SANOK / PODKARPACIE. Aktualnie nad Sanem czas spędza wielu sanoczan i turystów. Tym bardziej rażą i szokują zdjęcia przesłane przez naszego czytelnika. Abstrahując od tego, kto jest odpowiedzialny za sprzątanie terenu na Błoniach, warto zastanowić się, czy w aż takim stopniu brakuje nam kultury?
Na naszą skrzynkę redakcyjną wpłynął sygnał dotyczący kosza na śmieci zlokalizowanego na sanockich Błoniach.
– To pierwszy śmietnik za mostem, tuż przy stołach do tenisa. To co tam się dzieje można określić jednym słowem: masakra! – pisze wyraźnie zirytowany internauta.
Sprawa jest o tyle „niesmaczna”, że tuż obok wypoczywają mieszkańcy Sanoka oraz turyści cieszący się słońcem i bliskością rzeki. Niestety, nie wszyscy mają w sobie na tyle wyczucia, aby widząc przepełniony pojemnik zabrać odpady ze sobą i umieścić je w kolejnym koszu. Efekt widzimy na zdjęciach.
Osobną kwestią jest ustalenie właściciela gruntu, a w zasadzie kosza na śmieci, wokół którego znajdują się rozsypane odpadki. Jest to o tyle trudne, że tereny zielone za Areną Sanok, od ogrodzenia do mostu Olchowieckiego należą do trzech właścicieli: miasta, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie oraz Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Sanoku.
Abstrahując od kwestii właściciela, dziwić może fakt, że w dobie przeznaczania milionów złotych na atrakcje dla odwiedzających i powiększanie turystycznego potencjału Sanoka oraz regionu nie jesteśmy w stanie zadbać o tak prozaiczną sprawę.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz