3:2 – S. Kowalówka – Pasiut, Chmielewski (51:07),
4:2 – Chmielewski (58:38) – do pustej bramki.
Sędziowali: Maciej Pachucki, Vladimir Babić (główni) – Patryk Kasprzyk, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Kary: Polska – 4 minuty, Białoruś – 6 minuty.
Strzały: 28-38
Widzów: ok. 3000.
Polska: Odrobny – Dronia (2), Dutka; Kolusz, Zapała, Łopuski – Borzęcki, Pociecha; Chmielewski, Pasiut (2), S. Kowalówka – Kotlorz, Wajda; Strzyżowski, Dziubiński, Bagiński oraz Wanacki, A. Kowalówka; Guzik, Galant.
Trener: Igor Zacharkin.
Białoruś: Miłczakou – Stasienka, Horoszka; Platt, Kitarau, Jelisiejenka – Antonou (2), Usienka (2); Solomonau, Hawrus, Kisły – Filiczkin (2), Kamarou; Drozd, Wołkou, Jefimienka oraz Pawłowicz, Osipau, Łopaczuk.
Trener: Greg Hanlon
Dzień wcześniej, Polska przegrała z Węgrami 1:2.
Polska – Węgry 1:2 (1:0, 0:2)
1:0 – Pasiut – Chmielewski (19:41),
1:1 – Kovacs – Magosi, Vas (36:12),
1:2 – Szirynai – Szevela (39:19, 5/4)
Tabela końcowa (pozycja, zespół, mecze, punkty i bramki)
1. Polska 3 6 7-5
2. Włochy 3 6 7-5
3. Białoruś 3 3 5-7
4. Węgry 3 3 5-7
W gdańskim turnieju narodowe barwy reprezentowali zawodnicy, którzy na co dzień występują w Ciarko PBS Bank KH Sanok: Rafał Dutka, Bartłomiej Pociecha, Krzysztof Zapała i Marek Strzyżowski. Wprawdzie, nie udało się im pokonać bramkarza rywali, ale Krzysztof Zapała zapisał na swoim koncie dwie asysty, a Marek Strzyżowski jedną.
foto: sxc.hu
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz