SANOK / PODKARPACIE. Mija czwarty miesiąc od zakończenia rozgrywek Sanockiej Ligi Unihokeja w sezonie 2015/2016. Minęło również sporo czasu od ogłoszenia decyzji organizatora rozgrywek o zakończeniu 9-letniej przygody z prowadzeniem ligi. Jak się okazuje, do tej pory nie zgłosił się żaden następca. Czy start jubileuszowej, X edycji SLU jest zagrożony?
Za nami dziewięć emocjonujących edycji Sanockiej Ligi Unihokeja. Co roku, formuła zrzeszała ponad 100 zawodników, którzy tydzień w tydzień, przez osiem miesięcy w roku walczyli o mistrzostwo Sanoka. Owocny był szczególnie ostatni sezon, podczas którego liga weszła w struktury Polskiego Związku Unihokeja i pod jego egidą, była jedną z czterech w kraju funkcjonujących na szczeblu II ligi. Co więcej, zwycięzca, drużyna Esanok.pl okazała się najlepsza podczas historycznego, pierwszego finału II ligi i awansowała do I ligi. Dzisiaj wiadomo, że po reorganizacji zagra w ekstralidze.
Poprzedni sezon był wyjątkowy również pod innymi względami. Co najważniejsze, do rozgrywek SLU zgłosiła się rekordowa liczba drużyn – 12. Pierwszy raz gościliśmy zespół w całości złożony z zawodników spoza Sanoka – Venmę Pustków, która sporo namieszała, zajmując ostatecznie 2. miejsce. Pojawiły się transmisje na żywo, rozgrywkami żywo interesowały się media lokalne.
Dlatego wiele osób nie wyobraża sobie sytuacji, w której rozgrywek SLU mogłoby zabraknąć. Szczególnie w przededniu jubileuszowej, X edycji.
– Do tej pory nie zgłosił się do mnie nikt, kto chciałby zająć się organizacją ligi – mówi jednoznacznie Dariusz Dorotniak.
– Z pewnością zespół Interq chciałby znów rywalizować w Sanockiej Lidze Unihokeja. Jeżeli nie ma osoby, która samodzielnie zajęłaby się organizacją ligi, może warto pomyśleć o rozwiązaniu, które zakładałoby wzięcie na siebie części odpowiedzialności przez przedstawiciela każdej z drużyn? – podaje pomysł Michał Ambicki z Interq.
– Jako drużyna przygotowujemy się do nowego sezonu. Kompletujemy skład i wstępnie wznawiamy treningi. Nasz sponsor deklaruje wsparcie w przypadku startu rozgrywek. Sezon zbliża się nieubłaganie i na pewno nie chcielibyśmy, aby tradycja Sanockiej Ligi Unihokeja, którą budowano od lat została zatracona. Mówi się w kuluarach, że organizacją mogliby się zająć kapitanowie drużyn. Jesteśmy zainteresowani takim rozwiązaniem. Wiem, że inne drużyny czekają na informację, może artykuł będzie bodźcem do działania – mówi z kolei Piotr Skubiński, kapitan BESCO, zespołu, który był jedną z rewelacji rozgrywek sezonu 2015/2016.
– To bardzo dobry pomysł – mówi Michał Leś, kapitan drużyny Esanok.pl i dodaje: – Takie rozwiązanie angażowałoby w organizację wszystkie drużyny. Pamiętajmy również, że Sanok będzie miał swojego przedstawiciela w ekstralidze. Popatrzmy na przykład Nowego Targu. Tam, zawodnicy grający w Góralach (mistrz Polski – przyp. red.) i Szarotce (wicemistrz) ogrywają się co tydzień w Podhalańskiej Lidze Unihokeja, która podobnie jak SLU funkcjonowała jako II liga.
– Myślałem, że ktoś z młodych zawodników włączy się w organizację ligi. Może coś się jeszcze zmieni. Jeżeli ruszą zapisy my na pewno wystawimy swoją drużynę. Skład mamy praktycznie dopięty. Jeśli miałby się zrealizować pomysł, aby w organizację włączył się przedstawiciel z każdej drużyny, i my oddelegujemy swojego przedstawiciela – zapewnia Marcin Szczudlik z Komputronika.
Miejmy nadzieję, że dla dobra dyscypliny w Sanoku, do takiego spotkania dojdzie. Czas nagli. Przypomnijmy, że jeśli drużyny zdecydują się ponownie zagrać pod egidą PZUnihokeja, jako II liga, rozgrywki będą musiały zakończyć się w marcu. Aby rozegrać fazę play-off, ligę należałoby rozpocząć we wrześniu.
Zdjęcie ilustracyjne
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz